„Ja do centrum, do centrum wieź” — śpiewa Katarzyna Nosowska. Jej piosenka okupuje pierwsze miejsce na liście radiowej Trójki, ale też zdobywa playlisty giełdowego IMS, dbającego m.in. o audiomarketing i aromamarketing w ponad 10 tys. miejsc w Polsce i za granicą. Michał Kornacki, prezes i akcjonariusz spółki, uważa, że nadszedł czas na szerszą, zagraniczną ekspansję IMS. Wraz z perturbacjami w branży nadjechał pociąg, który może zawieźć spółkę do samego centrum dobrych marż i nowych kontraktów.

— Niedawno podpisaliśmy kontrakt z siecią Orsay na obsługę sklepów w kilkunastu krajach na świecie. To nasz pierwszy tak poważny kontrakt z zagraniczną spółką. Wszystko zaczęło się od tego, że sprawdziliśmy się jako partner Orsaya w Polsce — cieszy się prezes IMS, które w tym roku celuje w rejony 50 mln zł przychodów i 10 mln zł zysku.
Mood w kłopotach
Kontrakt z Orsayem ma drugie dno — dotychczas tę sieć odzieżową obsługiwał amerykański potentat Mood Media. To jedyny globalny gracz w niezwykle rozproszonej branży audiomarketingu. Dotychczas wszystkie wielkie kontrakty trafiały do Mood Mediów. Do czasu: mająca 0,5 mln lokalizacji i niemal 0,5 mld USD przychodów, ale też niemal 600 mln USD długu firma zaczyna się sypać — ma problemy z jakością i nietrafionymi inwestycjami. Jej akcje przez ostatnie cztery lata potaniały 40-krotnie. W oczach agencji Moody’s Mood ma śmieciowy rating i negatywne perspektywy — co kwartał przynosi kilkanaście milionów dolarów strat przy spadających przychodach.
— Kontrakt z Orsayem dowodzi, że IMS zapewnia lepszą jakość od Mood Mediów. Wierzymy, że będzie przepustką do kolejnych globalnych umów — twierdzi Michał Kornacki.
Spotify na wierzchu
Nie tylko IMS próbuje podgryzać chwiejącego się potentata. Rynek cyfrowej muzyki wart jest rocznie niemal 7 mld USD i rośnie w tempie 45 proc. Stoją za tym m.in. platformy streamingowe dla biznesu, oferujące audiomarketing. Potężny kontrakt podpisał Soundtrack Your Brand (SYB), wspierany przez Spotifya (kontrolującego w SYB 33 proc. udziałów). Dzięki wartej 17 mln USD rocznie umowie 36 tys. lokali z sieci McDonald’s będzie tańczyło, jak zagra SYB.
— Rynek jest bardzo poszatkowany i dysfunkcjonalny. Nikt oprócz nas nie oferuje prostej dystrybucji oprogramowania i muzyki w chmurze dla milionów małych firm, które jej potrzebują — twierdzi Ola Sars, prezes SYB. Liczący sobie 2 lata SYB, mając niemal 20 mln USD finansowania, ma zacząć zarabiać właśnie dzięki kontraktowi z McDonald’sem. Michał Kornacki i jego IMS na razie idą drogą pośrednią: muzyka i aktualizacje przesyłane są online, jednak urządzenia instalowane i ustawiane są bezpośrednio w danym miejscu.
— Rozwiązania w chmurze nie są trudne technologicznie, ale brak w nich indywidualnej pracy z marką, a tego poszukuje świadomy dyrektor marketingu. Indywidualnego podejścia do marki nie załatwi żaden algorytm — twierdzi prezes IMS.
Pomysł w szafie
Michał Kornacki przekonuje, że najbliższe kwartały będą burzliwe w audiomarketingu w Europie, jednak IMS nie zamierza stawiać wszystkiego na jednej szali.
— Nie zamierzamy wchodzić w ryzykowne przejęcia. Interesuje nas wzrost przychodów abonamentowych, które obecnie stanowią połowę naszych obrotów. Podnosimy dywidendę i zakładam, że w perspektywie kilku lat podwoimy biznes w Polsce. 100 tys. podmiotów nad Wisłą płaci składki ZAiKS-owi, więc jest pole do wzrostu — przekonuje Michał Kornacki.
IMS interesują też start-upy na rynku muzycznym. Jeden z rozważanych pomysłów to Funbox, czyli cyfrowa szafa grająca, instalowana w barach i klubach. W Stanach tego typu projekt okazał się biznesowym hitem, generującym wielomilionowe zyski. Automaty Touchtunes sterowane smartfonem stoją tam w 65 tys. miejsc. — Myślimy o kilku testowych instalacjach. Jeśli będą rentowne, ruszymy z bardziej zmasowaną inwestycją — zapowiada prezes IMS.