To była jedna z najgłośniejszych historii giełdowych ostatnich lat. O Elektrociepłowni Będzin (to poprzednia nazwa EC Będzin) wiele osób dowiedziało się w czerwcu, kiedy uwagę przykuł ponad 900-procentowy wzrost notowań. Bomba wybuchła 22 czerwca po publikacji komunikatu o możliwej współpracy z OSGE (to podmiot stworzony przez Synthos i Orlen) przy budowie małych reaktorów jądrowych. OSGE szybko zdementowało te rewelacje, a kurs runął. Później jednak odzyskał wigor.
W sprawę nieoczekiwanie wmieszał się Mateusz Morawiecki (dotyczyła firmy z okręgu, z którego startował w wyborach), a pod ostrzałem znalazł się KNF. Nadzorca stwierdził jednak, że nie doszło ani do manipulacji kursem, ani do wykorzystania informacji poufnych przez insiderów. Zawiadomienia do organów ścigania dotyczyło jedynie ujawnienia informacji poufnej - sprawą zajmuje się jednak nawet nie prokuratura, ale policja.
Jesienią zainteresowanie spółką spadło niemal do zera, ale jej kurs utrzymał sporą część wcześniejszych zdobyczy. W najbliższym czasie zarząd spółki ma zdecydować, czy sprzedać 60 proc. udziałów w spółce EC Będzien Wytwarzanie na rzecz głównego akcjonariusza - Grupy Altum - zrzucić w ten sposób balast dla wyników i doprowadzić do “bankowalności”. Giełdowa firma chciałaby realizować inwestycje w niskoemisyjne i bezemisyjne źródła energii.
Kapitalizacja firmy to 114,6 mln zł.