VW czeka na zachęty z Brukseli. Co z fabryką w Polsce?

Marek DruśMarek DruśMałgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2023-03-08 20:00

Decyzja o budowie fabryki baterii, która może powstać w Polsce, zapadnie, gdy UE odpowie na potężny pakiet pomocowy w USA. To za oceanem niemiecki koncern przyspiesza inwestycje

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Dlaczego VW opóźnia ogłoszenie lokalizacji nowej fabryki
  • Na jakim etapie jest projekt koncernu w Polsce
  • Jak się zmieniły przepisy dla inwestorów w USA
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Volkswagen czeka z decyzją o budowie kolejnej gigafabryki baterii w Europie na propozycje wsparcia inwestycji w Unii Europejskiej, donosi Reuters. To bardzo złe wieści dla Polski. Gdy w marcu 2021 r. Volkswagen ogłosił, że zbuduje w Europie Środkowej i Wschodniej gigafabrykę baterii, nasz kraj od razu był uważany za mocnego kandydata.

– Volkswagen wybrał już działkę w Polsce – twierdzi źródło PB zaangażowane w negocjacje.

Decyzja o lokalizacji miała zapaść w połowie 2022 r. W październiku ubiegłego roku koncern poinformował, że podejmie ją w pierwszym półroczu 2023 r. Teraz okazuje się, że Volkswagen czeka na plan Brukseli, który będzie odpowiedzią na Ustawę o Redukcji Inflacji (Inflation Reduction Act, IRA), przyjętą przez USA.

Gigant pod każdym względem
Gigant pod każdym względem
Gigafabryka Volkswagena to inwestycja szacowana na ok. 2 mld EUR. W zakładzie będzie pracować kilka tysięcy osób.
FABIAN BIMMER / Reuters / Forum

Amerykanie zdobywają Europę

Już wcześniej Financial Times donosił, że niemiecki koncern wstrzymuje plany budowy fabryki w Europie Wschodniej, a priorytetem jest zakład w Ameryce Północnej, na który może otrzymać 9-10 mld EUR subsydiów.

Eksperci obawiają się, że hojna amerykańska oferta zaszkodzi Europie.

– Od pewnego czasu zastanawialiśmy się, jakie będą skutki IRA dla stosunków gospodarczych UE i USA. Mamy pierwszy przykład. Wiele bardzo poważnych firm, która planowały inwestycje w Europie, także w Polsce, zastanawia się nad relokacją produkcji do USA. Publicznie nikt tego nie powiedział, pierwszy jest Volkswagen. W najbliższych miesiącach USA i UE będą walczyć o projekty, będą salwy prawdziwe i salwy ślepakami, być może to jest ślepak – mówi Sławomir Majman, wiceprezes Targów Warszawskich, wicedyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego oraz były prezes PAIZ (obecnie PAIH — Polska Agencja Inwestycji i Handlu).

– Słyszałem, że budowa w USA może być dla Volkswagena tańsza – dodaje osoba z branży motoryzacyjnej.

Krzysztof Drynda, były prezes PAIH, sądzi, że trzeba działać szybko.

– Unia Europejska odstaje od USA i Chin pod względem innowacyjności, a także zachęt inwestycyjnych. USA przyjęły tzw. Chips Act promujący produkcję półprzewodników, a także IRA, mający zmniejszyć skutki inflacji. Z niezrozumiałych przyczyn w UE sprawa wsparcia sektora elektromobilności się przeciąga, choć branża motoryzacyjna odpowiada za dużą część PKB w takich krajach, jak Niemcy, Włochy, Słowacja czy Polska. Niezwykle ważne jest, by Europa była równie konkurencyjna jak USA i Chiny. Bez względu na barwy polityczne wszystkim powinno na tym zależeć – mówi Krzysztof Drynda.

Inni rozmówcy uspokajają, że fabryka w Polsce nie jest zagrożona.

– Temat inwestycji, która ma być ulokowana w Polsce, jest cały czas aktualny – twierdzi źródło PB.

Dwa lata temu Volkswagen zapowiedział, że zbuduje sześć gigafabryk o mocach 240 GWh rocznie. Pierwszą zbudował ze szwedzkim Northvoltem i ma w przedsięwzięciu 20 proc. Druga ruszy do 2025 r. w Niemczech, a VW buduje ją z chińskim Gotion Hith-Tech i ma w spółce 26 proc. W marcu 2022 r. VW ogłosił, że trzecia powstanie w pobliżu Walencji w Hiszpanii.

Naciski na europejskich urzędników

O tym, jak ważnym rynkiem stały się dla Volkswagena USA, świadczy wpis Thomasa Schamalla, członka zarządu Volkswagena zamieszczony w ubiegłym tygodniu na LinkedInie po spotkaniu na temat European Battery Alliance, inicjatywy UE, która ma zwiększyć produkcję baterii do e-aut w Europie.

„Dziś w biznesie bateryjnym prym wiodą azjatyckie firmy. Gdy USA nadrabiają dystans dzięki IRA, Europa odstaje coraz bardziej. Warunki IRA są tak atrakcyjne, że Europie grozi utrata miliardów inwestycji, o których decyzje zapadną w nadchodzących miesiącach i latach. Europa potrzebuje przepisów, które będą odpowiedzią na IRA, zawierających cztery główne punkty: zmieniony program pomocy publicznej porównywalny z tym w Chinach i Ameryce Północnej, prosty i mocny; strategię dostaw najważniejszych surowców mineralnych, które odpowiadają za 80 proc. kosztów baterii, dostęp do zielonej energii w konkurencyjnych cenach poniżej 7 centów/kwh oraz zorientowanie na przemysł poddostawców do produkcji baterii. Nade wszystko trzeba działać SZYBKO. IRA już funkcjonuje i przynosi rezultaty. Volkswagen zbuduje dwie pierwsze gigafabryki w Salzgitter I Walencji. Dużo szybciej działamy w innych regionach, w tym w Ameryce Północnej. W najbliższych dniach, miesiącach i latach zapadną ważne decyzje dotyczące lokalizacji” – czytamy w poście.

Trzy pytania do
Za wcześnie na efekty
dr hab. Eliza Przeździecka
profesor SGH i główna ekonomistka Amerykańskiej Izby Handlowej (AmCham) w Polsce

PB: Na czym polega amerykański pakiet i kto na nim skorzysta?

– Ustawa o redukcji inflacji (Inflation Reduction Act, IRA) z sierpnia 2022 r. jest trzecim od 2021 r. aktem prawnym przyjętym w Stanach Zjednoczonych mającym na celu poprawę konkurencyjności gospodarki amerykańskiej po pandemii. Mimo nazwy ustawa ma niewiele wspólnego z polityką antyinflacyjną, a bardziej przypomina ustawę klimatyczną, w której znalazło się wiele programów inwestycyjnych wyznaczających kierunek reform podnoszących wydajność, konkurencyjność i innowacyjność amerykańskiego sektora przemysłu. Ustawa o redukcji inflacji wraz z np. Bipartisan Infrastructure Law (BIL) oraz Chips and Science Act mają częściowo pokrywające się priorytety i razem wprowadzają 2 biliony USD nowych wydatków federalnych w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Czy już widać napływ inwestycji europejskich firm w USA?

O ustawie o redukcji inflacji prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden powiedział, że dotyczy „jutra” a nie „dziś” (dosł: “is not just about today, it’s about tomorrow”). Dziesięcioletni okres planowania i rozliczenia salda korzyści i wydatków jest prognozą typową dla legislacji amerykańskiej. Uwzględnia się dane z 2021 r. i ocenia skutki regulacji do 2031 r. Po zaledwie niecałym pół roku od wejścia w życie IRA nie słychać nawet zapowiedzi inwestycji europejskich firm w USA. Efekty w postaci zmian wartości przepływów kapitału inwestycyjnego najszybciej będziemy mogli ocenić na podstawie danych za 2023 r., które dostępne będą dopiero w drugiej połowie 2024 r.

Czy pakiet może ściągnąć do USA inwestycje z Europy?

Ustawa o redukcji inflacji stanowi pakiet inwestycji realizujący rzeczywisty zwrot w polityce klimatycznej Stanów Zjednoczonych i tym samym zapewnienie pieniędzy na zieloną transformację. Finansowanie tzw. zielonych inwestycji staje się faktyczną pomocą publiczną, czyli wydatkami federalnymi na rzecz przedsiębiorstw, bez względu na siedzibę podmiotu dominującego, a więc teoretycznie skorzystać z tego będą mogły przedsiębiorstwa europejskie, gotowe na inwestowanie na rynku amerykańskim. Powstaje pytanie, czy nie stracą na tym poszczególne kraje UE, ponieważ może dojść do przenoszenia produkcji z rynku europejskiego, a co za tym idzie, likwidacji miejsc pracy. Z drugiej jednak strony może to być szansa na nie tyle relokowanie przedsiębiorstw, co na ich rozwój i ekspansję inwestycyjną. Udzielane ulgi podatkowe i dotacje powinny zachęcić firmy do inwestowania w zielone technologie, a przez to doprowadzić do obniżenia kosztów produkcji energii na rynku amerykańskim.