Kilka dni temu Ministerstwo Sprawiedliwości (MS) poinformowało o rozstrzygnięciu przetargu na zakup usług monitoringu mediów m.in. prasy ogólnopolskiej i lokalnej od 1 grudnia 2009 r. do 30 listopada 2010 r. Jedyne kryterium: cena. Zwycięzca: Press-Service Monitoring Mediów. Za usługę dostanie ponad 57 tys. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Press-Service nie ma podpisanej umowy z ReproPolem, reprezentującym interesy 19 wydawców i ich 152 tytułów.
— Oznacza to, że nie płaci wydawcom należnych tantiem. A do tego przecież zobowiązują ich przepisy prawa — uważa Jan Rurański, prezes ReproPolu.
Do Ministerstwa Sprawiedliwości, jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu, Jan Rurański wysłał oficjalne pismo. A w nim czarno na białym wyjaśnił, że w zestawie firm tylko jedna (Newton Media) płaci wydawcom należne tantiemy poprzez umowę z ReproPolem.
— Nie mogą tłumaczyć się nieświadomością. W takim razie działają niczym paser. Kupują towar z wątpliwego źródła — podkreśla Jan Rurański.
Co na to ministerstwo?
— Z tego, co wiem, jest to kontrowersyjna sprawa. Press-Service działa legalnie, a specyfikacja takiego przetargu właściwie nie zmienia się od lat — zaznaczył Maciej Kujawski z MS.
Wydawcy powoli tracą cierpliwość. Jak szacuje Izba Wydawców Prasy (IWP) rynek monitoringu prasy czyli tzw. press-clipping bez wiedzy i zgody wydawnictw, obejmuje ponad połowę rynku.
— Czołowe firmy monitoringowe osiągają przychody rzędu kilku milionów złotych rocznie — ocenia Maciej Hoffman, prezes IWP.
Więcej o tej kontrowersyjnej sprawie w czwartkowym "Pulsie Biznesu".