Według informacji znanego dziennikarza growego Jasona Schreiera w poniedziałkowym mailu do pracowników szef studia Adam Badowski miał poinformować o zwiększeniu wymiaru czasu pracy o jeden dzień w tygodniu tj. o jeden dzień weekendu. Tłumaczył, że w aktualnej sytuacji firma musi wykorzystać wszystkie dostępne środki i możliwości.

W e-mailu szef studia napisał też, że jest optymistą co do stanu „Cyberpunk 2077”, gra właśnie została wysłana w celu uzyskania certyfikacji Sony i Microsoftu, a teraz nadszedł czas, aby naprawić wiele utrzymujących się błędów i usterek w grze.
Wcześniej CD Projekt był krytykowany za „crunch” – to branżowy termin oznaczający nadmierne nadgodziny przy tworzeniu gier. Szefostwo spółki deklarowało, że będzie unikać takiej sytuacji i umożliwiało prace bez nadgodzin. W mailu do pracowników Adam Badowski przyznał, że decyzja o nadgodzinach jest sprzeczna z wcześniejszą deklaracją spółki, a crunch nie powinien być rozwiązaniem.
Decyzja szefostwa studia oznacza, że CD Projekt za wszelką cenę chce utrzymać obecną datę premiery gry ustaloną na 19 listopada.
W środę po południu sprawę crunchu oficjalnie skomentował CD Projekt.
- Podtrzymujemy datę premiery na 19 listopada. Na ostatniej prostej chcemy wyeliminować jak najwięcej bugów, dlatego zwróciliśmy się do ludzi o dodatkowy dzień pracy w tygodniu – informuje wiceprezes spółki Piotr Nielubowicz.
- Do premiery będziemy pracować nad tzw. „patchem 0”, który zostanie wydany razem z grą w dniu premiery.
Głos zabrał też szef studia.
- Te sześć tygodni do premiery to ostatnia prosta w ramach projektu, nad którym wszyscy spędziliśmy sporą część życia. To coś, na czym nam bardzo zależy. Większość zespołu zdaje sobie z tego sprawę, szczególnie, że właśnie wysłaliśmy Cyberpunka 2077 do certyfikacji - poinformował Adam Badowski.
- Z każdym dniem zbliżamy się do globalnej premiery gry, z której chcemy być dumni. Jest to jedna z najtrudniejszych decyzji, jaką musiałem podjąć, ale każda dodatkowa godzina pracy jest odpowiednio wynagradzana. Dodatkowo, podobnie jak w ostatnich latach, 10 proc. zysku netto wypracowanego przez naszą firmę w 2020 roku zostanie podzielone bezpośrednio pomiędzy członków naszego zespołu - dodał.
Na początku września prezes CD Projektu informował, że teoretyczne ryzyko przesunięcia premiery zawsze istnieje, ale 19 listopada to jedyna data, którą przewiduje i zostanie dotrzymana.
- Nie widzę szans na zmianę - właśnie zaczęliśmy przygotowania do ostatecznej certyfikacji. Oczywiście będziemy pracować do samego końca, bo gra jest olbrzymia – mówił wówczas Adam Kiciński.
- Myślę że tzw. crunch przy produkcji gry był przez rynek oczekiwany, dlatego ostatnie informacje nie powinny być istotnym zaskoczeniem. Może trochę dziwić ich późne pojawienie się. Jeżeli chodzi o ryzyko dla daty premiery, to myślę że na tym etapie jest ono bardzo niskie – jesteśmy zbyt blisko premiery, aby można było dokonać istotnego przesunięcia (w październiku rusza główna część kampanii marketingowej). Jeżeli chodzi o ryzyko dla finalnej jakości produktu, to zapewne lekko ono wzrosło po tej informacji, ale raczej ostrożnie podchodziłbym do jej znaczenia. Crunch występuję w zdecydowanej większości studiów produkujących gry AAA, a w samym CD Projekcie prawdopodobnie występował już na długo przed oficjalnym wprowadzeniem 6-dniowego tygodnia - komentuje dla pb.pl Michał Wojciechowski, analityk branży gier w Ipopema Securities.
„Cyberpunk 2077” to największa i najdroższa gra CD Projektu. Średnia oczekiwań ankietowanych przez „PB” analityków przewiduje, ze w ciągu roku od premiery gra sprzeda się w liczbie ponad 31 mln szt., a mediana jest na poziomie 30 mln. Oczekiwania wahają się od 25 do 42 mln szt. sprzedanej gry.