Nastroje ochłodziły się także z powodu kryzysu politycznego, jaki od kilku tygodni dopadł rząd w Pradze. W Czechach są dwa bardzo silne ośrodki - prezydencki - przeciwny wprowadzeniu euro, oraz rządowy - który popiera przyjęcie tej waluty.
Wszystkie daty jakie obecnie padają (rząd proponował 2012 r.), wydają się obecnie niezbyt realne do zrealizowania. Wpierw trzeba bowiem przeprowadzić głębokie reformy.
Sami Czesie, raczej optują za przyjęciem euro. Z drugiej jednak strony boją się konsekwencji, szczególnie w kontekście spodziewanej zwyżki cen.