W lipcu zarejestrowano w Polsce 695 nowych ciągników rolniczych. To najgorszy miesięczny wynik w tym roku. Zainteresowanie nowym sprzętem dynamicznie spada od kilku miesięcy. Jeszcze w marcu zarejestrowano ponad 1 tys. nowych maszyn. Lipcowy wynik to kontynuacja tej tendencji. W czerwcu zarejestrowano 73 ciągniki więcej. W lipcu zeszłego roku na pola wyjechało o aż 479 nowych maszyn więcej. Między styczniem a końcem lipca rolnikom w całej Polsce wydano kluczyki do 5595 nowych ciągników. To wynik o aż 1177 maszyn gorszy, co oznacza spadek o blisko jedną piątą (17,4 proc.).
Najchętniej wybieraną w Polsce marką ciągników jest John Deere. W ciągu siedmiu miesięcy zarejestrowano 965 maszyn tej marki, co daje jej ponad 17-procentowy udział w rynku. Na kolejnych miejscach plasują się New Holland (857 rejestracji — 15,3 proc.) oraz Kubota (629 — 11,2 proc.).
Dynamiczny spadek sprzedaży nowych maszyn nie oznacza braku chęci do inwestycji. To wynik sytuacji gospodarczej, wysokiej inflacji i ogólnego poczucia bezpieczeństwa przedsiębiorców. Widać to po wynikach rejestracji sprzętu używanego. Między styczniem a końcem lipca zarejestrowano ponad 13,7 tys. ciągników z drugiej ręki, o 12,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Liderem na tym rynku również jest John Deere z 15,5-procentowym udziałem. John Deere jest liderem w dwóch kategoriach wiekowych: 6-10 i 11-20 lat. W najmłodszej kategorii — 3-5 lat — liderem została marka Fendt. W najstarszej — powyżej 20 lat — prowadzi Ursus.
Analogicznie sytuacja wygląda na rynku przyczep rolniczych — rynek nowych pojazdów notuje spore straty, wtórny rośnie.
W lipcu zarejestrowano 889 nowych przyczep. Był to wprawdzie najlepszy miesięczny wynik w tym roku, nie odmienił jednak ponurego obrazu rynkowej sytuacji. W porównaniu z lipcem 2022 r. tegoroczny wynik był o 200 pojazdów słabszy, a w porównaniu z lipcem 2021 o aż 531.
W ciągu siedmiu miesięcy 2023 r. zarejestrowano 4141 nowych przyczep, o 25 proc. mniej niż rok temu, a przyczep używanych ponad 4 tys., o 11 proc. więcej.
