Po danych o rachunku obrotów bieżących zrewidowaliśmy nasza prognozę wzrostu PKB w pierwszym kwartale na 2 proc., wobec 1,5 proc. wcześniej, napisali w swoim dziennym raporcie ekonomiści Banku Hanlowego. 18 proc. wzrost eksportu w pierwszym kwartale, wobec 9,2 proc. spadku w odpowiadającym okresie w zeszłym roku powinien mieć pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy. Jednak jesteśmy wciąż pesymistyczni, jeśli chodzi o wzrost PKB w I kwartale tego roku. Nasza prognoza jest poniżej 2,3 proc. oczekiwanych przez rynek. Nasz model wzrostu PKB wskazuje, ze wzrost wartości dodanej w głównych sektorach gospodarki obniżył się w pierwszych miesiącach tego roku. Produkcja przemysłowa, jako indykator wartości dodanej w przemyśle wzrosła 4,1 proc. w pierwszym kwartale. Tak wiec przewidujemy wzrost wartości dodanej w przemyśle o 4 proc.. Zauważmy, ze przemysł stanowi 28 proc. wartości PKB. Budownictwo (stanowiące zaledwie 8 proc. PKB) znacznie osłabiło się. Produkcja budowlano montażowa zmniejszyła się o 8,6 proc. w pierwszym kwartale, po 3 proc. spadku w czwartym kwartale 2000 roku. Zakładając, ze produkcja budowlano montażowa jest indykatorem wartości dodanej w budownictwie, myślimy ze spadek w pierwszym kwartale wyniósł około 7 proc.. Największym składnikiem PKB są usługi, które stanowią 47 proc. wartości PKB. Pod definicja usług znajduje się długa lista sektorów, takich jak handel, hotelarstwo, transport, doradztwo finansowe, nieruchomości oraz usługi socjalne. Z naszych badań wynika, ze wartość dodana usług rynkowych jest ściśle powiązana z handlem, który stanowi 45 proc. wartości dodanej usług. Naszym zdaniem, wzrost wartości dodanej w usługach w I kwartale obniżyła się do 2,4 proc. wobec 5,4 proc. w czwartym i 20,5 proc. w pierwszym kwartale 2000 roku.
Myślimy, ze wzrost PKB w pierwszym kwartale 2001 wyniesie 2 proc., wobec 2,4 proc. w czwartym kwartale 2000 roku. Aby wzrost PKB utrzymał się na poziomie z ostatniego kwartału zeszłego roku, reszta składników PKB (rolnictwo, usługi nierynkowe i usługi rynkowe za wyjątkiem handlu) musiałaby wzrosnąć przynajmniej o 3 proc.