Polacy wyjątkowo pokochali katering dietetyczny – wartość rynku obsługiwanego przez setki producentów jest szacowana na ok. 3 mld zł. Jedna z największych firm w branży, założona w 2018 r. Kuchnia Vikinga, która może w tym roku zbliżyć się już do 0,5 mld zł przychodów, niedawno została oficjalnym sponsorem Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN).
Dla dynamicznie rozwijającego się rynku pojawiła się niedawno w Polsce alternatywa - zestawy obiadowe do szybkiego ugotowania. Oferująca je Yesha ma plan szybkiego wzrostu i współwłaściciela gotowego go sfinansować. To VH Invest, znany polskim inwestorom giełdowym z niedoszłej pierwszej oferty publicznej (IPO) Vortexu Energy w 2022 r.
Współwłaścicielem Yeshy jest spółka inwestycyjna VH Invest działająca w formule zbliżonej do tzw. family office. Założyli ją w 2004 r. Heinrich i Till Jeske, a dwa lata później dołączył do nich Adam Pantkowski.
W ciągu 18 lat VH Invest zainwestował w Polsce ok. 15 mln EUR. W portfelu poza Yeshą ma u nas spółki: BioVege (rolnictwo), ProdMa (maszyny dla rolnictwa), VH Aviation (logistyka) oraz Fabryka Energii (fotowoltaika). Polskim inwestorom giełdowym dał się poznać w 2022 r., gdy jego Vortex Energy zapowiedział IPO o wartości 238 mln zł, ale wycofał się z powodu niesprzyjających warunków na rynku. Zpoczątkiem kolejnego roku Vortex został przejęty przez gigantyczny koncern energetyczny Vitol.
Sukces zza Odry
Yesha zaczęła w 2021 r. jako supermarket internetowy, a w obecnym modelu działa od grudnia 2023 r. W wyniku popandemicznego wyhamowania rynku e-grocery przeszła do niszy, w której od ponad dekady z powodzeniem rozwija się na kilku kontynentach wywodzący się z Niemiec HelloFresh. W minionym roku dostarczył on 1 mld posiłków, osiągnął 7,6 mld EUR przychodów i 447,6 mln EUR skorygowanego zysku EBITDA, a jego giełdowa kapitalizacja to obecnie prawie 1 mld EUR.
– Do Polski nie próbował wejść, może z uwagi na wyjątkowo rozwinięty rynek kateringu dietetycznego. My dostrzegamy jednak możliwość dotarcia do sporej grupy osób, które zniechęciły się do dań gotowych z restauracji lub kateringu, np. z powodu konieczności odgrzewania jedzenia czy niezadowalającej jakości posiłków, i nie znalazły alternatywy dla regularnych zakupów i długotrwałego gotowania – mówi Kamil Broda, prezes Yeshy.
Zapewnia, że firma dostarcza świeże produkty odpowiednio zapakowane, odważone (ogranicza to marnotrawstwo żywności), pokrojone itd., dzięki czemu przygotowanie obiadu zajmuje najwyżej kilkadziesiąt minut, sprawia przyjemność i nie wymaga kulinarnych kompetencji. Jednym z wyzwań środowiskowych jest dla niej jednak potrzeba ograniczenia zużycia tworzyw sztucznych do sterylnego pakowania składników.
Plan ekspansji i inwestycji
Yesha oferuje ok. 90 dwuporcjowych dań różnych kuchni świata. W aglomeracji warszawskiej bazuje na własnym transporcie. Do innych dużych miast wprowadzi go najwcześniej za dwa lata, a na razie współpracuje z kurierami.
– Sprzedaż prowadzimy poprzez platformy partnerskich e-sklepów spożywczych Megasam24 i PolskiKoszyk, w których zakupiliśmy w 2023 r. 49 proc. udziałów. Konsumenci mogą przy okazji zrobić zakupy w ramach jednej paczki. Pracujemy nad własną platformą handlową i modelem subskrypcyjnym. Zaczynamy też rozkręcać działalność na Allegro – mówi Kamil Broda.
Do tej pory firma zainwestowała ok. 1 mln zł, a w ciągu roku planuje jeszcze 2-3 mln zł. Dostarcza setki dań miesięcznie i co miesiąc rośnie dwucyfrowo.
– W ciągu dwóch, trzech lat chcemy dojść do sprzedaży 50 tys. dań rocznie. Taka skala pozwoli nam osiągnąć rentowność przy przychodach rzędu 3-4 mln zł. Finansowanie na ten okres mamy zapewnione – podsumowuje szef Yeshy.

Pierwsze próby komercjalizacji usługi „meal kit delivery” w Polsce podjęto dobre 10 lat temu. Just Chopped, którego byłem współzałożycielem, Ojami czy niedawno estońskie Clean Kitchen mimo ogromnych nakładów i wysiłków marketingowych nie zbudowały skali zapewniającej rentowność. Nawet Biedronka wycofała się z tej usługi po nieudanym pilotażu. Poza Polską sensowny z biznesowego punktu widzenia jest tylko HelloFresh wspierany od początku przez berliński akcelerator Rocket Internet. Jego największy konkurent zza oceanu – Blue Apron – po chwilowej zwyżce w trakcie pandemii został przejęty przez restauracyjną Wonder Group.
Polacy korzystali z takich usług okazjonalnie – argumenty o potencjalnych oszczędnościach czasu i pieniędzy nie przekonywały ich wystarczająco. Uważam, że jedyną szansą dla podobnych projektów jest osiągnięcie realnej synergii operacyjnej, np. w połączeniu z kateringiem dietetycznym czy dużą restauracją, gdzie możliwe będzie wykorzystanie przestrzeni kuchennej do produkcji i konfekcjonowania zestawów.