KRRiT zapewne doprowadzi do odwołania szefa rady nadzorczej TVP. To czysta polityka — mówi opozycja.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) powinna zająć się dzisiaj uchwałą, która ma doprowadzić do odwołania Marka Ostrowskiego z funkcji szefa rady nadzorczej telewizji publicznej i powołania jego następcy w ciągu 30 dni. Wniosek złożyło trzech kojarzonych z lewicą członków rady nadzorczej TVP. Ich zdaniem, mandat szefa rady nadzorczej wygasł, gdy Marek Ostrowski został dyrektorem ekonomicznym TVP 3 Regionalnej. Wnioskodawcy argumentują, że wątpliwości prawne wokół szefa rady nadzorczej mogą prowadzić do unieważnienia uchwał rady, co w konsekwencji może prowadzić do destabilizacji w telewizji publicznej.
Obecnie większość w KRRiT mają osoby kojarzone z lewicą, więc jest duże prawdopodobieństwo, że przegłosują uchwałę. Osoby związane z prawicą krytykują tę decyzję i odbierają ją jako próbę przywrócenia kontroli nad telewizją publiczną przez lewicę.
— Ta sprawa ma służyć odwieszeniu Ryszarda Pacławskiego i zapewnieniu kontroli lewicy nad telewizją publiczną — mówi Lech Jaworski, członek KRRiT.
— Przedmiotem sporu nie są kwestie polityczne, ale dbałość o stabilność funkcjonowania największej telewizji w Polsce — mówi Rafał Rastawicki, rzecznik przewodniczącej KRRiT.
Sam zainteresowany podchodzi do tej kwestii ze spokojem.
— KRRiT nie ma kompetencji odwoływania kandydatów na członków do rad nadzorczych spółek skarbu państwa. Może mnie odwołać tylko sąd — mówi Marek Ostrowski.