Tym samym na weekendową przerwę inwestorzy udali się w nieco lepszych nastrojach nienajlepszych nastrojach. Jednak pytanie czy to tylko korekta, czy symptomy bessy nadal pozostaje aktualne.

Traderzy i analitycy podkreślają ogromną zmienność i niepewność, które nie pozwalają na trafne przewidywanie przyszłych trendów. Obstawiają jednak, że z taką sytuacją możemy mieć do czynienia przez dłuższy czas. Do tej pory z indeksu S&P500 odpłynęły już środki o wartości około 2,5 bln USD. Wieszczący czarne scenariusze specjaliści uważają, że to fala zapowiadająca zmianę trwającej przez ostatnie dziewięć lat hossy na Wall Street.
Spośród 11-tu głównych branż wchodzących w skład indeksu S&P500 przez długi czas jedynie reprezentanci sektora użyteczności publicznej notowali dodatnie zmiany. Z kolei największą przeceną mógł „poszczycić się” segment produktów konsumenckich. Na finiszu sytuacja uległa lekkiej poprawie.
Wśród spółek warto wspomnieć o przecenie papierów FedEx i UPS. Wymuszona została ona przez informację, że Amazon, detaliczny gigant internetowy zamierza uruchomić swój własny serwis kurierski.
Na finiszu sesji indeks DJ IA rósł o1,39 proc. Wskaźnik S&P500 zwyżkował o 1,50 proc. zaś technologiczny Nasdaq rósł o 1,44 proc. W skali całego tygodnia indeksy jednak mocno potraciły. DJ IA i S&P500 straciły po 5,2 proc., zaś Nasdaq 5,1 proc. To największe przeceny od stycznia 2016 r.