W piątek główny indeks zza oceanu powrócił poniżej pułapu 2100 punktów, powyżej którego zdołał się utrzymać przez niespełna dwie godziny czwartkowego handlu. Za półmetkiem ostatniej sesji tygodnia S&P500 traci 0,4 proc., Dow Jones zniżkuje o 0,3 proc., a Nasdaq utrzymuje się 0,7 proc. pod kreską. Na nastrojach zaważył słaby rządowy raport z rynku pracy. W maju w sektorze pozarolniczym utworzono 38 tys. nowych etatów, o trzy czwarte mniej niż oczekiwano.
- Grający na zniżki chcieliby, żeby rynek poszedł w dół, ale nastroje już są na tyle słabe, że ciężko o ich dalsze pogorszenie. Tymczasem kupujący liczą, że pójdzie górę, jednak na horyzoncie jest zbyt dużo czynników niepewności. Efekt jest taki, że rynek rozpoczął się stabilizować – komentował w wypowiedzi dla Bloomberga Andrew Brenner, dyrektor w biurze National Alliance Capital Markets.
W poważniejszą korektę wpadły tynki europejskie. Frankfurcki DAX oraz paryski CAC40 zniżkowały po około 1,0 proc., jednak o 1,7 proc. odbić zdołał warszawski WIG. Tymczasem za oceanem o 0,4 proc. zniżkują notowania naftowego giganta Exxon Mobil. To reakcja na 0,8-procentową zniżkę cen ropy, po tym jak kartelowi OPEC nie udało się porozumieć w sprawie limitu wydobycia surowca.
