Rzadko się zdarza, by menedżer międzynarodowej korporacji odpowiedzialny za biznes w Polsce był z honorami żegnany przez szefa. Takie coś spotkało Franza Fuchsa, przez dziesięć lat szefa Compensy. Do Warszawy przyjechał Peter Hagen, prezes Vienna Insurance Group (VIG), by osobiście mu podziękować i jednocześnie pokazać, co czeka grupę bez Franza Fuchsa.
![BEZ RYZYKA, BEZ ZABAWY: Peter Hagen, szef VIG, zdaje sobie sprawę, że inwestowanie na Ukrainie jest obecnie ryzykowne. Kuszą go jednak perspektywy tego rynku i możliwość powtórzenia sukcesuz Polski. [FOT. WM] BEZ RYZYKA, BEZ ZABAWY: Peter Hagen, szef VIG, zdaje sobie sprawę, że inwestowanie na Ukrainie jest obecnie ryzykowne. Kuszą go jednak perspektywy tego rynku i możliwość powtórzenia sukcesuz Polski. [FOT. WM]](http://images.pb.pl/filtered/683371b4-b7a1-448c-a54b-c79136e2f1e5/2ab3b448-89e0-594d-afb9-d8687f792435_w_830.jpg)
— Kiedy Franz Fuchs przyjeżdżał do Warszawy, to Polska nie istniała dla nas jako rynek. Obecnie jest dla nas jednym z kluczowych rynków, trzecim co do wielkości w grupie. Wierzę, że niedługo przeskoczy Czechy i zostanie drugim — mówi Peter Hagen, komplementując osiągnięcia Franza Fuchsa.
W 10 lat Franz Fuchs od zera zbudował grupę, która jest obecnie czwartą siłą na polskim rynku majątkowym i numerem trzy na życiowym. To głównie zasługa przejęć, bo VIG wyspecjalizował się w kupowaniu mniejszych towarzystw. Ostatnim łupem jest Skandia Życie, która ma otworzyć przed grupą rynek polis z funduszami kapitałowymi i jednocześnie dołożyć kolejnych udziałów w rynku. Wcześniej VIG kupił Polisę-Życie.
— W ostatnim czasie koncentrowaliśmy się na umacnianiu pozycji na rynku życiowym. Mamy obecnie zdrową strukturę przychodów. Po połowie generują spółki życiowe i majątkowe — mówi Franz Fuchs, który niedługo ma zostać szefem rady nadzorczej Compensy.
Według niego, domknięciem budowy silnej pozycji na rynku życiowym będzie połączenie Compensy z Benefią. We wtorek Komisja Nadzoru Finansowego wyraziła na to zgodę. Fuzja ma umożliwić rzucenie rękawicy PZU na najważniejszym dla giganta rynku: polisach pracowniczych.
— Jesteśmy mocno zainteresowani sprzedażą ubezpieczeń grupowych, w szczególności w obszarze małych i średnich firm. Chcemy do tego wykorzystać sieć sprzedaż polis majątkowych Compensy — zapowiada Franz Fuchs.
Będzie temu także towarzyszył strategiczny zwrot w majątku. VIG Polska, który przez ostatnie lata budował swoją pozycję na polisach komunikacyjnych, powoli zaczyna się od nich odwracać. Jest to efekt wojny cenowej i niskiej rentowności tego produktu. Nową ziemią obiecaną mają być ubezpieczenia korporacyjne, a celem osiągnięcie 10 proc. udziałów w rynku.
— W ciągu maksymalnie czterech lat chcemy podwoić przypis składki w tym obszarze. Obecnie wynosi ok. 120 mln zł rocznie — mówi Artur Borowiński, nowy prezes Compensy. Kierowana przez niego spółka zrobiła już porządek z nierentownymi polisami komunikacyjnymi. Podczas sprzątania za burtę poszło około 100 mln zł składki z komunikacji.
Według Petera Hagena, VIG Polska ma w najbliższych latach rosnąć szybciej niż polski rynek i generować zyski. W ubiegłym roku przekroczyły one 50 mln EUR, przez co stały się zauważalne z perspektywy Wiednia. To jednak nie oznacza, że budowa polskiej grupy jest zakończona. — Polska jest jednym z tych rynków, na których myślimy o akwizycjach — mówi Peter Hagen.
Można jednak odnieść wrażenie, że dla wiedeńskiej centrali Polska stała się już skolonizowanym rynkiem i uwaga grupy przesuwa się na Wschód. Nowym oczkiem w głowie jest Ukraina. — To państwo ma olbrzymie perspektywy wzrostu. Choć inni wychodzą z Ukrainy, my jesteśmy zainteresowani przejmowaniem tam ubezpieczycieli. Jesteśmy cierpliwi. W Polsce czekaliśmy pięć lat na pierwsze zyski. Na Ukrainie też możemy poczekać — podkreśla Peter Hagen.