Ropa znów drożeje. Rynek zinterpretował wypowiedź Sekretarza Obrony USA Donalda Rumsfelda o konsekwentnym braku współpracy Iraku z inspektorami ONZ jako zapowiedź zbliżającej się interwencji zbrojnej.
W piątek 7 marca szef inspektorów rozbrojeniowych Hans Blix przekaże Radzie Bezpieczeństwa ONZ raport o ostatnich wynikach ich pracy. Zdaniem analityków, USA będą starały się wkrótce potem przeforsować w Radzie Bezpieczeństwa ONZ kolejną rezolucję, w której znajdzie się stwierdzenie iż Irak nie skorzystał z możliwości rozbrojenia.
- Wojna wybuchnie w przeciągu tygodnia, dwóch – powiedział Phil Flynn z Alaron Trading, firmy zajmującej się handlem ropą.
Zaznaczył, że wstrzymanie dostaw ropy z Iraku po ewentualnym ataku jest tylko jedną z przyczyn wzrostu cen surowca. Rynek obawia się, że zbrojna interwencja USA może zdestabilizować sytuację na całym Bliskim Wschodzie. Co gorsza, działoby się to w sytuacji rekordowo niskiego poziomu zapasów paliw w USA.
Na NYMEX kurs baryłki ropy z kwietniowych kontraktów wzrósł o 3,3 proc. do 37,05 USD. Na giełdzie londyńskiej baryłka zdrożała o 2,9 proc. do 33,43 USD.
MD, Bloomberg