Negocjacje w sprawie wiślickiego muzeum trwały rok. Jak informowaliśmy w „PB” z 12 października 2015 r. („Jak wiśliccy radni marszałkowi się postawili”), zgodnie z planem świętokrzyskich włodarzy, miało się stać oddziałemMuzeum Narodowego w Kielcach, prowadzonym przez samorząd województwa i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN). Pod koniec września wiśliccy radni odrzucili jednak projekt negocjowanej umowy, uznając, że nie uwzględnia ona części ich postulatów. Chodziło o wpływ na obsadę stanowiska kierownika muzeum, roczne gwarancje zatrudnienia dla obecnych pracowników, a także miejsce dla przedstawiciela gminy w Radzie Muzeum Narodowego w Kielcach. W poprzedni poniedziałek zmienili jednak zdanie. Jak powiedziałPAP Stanisław Krzak, wójt Wiślicy, gmina zdecydowała się oddać muzeum „w trosce o zabytki” i bez żadnych własnych warunków. Dlaczego?
— Chcieliśmy mieć tylko minimalny wpływ na zarządzanie tą jednostką. Ale skoro miałoby to być przeszkodą w pozyskaniu funduszy, to uznaliśmy, że przekazujemy muzeum bez żadnych warunków — tłumaczy Stanisław Krzak.
Tym razem jednak to urząd marszałkowski ma wątpliwości. Uważa, że przejęcie nie będzie w najbliższym czasie możliwe ze względu na... możliwą zmianę władzy centralnej.
— Na pewno całej operacji nie zdążymy przeprowadzić przed wyborami. Musimy mieć stuprocentową pewność, że resort kultury będzie nadal zainteresowany — mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor wydziału odpowiedzialnego m.in. za kulturę i turystykę w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego. Dodaje, że gmina musi jeszcze spełnić pewne obowiązki formalne. Chodzi m.in. o umowę notarialną potwierdzająca przekazanie muzeum.
— To jest zupełna podstawa — twierdzi Jacek Kowalczyk. © Ⓟ