Wysokie stopy procentowe hamują inwestycje zarówno w budownictwo mieszkaniowe, gdzie popyt kredytowy niemal zniknął, jak również w segmencie przemysłowym. Dodatkowo trudno liczyć na inwestycje w infrastrukturę ze względu na brak środków z Krajowego Plany Odbudowy (KPO). Są jednak również pozytywne czynniki, które poprawią sytuację w 2023 r.
– W tym okresie lepiej będą sobie radzić spółki, które zbudowały już wysoki portfel zleceń. Mniej pracy dla podwykonawców, stabilizacja cen surowców energetycznych oraz spadające ceny stali to dobre wiadomości dla firm działających jako generalni wykonawcy. Spośród spółek giełdowych te kryteria spełnia lider rynku - Budimex. Kurs akcji tej spółki wzrósł w tym roku o ok. 40 proc., co oznacza, że dobre perspektywy w dużej mierze zostały już zauważone przez rynek. Widzimy natomiast potencjał do wzrostu kursu w kilku mniejszych podmiotach, których notowania akcji zachowywały się zdecydowanie gorzej niż akcje Budimeksu – mówi Jakub Płotka, zarządzający funduszami w Santander TFI.
Duży portfel zamówień
Budimex jest dobrze przygotowany na trudne czasy – portfel zamówień na koniec III kwartału sięgał 12,5 mld zł.
– Budimex zdołał zbudować duży portfel zleceń, a w przyszłym roku z dużym prawdopodobieństwem zyska na tym, że koszty będą niższe niż zakładano. Firma jest skoncentrowana na segmencie infrastrukturalnym, powiązanym ze środkami unijnymi, ale ma przede wszystkim kontrakty drogowe finansowane obecnie głównie ze środków krajowych. Spółka weszła w nowe segmenty rynku, takie jak hydrotechnika czy zlecenia wojskowe. W 2023 r. możliwe jest poprawienie wyników – mówi Krzysztof Pado.
Backlog wart niemal 1,2 mld zł ma także Mostostal Zabrze, natomiast Mirbud ma do 2026 r. zamówienia na 5,8 mld zł.
– Wyniki Mostostalu Zabrze zaczęły się poprawiać od połowy roku, a III kwartał był najlepszy w historii spółki. Portfel na 2023 r. też jest zapełniony, co zapowiada dobre wyniki w kolejnym roku. Podobnie Mirbud - spółka ma bardzo duży portfel zleceń i zanosi się na to, że przerób w 2023 r. będzie wysoki, a spółka będzie korzystać z niższej presji kosztowej. Wyniki w tym roku nie były najlepsze – mówi Krzysztof Pado.

Drogowe lepsze niż kolejowe
Brak pieniędzy z Unii Europejskiej sprawia, że najwięcej zarabiają firmy budujące drogi.
– Trzeba postawić właśnie na te podmioty. Finansowanie jest pewne, bo pochodzi z opłaty paliwowej. GDDKiA sprawnie ogłasza przetargi, konkurencja na razie się nie zaostrza tak, jak to się dzieje na kolei. Im więcej kontraktów drogowych w portfelu, tym lepiej – najwięcej ma Mirbud, bo 75 proc. backlogu. Potem jest Budimex i cała reszta – mówi Maciej Wewiórski, analityk z Domu Maklerskiego BOŚ.
Gorzej wyglądają perspektywy spółek działających na kolei, takich jak Torpol, który mimo tego jest notowany na historycznych szczytach – akcje są po około 18 zł, czyli 67 proc. wyżej niż rok temu.
– Z kolejami jest duży problem. Przetargi są inaczej rozłożone niż w segmencie drogowym, bo są etapowane i niewiele doszło do ostatniej fazy. Nie ma środków z KPO, a agencje rządowe, które zapowiadały, że będą dawać gwarancje na te inwestycje, niestety tego nie robią. Bez tych pieniędzy niewiele się tu zmieni – mówi Maciej Wewiórski.
– Torpol ma bardzo dobre wyniki w 2022 r., realizuje kontrakty z 2019 r., a na ich ostatnim etapie spółka korzysta z tego, że ryzyko się nie zmaterializowało. Perspektywy na 2023 r. są dużo słabsze – kontraktów kolejowych brakuje, nie są podpisywane i nie ma zagwarantowanych środków. Nawet gdyby udało się odblokować strumień z KPO, to przyszły rok będzie dla spółki słabszy niż obecny. Nawet jeśli finansowanie ruszy, to wśród spółek, które nie mają kontraktów będzie ogromna konkurencja. Dlatego Torpolowi trudno będzie powtórzyć bardzo dobre wyniki w najbliższych latach. Spółka ma za to bardzo dużo gotówki, co wpływa na wycenę – mówi Krzysztof Pado.
Jednym z kamieni milowych w KPO jest zniesienie zasady 10H, która pozwoliłaby odblokować inwestycje w OZE.
– Można spekulować kupując spółki pod akceptację KPO. Tak samo jest w segmencie budowy OZE, czyli spółki budujące farmy fotowoltaiczne i wiatraki, jak Onde czy Erbud, które czekają na liberalizację zasady 10H. A tam jest sporo kruczków, które będą przeszkadzać. Jeśli będzie trzeba przejść skomplikowany proces administracyjny, począwszy od pozyskania warunków zabudowy, skończywszy na uzyskaniu pozwolanie na budowę, a do tego dokonać badania wietrzności, to budowa wiatraków ruszy dopiero za kilka lat. Pomóc mogłoby budownictwo wiatraków offshore, ale na razie nikt nie ma do tego kompetencji – mówi Maciej Wewiórski.
Antycykliczne spółki
Choć w budownictwie dekoniunktura oznacza niższy popyt, to jednak daje szansę na wyższe marże.
– Generalni wykonawcy są trochę antycykliczni. Gdy koniunktura jest mocna, to mają dużą presję kosztową. Gdy natomiast mamy spowolnienie, to presja związana z dostępnością podwykonawców jest mniejsza, a ryzyko wiążące się z kosztami się nie materializuje. Spółki takie jak Erbud czy Unibep już w tym roku mają słabe wyniki. Wzrosły koszty na kontraktach z 2021 r., a nowych kontraktów biurowych czy mieszkaniowych praktycznie nie było. Rok 2023 nie zapowiada się lepiej. Może się jednak okazać, że dołek wynikowy spółki już mają za sobą, a jako generalni wykonawcy będą mieli lepszy dostęp do podwykonawców poszukujących zleceń. Obie spółki dywersyfikują działalność, wchodząc w segment wojskowy czy przemysłowy – mówi Krzysztof Pado.
Trudności upatruje on w przyszłym roku w segmencie magazynowym, który w ostatnim kwartałach radził sobie dobrze.
– Wzrósł koszt pieniądza, pogarsza się otoczenie i popyt w tym segmencie jest słabszy. Dla działającego w tym segmencie Dekpolu może to być problem, gdyż portfel zamówień jest niezbyt wysoki. W Pekabeksie portfel nieznacznie, ale jednak zaczął zakręcać w dół. Spółki te mają jednak także inne segmenty działalności – Dekpol ma deweloperkę, co może nie pomagać, a Pekabex rozwija eksport i może budować pozycję na rynku zagranicznym – mówi Krzysztof Pado.