W ofercie można przeczytać, że poszukiwany jest międzynarodowy inwestor, który dysponowałby projektem na co najmniej 40 ha i był w stanie ten projekt w ciągu najbliższych siedmiu lat zrealizować. Inwestor sam musiałby rozebrać slumsy. Po usunięciu blaszanych i plastikowych szałasów, grunt miałby wartość 7,5 mld euro. Zadaniem inwestora miałoby być także zapewnienie dachu nad głową wszystkim mieszkańcom Dharavi, którzy zamieszkali tam przed 1995 rokiem.
Wprowadzenie projektu w życie nie będzie jednak łatwe. Mieszkańcy założyli Zgromadzenie Narodowe Mieszkańców Slumsów i grożą, że jeśli plan zostanie zrealizowany, powstaną "pionowe slumsy" - w wieżowcach, w których umieści ludzi inwestor.
Pomimo ogromnego tempa, w jakim rozwijają się indyjskie miasta, wieś nadal pozostaje bardzo biedna. Kto dotrze jednak do Dharavi, znajdzie zajęcie i miejsce do spania. Bogatsi mieszkańcy miasta zatrudniają biedaków do różnych prac, takich jak pranie ubrań. Pierze się tam też dla fabryk i hoteli. Znajduje się tu również największa w Bombaju sortownia śmieci. (PAP)