Gdziekolwiek otworzy się biznesową lodówkę, to wyskakują z niej Chiny. Trudno się zatem dziwić, że również w programie IV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach znalazła się wielogodzinna debata chińska. Alternatywa zapisana w tytule, od lat dominująca w stosunku Zachodu do globalnego giganta, u nas dopiero zaczyna się przebijać do świadomości przedsiębiorców i decydentów. Na razie nie umiemy zaś sobie poradzić z przeskoczeniem barier w biznesowej kulturze i mentalności. Historycznym dowodem ich wysokości stała się dezercja Chińczyków z nieszczęsnego odcinka C autostrady A2, który podczas EURO 2012 już na pewno będzie nieprzejezdny.
Z górnolotnych słowotoków o relacjach z Chinami trudno już wychwycić cokolwiek oryginalnego. Ale z wczorajszej debaty w Katowicach taką równie krótką co celną tezę zapamiętałem. Otóż w związku z intensyfikacją stosunków polsko-chińskich zwiększa się między oboma państwami… powierzchnia tarcia. Jak wiadomo, uruchamia to potężną siłę hamującą.