Związki rolnicze: propozycja Gilowskiej jest nie do zaakceptowania

opublikowano: 2007-05-25 18:32

Propozycja wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej o obłożeniu rolników dodatkową składką na cele zdrowotne jest nie do zaakceptowania - uważają związki zawodowe rolników i organizacje rolnicze.

W piątek wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska poinformowała w wywiadzie dla "Wall Street Journal Polska", dodatku do gazety "Dziennik", że rolnicy powinni płacić składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. dopłat bezpośrednich. Według niej, w 2007 r. rolnicy otrzymają 6,6 mld zł z budżetu UE i 4,4 mld zł z budżetu państwa. "Razem 11 mld zł, które moim zdaniem powinny być obłożone składką 9-proc., tak jak dochody robotników, nauczycieli, urzędników, górników itd." - powiedziała Gilowska.

Prezes związku zawodowego Solidarność RI, senator Jerzy Chróścikowski uważa, że rolnicy nie mogą płacić dodatkowej składki zdrowotnej, gdyż ich dochody z tytułu otrzymywania dopłat do gruntów są niższe niż rolników w krajach "starej" Unii. W takiej sytuacji nie można nakładać dodatkowych ciężarów na rolników - twierdzi szef rolniczej Solidarności.

Chróścikowski przyznał, że potrzebne są zmiany w systemie rolniczych ubezpieczeń społecznych (KRUS), ale muszą być one wynegocjowane z rządem. Zaznaczył, że dotacja budżetowa na KRUS dotyczy rolniczych emerytur, zaś ubezpieczenia zdrowotne (wypadkowe, chorobowe i macierzyńskie) pacone są ze składek rolników.

W 2007 r. na dofinansowanie KRUS budżet przeznaczy ponad 15 mld zł; podobną kwotę wydano na ten cel z publicznych pieniędzy w 2006 roku.

"Jestem przeciwny pomysłowi ratowania służby zdrowia przez dodatkowe obciążenia rolników. Wyciąganie pieniędzy od rolników pogorszy jeszcze ich sytuację materialną" - powiedział w piątek PAP prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.

Zauważył, że gospodarstwa w ostatnich latach poniosły znaczne straty w wyniku klęsk żywiołowych. W ubiegłym roku rolnictwo ucierpiało w wyniku suszy i powodzi, sadownicy zaś doznali strat w wyniku tegorocznych wiosennych przymrozków. Sytuacje te zmusiły rolników do zaciągnięcia kredytów na odnowę produkcji rolnej.

Szmulewicz podkreślił, że rolników nie można obciążać dodatkowymi kosztami, tym bardziej, że ich dochody są bardzo niskie. Propozycję Gilowskiej uznał za "niedopuszczalną".

Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych podkreślił, że "sięgnięcie po opodatkowania jakichkolwiek dopłat unijnych jest nieporozumieniem i zamachem na prawa europejskie polskich rolników".

Jak powiedział PAP, unijne dopłaty są przeznaczone na finansowanie wsparcia gospodarstw rolnych, tak by podnieść opłacalność produkcji rolnej i stwarzać warunki do konkurencyjności na europejskim rynku. Zaznaczył, że polscy rolnicy mają znacznie niższe dopłaty niż unijni, co sprawia, że ich dochody są niskie.

Propozycję Gilowskiej Serafin określił jako "balon próbny". "Minister chce zebrać 1 mld zł dla służby zdrowia w sposób nieuczciwy, jest to nie do zaakceptowania społecznie" - powiedział Serafin.

Dodał, że Kółka Rolnicze są gotowe do dialogu z ministerstwem finansów nt. reformy KRUS i systemu podatkowego, ale minister unika spotkania ze związkiem.

Serafin zapewnił, że rolnicy zgodzą się na płacenie podatku dochodowego, ale oczekują, że rząd zaproponuje sposób liczenia dochodów gospodarstw rolnych.(PAP)