Bank korespondent podraża przelewy

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2013-11-06 00:00

Kilkaset złotych za przelew zagraniczny? Niestety, to możliwe. Prowizja banku nadawcy to niejedyny koszt przelewu zagranicznego. Pośrednictwo banków korespondentów też kosztuje

Prowizje, które pobierają banki od przedsiębiorców za wykonanie przelewu za granicę, mogą sięgać kilkuset złotych. A nie jest to jedyny koszt, który się wiąże z płatnościami międzynarodowymi.

FOT. RGB Stock
FOT. RGB Stock
None
None

Europejski jak krajowy

Jedynie w przypadku przelewów SEPA (w euro na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego) nie będzie niespodzianek w przypadku dodatkowych kosztów.

— Płatności SEPA wykonuje się w opcji kosztowej SHA, czyli koszty banku wysyłającego pokrywa zleceniodawca, a koszty banków trzecich odbiorca przelewu — tłumaczy Mikołaj Fidziński, ekspert Comperii. pl, porównywarki finansowej. Przy tym przy płatnościach w euro do krajów EOG dodatkowe opłaty po stronie odbiorcy przelewu w postaci np. kosztów banków pośredniczących nie występują, bo banków pośredniczących w przypadku takich płatności nie ma.

— Bank odbiorcy może jedynie naliczyć opłatę pobieraną od swojego klienta w ramach obowiązującej z nim umowy — mówi Paweł Głogowski, ekspert z Departamentu Produktów i Usług Bankowości Instytucjonalnej w BGŻ. A więc np. 100 tys. EUR wysłane do Czech z konta Banku Pekao to koszt rzędu 4,99 zł. Niedługo z płatnościami w euro będzie jeszcze łatwiej.

— Wykonanie transakcji w euro pomiędzy krajami EOG, w których euro jest obowiązującą walutą, ma być traktowane zarówno pod względem cenowym i operacyjnym jak transakcja lokalna — od lutego 2014 r. również bez konieczności podawania kodu BIC (kod banku odbiorcy), czyli tak samo jak obecnie realizujemy przelew krajowy, podając tylko rachunek odbiorcy, w którym zaszyty jest identyfikator banku odbiorcy — twierdzi Katarzyna Wysocka, starszy menedżer produktu w Raiffeisen Polbanku.

700 zł za przelew

Sprawa się bardziej komplikuje, kiedy pieniądze trzeba wysłać poza obszar EOG albo na obszar EOG, ale w innych niż euro walutach. Wtedy płatność odbywa się z udziałem banków korespondentów.

— Zlecając polecenie wypłaty za granicę w walucie EOG, ale do kraju niebędącego członkiem EOG bądź zlecając przelew w innej walucie, ale do kraju będącego członkiem EOG, należy liczyć się z możliwością doliczenia przez bank korespondencyjny dodatkowych kosztów związanych z rozliczeniem polecenia wypłaty za granicę za pośrednictwem tego banku — są to tzw. koszty banku zagranicznego — tłumaczy Paweł Głogowski.

Przy tym każdy klient może zdecydować, którą stronę obciążą opłaty, wybierając jedną z trzech możliwych opcji kosztowych: SHA (koszty dzielone pomiędzy obie strony), OUR (wszystkie koszty pokrywa nadawca przelewu) albo BEN (przeniesienie wszystkich kosztów na beneficjenta transakcji). Najbardziej rozsądna wydaje się opcja OUR.

— W pozostałych przypadkach koszty mogą pomniejszyć transferowaną kwotę, która zostanie zaksięgowana na rachunku odbiorcy — zauważa Paweł Głogowski.

W rezultacie do naszego odbiorcy trafi mniej pieniędzy, niż miał dostać. Można tego uniknąć, przesyłając odpowiednio wyższą kwotę, ale wtedy trzeba dokładnie znać wysokość dodatkowych kosztów, które mogą obciążyć transakcję, co nie jest wcale proste. Koszty pobierane przez instytucje pośredniczące często trudno przewidzieć, choć nasze banki w niektórych przypadkach już poradziły sobie z tym problemem.

— Jeszcze kilka lat temu przedsiębiorcy nie wiedzieli, jakich kosztów można się spodziewać, jeśli chodzi o koszty, które nie są przychodem banku, tylko wynikają m.in. z pośrednictwa innych instytucji w procesie przelewu. Mogły się one pojawić nawet po kilku miesiącach od wykonania przelewu. Dzisiaj jest łatwiej, bo wiele banków zaczęło ryczałtować koszty, co umożliwia podanie klientowi realnych opłat związanych z przelewem zagranicznym z opcją OUR — tłumaczy Katarzyna Wysocka.

Oznacza to, że niektóre banki podają stałą kwotę, którą należy doliczyć do prowizji za przelew międzynarodowy z opcją, w której koszty pokrywa nadawca przelewu. Np. w BOŚ Banku dodatkowa opłata za polecenie wypłaty z opcją kosztową OUR to 100 zł, w BNP Paribas 0,15 proc. kwoty, min. 50 zł, maks. 400 zł, w PKO BP 80 zł, w Raiffeisen Polbanku 65 zł.

W Pekao koszty banku zagranicznego przy przekazach wysyłanych w obrocie dewizowym w USD z opcją OUR to 100 zł, a ryczałt pokrywający koszty banku zagranicznego przy przekazach wysyłanych w obrocie dewizowym w euro poza teren krajów Unii Europejskiej i EOG, oraz w innych walutach z opcją OUR, sięga 0,2 proc., min. 50 zł, maks. 450 zł.

Czyli np. wysyłając 100 tys. EUR do kraju spoza obszaru EOG, z konta Banku Pekao Mój Biznes FX, zapłacimy prowizję w wysokości 0,3 proc. kwoty, min. 30 zł, maks. 200 zł oraz ryczałt banku korespondenta. Jeśli to będzie przelew realizowany za pomocą systemu SWIFT, to należy się także opłata za nadanie komunikatu SWIFT (22 zł w Pekao). Całkowity koszt takiego przelewu wyniesie więc 672 zł!

Warto zaoszczędzić

Koszty przelewów zagranicznych mogą się dać we znaki, szczególnie przedsiębiorcom, którzy wykonują je często. Dlatego też warto porównywać oferty poszczególnych banków i pytać o koszty instytucji pośredniczących. Oprócz tego trzeba się mieć na baczności, ponieważ nieuwaga albo brak odpowiedniej wiedzy może jeszcze bardziej wywindować do góry stawkę za przelew za granicę. O tym, co może generować dodatkowe koszty przy zleceniu płatności poza Polskę, napiszemy w kolejnym artykule.