Wprowadzenie VAT-u w budownictwie doprowadzi do załamania się branży
Wprowadzenie podatku VAT na gotowe mieszkania, jego podwyższenie na materiały budowlane oraz likwidacja ulg podatkowych na zakup mieszkania to pomysły na łatanie dziury budżetowej. Zdaniem przedsiębiorców, jest to pomysł kuriozalny, a jego skutki będą tragiczne: droższe mieszkania, spadek popytu, bankructwa firm i wzrost bezrobocia w sektorze budownictwa.
Kończący kadencję rząd pracuje nad projektem przyszłorocznego budżetu. Niektóre wersje ustawy budżetowej przewidują między innymi, od stycznia 2002 r. podniesienie stawek VAT na materiały budowlane z 7 do 12 proc., a także na mieszkania oddawane do użytku z 0 do 12 proc. Informacje te dosłownie zmroziły deweloperów i producentów materiałów budowlanych. Dodatkowo Marek Belka, typowany na ministra finansów w nowym rządzie przedstawił podobne pomysły jeszcze przed wyborami. Oznacza to, że przedsiębiorcy czekają teraz na wybawienie. Miałby nim być przebłysk zdrowego rozsądku ekonomistów.
Pętla na szyję
Sytuacja na rynku mieszkaniowym jest zła, a perspektywa podnoszenia VAT-u dodatkowo pogrąża branżę. Przedsiębiorcy mówią, że już teraz jest źle, a pomysły ekip rządzących to pętla na ich szyję.
— Podwyższenie stawki VAT spowoduje wzrost i tak wysokich cen mieszkań, co zahamuje popyt i w efekcie doprowadzi do upadku wielu firm. Przetrwają jedynie silne kapitałowo podmioty. Już teraz zgłasza się do nas wiele firm z propozycjami przejęcia ich inwestycji — mówi Teresa Maroń, dyrektor handlowy Budimex Nieruchomości.
Jej zdaniem, klienci będą się obawiać kupna mieszkania od mniejszych deweloperów, kupować będą tylko w firmach renomowanych, co jeszcze bardziej pogrąży małe podmioty.
— Wprowadzenie 12-proc. VAT-u w mieszkaniówce i budownictwie wpłynie dramatycznie na rynek nieruchomości. Wzrosną ceny mieszkań, za co oczywiście zapłaci klient. W tej chwili mieszkania już są drogie jak na skromne możliwości finansowe Polaków. Do tego dochodzą wysokie stopy procentowe kredytów mieszkaniowych, co dodatkowo ogranicza możliwości zakupu lokali. Wprowadzenie VAT-u spowoduje dodatkowe utrudnienia, zwłaszcza dla ludzi młodych — dodaje Ewa Iłowiecka z firmy Asbud.
Według niej, już teraz wiele nowych mieszkań świeci pustkami, a to stwarza pozory, że dużo się buduje.
— Lokale stoją, bo są za drogie, podczas gdy zapotrzebowanie na mieszkania jest ogromne. Obawiam się, że małe firmy deweloperskie zaczną plajtować. To z kolei przełoży się na wzrost bezrobocia. Bo firmy te, to nie tylko obsługa deweloperska, ale i usługi budowlane — uważa Ewa Iłowiecka.
Również Arkadiusz Cichoń, dyrektor Exbud Skanska Development, podziela tę opinię.
— Nie wyobrażam sobie, żeby rząd zdecydował się na takie rozwiązanie. Proces planowania inwestycji i budowy trwa ponad rok. Wiele decyzji inwestycyjnych podjętych zostało już kilka miesięcy temu. Nie można na trzy miesiące przed końcem roku ogłaszać, że zmieniają się reguły gry. Trzeba pamiętać, że w Polsce spora część inwestycji finansowana jest ze środków nabywców budowanych lokali. Teraz dowiedzą się, że będą musieli więcej zapłacić, więc zrezygnują z inwestycji, a na skutki nie trzeba będzie długo czekać — mówi Arkadiusz Cichoń.
Wzrost i krach
Wprowadzenie VAT-u w budownictwie spowoduje, zdaniem deweloperów, wzrost sprzedaży mieszkań jeszcze w tym roku.
— Nie jest to jednak żadne pocieszenie. Można się spodziewać nadzwyczajnego wzrostu sprzedaży przed końcem 2001 r. Podpisywanie większej liczby umów wiąże się z dużo większą ilością pracy. Trzeba więc będzie zatrudnić dodatkowe osoby do pomocy. Co z tego, jeżeli już od początku 2002 r. trzeba będzie ograniczać koszty i zwalniać ludzi, bo sprzedaż się załamie. Poza tym obawiam się, że wielu klientów będzie podejmować decyzje o zakupie mieszkania zbyt pochopnie, co spowoduje, że po pewnym czasie nie będą w stanie spłacić zaciągniętych w bankach zobowiązań — uważa Arkadiusz Cichoń.
Budownictwo naprawdę jest kołem zamachowym gospodarki. Mieszkania to także materiały budowlane, meble, artykuły wykończeniowe. Wprowadzenie 12-proc. VAT-u odbije się na wszystkich tych segmentach, na czym z kolei straci państwo. Zdaniem Ewy Iłowieckiej, wprowadzenie VAT-u będzie miało taki sam skutek jak wprowadzenie ustawy o najmie lokali. Wzrośnie korupcja i szara strefa.
Fatalne perspektywy
Na razie podwyższanie VAT-u w budownictwie to propozycja. Jeszcze nie wiadomo, jakie stanowisko w tej sprawie zajmą politycy koalicji SLD-UP, którzy będą tworzyć nowy rząd. O opinię na ten temat zapytaliśmy Barbarę Blidę, prezesa firmy deweloperskiej JW Construction i jednocześnie osobę, która zasiadać będzie w nowym parlamencie w ławach SLD-UP.
— Uważam, że pomysł wprowadzenia VAT-u na mieszkania i podnoszenie stawki na materiały budowlane to śmierć dla budownictwa. Dobije to wiele firm — mówi Barbara Blida.
Co więcej, jest ona zdania, że VAT nie przyczyni się do zatkania budżetowej dziury.
— Nie oszukujmy się, tych wpływów nie będzie. Firmy wszelkimi sposobami będą unikać płacenia VAT-u. Dodatkowo, wzrost cen mieszkań zahamuje popyt. Mniejsza sprzedaż to nie tylko mniej wpływów z tytułu VAT-u, ale także mniejsze wpływy z podatku dochodowego, bankructwa firm, a co za tym idzie — większe bezrobocie — podsumowuje Barbara Blida.
Okiem eksperta
Rynek pierwotny padnie, wtórny złapie drugi oddech
Uważam, że wprowadzenie 12-proc. VAT-u na mieszkania i zwiększenie stawki na materiały budowlane z 7 proc. do 12 proc. będzie kolejnym krokiem hamującym rozwój rynku nieruchomości. Wcześniej było nim uchwalenie ustawy o ochronie lokatorów, która wstrzymała rynek wynajmu lokali. Zwiększenie stawki VAT spowoduje wzrost ceny mieszkań na rynku pierwotnym, co w rezultacie doprowadzi do spadku zainteresowania nimi. Społeczeństwo polskie jest bowiem coraz uboższe, niechętnie korzysta z kredytów mieszkaniowych z obawy przed ich nie- spłaceniem. W związku z tym 12-proc. VAT spowoduje, że nowe mieszkania staną się dla nich prawie nieosiągalne. Uderzy to oczywiście w firmy deweloperskie, których nie będzie stać na nowe inwestycje. Wiele z nich być może zakończy swoją działalność.
Patrząc jednak z drugiej strony, takie rozwiązanie doprowadzi do zwiększenia obrotu mieszkaniami na rynku wtórnym. Już w tej chwili można zaobserwować pewne jego ożywienie. Wynika to z tego, że oferuje on tańsze, a przez to bardziej dostępne mieszkania. W Łodzi na przykład ceny kształtują się na poziomie z 1997 r. W miastach, w których wskaźnik bezrobocia jest wyższy, odczuwalny jest jeszcze większy spadek cen.
Zbigniew Kubiński
prezydent Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości