Wiara w złotego szybko nie gaśnie

Krzysztof Kolany
opublikowano: 2020-10-01 22:00

Mimo dynamicznej przeceny rodzimej waluty w ostatnich dniach analitycy wciąż zakładają, że złoty pod koniec roku będzie mocniejszy.

Wrzesień był bardzo ciężkim miesiącem dla złotego. Rozpoczynaliśmy go z kursem euro poniżej 4,40 zł. 29 września wspólnotowa waluta kosztowała już prawie 4,60 zł, czyli niewiele mniej niż pod koniec marca, gdy była najdroższa od 11 lat. Bilans miesiąca wydatnie poprawiła nieco szalona wtorkowa sesja, podczas której kurs EUR/PLN spadł o około 8 groszy, przynajmniej na jakiś czas oddalając widmo przebicia marcowego szczytu. W ten sposób rynek okiwał analityków, którzy na przełomie sierpnia i września dokonali istotnych rewizji swoich prognoz… na korzyść złotego. Przed wrześniowym pogromem polskiej waluty rynkowy konsens zakładał, że na koniec roku zobaczymy euro po 4,40 zł, a dolara po 3,70 zł. Szanse na realizację takiego scenariusza wciąż są istotnie wyższe od zera, ale po wrześniu wyraźnie zmalały.

Nie chodzi nawet o sam wzrost kursu euro, ale o fundamentalną zmianę nastawienia do polskiego pieniądza (i ogólnie do walut rynków wschodzących) oraz o diametralną zmianę sytuacji technicznej. We wrześniu trend się odwrócił i teraz to gra na osłabienie złotego będzie preferowana przez zwolenników analizy wykresów. Niemniej jednak prognozy rynkowych analityków praktycznie nie uległy zmianom. W czwarty kwartał wchodzimy z prognozowanymi kursami walut zbliżonymi do tego, co widzieliśmy kilka tygodni temu.

Mediana prognoz analityków zebranych przez serwis Bloomberg zakłada, że na koniec grudnia euro będzie kosztowało 4,40 zł. Za dolara amerykańskiego mamy płacić 3,70 zł, a za franka szwajcarskiego 4,07 zł. W 2021 r. złoty ma się nieznacznie umocnić, a ceny walut powrócić do poziomów sprzed koronakryzysu. Ale to ma się stać dopiero za rok. Wśród największych optymistów pozostają ci analitycy, którzy opublikowali swoje przewidywania na początku września. Możliwe więc, że w najbliższym czasie zostaną one zrewidowane w górę.

Wciąż jednak prognozy ekspertów Ebury, Coommerzbanku i Cinkciarz.pl mówią o euro po około 4,30 zł na koniec roku. Po stronie złotowych niedźwiedzi pozostali analitycy Rabobanku, Swedbanku i Banku Julius Baer spodziewający się na koniec grudnia euro po 4,52-4,55 zł. Patrząc na bieżący kurs euro, prognozy te nie wyglądają już tak pesymistycznie jak jeszcze kilka tygodni temu. Wrześniowa, prodolarowae korekta nie zachwiała też konsensem dla amerykańskiej waluty. Większość walutowych ekspertów w dalszym ciągu jest przekonana, że kurs EUR/USD będzie powoli przemieszczał się w górę wykresu, dochodząc do 1,19 USD na koniec roku (obecnie to 1,17 USD). Konsekwencją tych rachub są oczekiwania na sukcesywny spadek kursu dolara do złotego w kolejnych kwartałach.

„Zielony” ma kosztować 3,70 zł na koniec roku (ale przy założeniu, że euro jest po 4,41 zł!) i 3,54 zł na koniec 2021 r. Bez większych zmian pozostały prognozy dla franka szwajcarskiego. Helwecka waluta ma kosztować ponad 4 zł przynajmniej do II kwartału 2021 r. To i tak dość optymistyczny scenariusz, zważywszy na fakt, że pod koniec września frank był wyceniany na około 4,20 zł. Za to z prognoz analityków wciąż wynika, że kurs funta brytyjskiego ma się utrzymać poniżej 5 zł do końca przyszłego roku. Warto mieć świadomość, że analizujemy tutaj mediany prognoz analityków. Przewidywania nawet najlepszych ekspertów mogą rozminąć się z rzeczywistością, co zresztą w przeszłości zdarzało się dość często. Tym bardziej przy obecnych zawirowaniach w gospodarce i na rynkach finansowych jakiekolwiek prognozy obarczone są potężną dozą niepewności. Należy też pamiętać, że kursy walut bywają bardzo dynamiczne i w czasie trwania kwartału mogą się znacząco odchylać od poziomów prognozowanych na jego koniec.