Cukier krzepi i rujnuje

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2014-08-13 00:00

Zakłady cukrowe wyniszczają się nawzajem — twierdzą plantatorzy. Cena cukru w końcu przestaje być sztucznie zawyżana — odpowiadają spożywcy

Na początku 2013 r. tona cukru kosztowała 730 EUR. W porównaniu z tą stawką dziś jest tani niemal jak barszcz. I wciąż tanieje, choć produkcja i sprzedaż są bez zmian, a rynek nadal jest regulowany przez system kwot produkcyjnych należnych każdemu krajowi UE. Tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcycena tony cukru w Polsce spadła prawie o 180 EUR. Dla przetwórców oznacza to słodsze życie dzięki znacznie tańszemu surowcowi. Nie przekłada się jednak na obniżkę cen produktów, którą wielokrotnie obiecywali, walcząc o uwolnienie cukrowego rynku. Skutkiem liberalizacji będzie prawdopodobnie wyrównanie cen unijnych ze światowymi. Ostatnie kontrakty futures na tonę cukru białego na giełdzie LIFFE oscylują wokół 330 EUR za tonę, referencyjna cena w UE wynosi 404,4 EUR, a średnia faktycznie w kontraktach to 574 EUR (w maju 2014 r.) — podaje Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC).

Fot. iStock
Fot. iStock
None
None

Do otwarcia rynku unijnego zostały trzy lata, bo system kwot będzie obowiązywał do września 2017 r. Skąd tak duże obniżki już teraz?

— Z uwagi na bardzo dobre warunki atmosferyczne kampania cukrowa 2013/14 była bardzo udana w całej Europie. Duża ilość cukru na unijnym rynku przełożyła się na tymczasowy spadek cen — twierdzi Marcin Mucha, dyrektor biura Związku Producentów Cukru w Polsce.

Wojna plantatorów

Zdaniem Marka Przeździaka, prezesa Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco, słabnie też popyt na cukier.

— Branża napojowa coraz częściej używa substancji słodzących — izoglukozy lub stewii — a ponadto rośnie popularność produktów light — wyjaśnia Marek Przeździak.

Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), twierdzi, że popyt nie zmienił się znacząco i wciąż jest wyższy od kwot cukrowych.

— Nie zmieniła się też podaż cukru regulowana kwotami ani żadne inne warunki na rynku UE. Wniosek jest więc oczywisty — wcześniej ceny cukru były sztucznie zawyżone. Teraz tanieje, a właściwie cena wraca do poziomu zakładanego w warunkach brzegowych reformy rynku, z czego bardzo się cieszymy — mówi Andrzej Gantner.

Innego zdania są plantatorzy buraków.

— Za dużo cukru trafiło na rynek w ubiegłym roku. Zapotrzebowanie wynosi 1,65 mln ton, a w Polsce znalazło się prawie 2 mln ton, m.in. ze względu na dopuszczenie przez Komisję Europejską cukru spoza kwoty. Teraz natomiast zaczęła się ostra walka o to, kto zostanie na rynku po likwidacji kwot. Koncerny próbują wykończyć się nawzajem ceną — firmy działające w kilku krajach stać na taką wojnę, żeby wyeliminować konkurencję. Dlatego cena cukru w Polsce jest już niższa o 60-70 EUR od średniej unijnej. Podobnie jest m.in. we Włoszech — przekonuje Kazimierz Kobza, dyrektor z KZPBC.

Andrzej Gantner też dostrzega walkę konkurencyjną, ale uważa ją za zjawisko pozytywne.

— To przygotowanie koncernów do wolnego rynku. Przetwórcy wybierają dostawcę cukru, kierując się nie tylko ceną, ale też jakością kontaktów handlowych — ich trwałością, terminowością, wynikami wzajemnych audytów. Wydaje się, że cukrownicy właśnie zaczęli budować relacje z odbiorcami — mówi dyrektor generalny PFPŻ.

Coś za coś

Cukier cukrem, a słodka żywność i tak nie stanieje.

— Spadek cen cukru został z nawiązką skonsumowany przez duży wzrost cen ziarna kakaowego, które waży znacznie więcej w naszych zakupach surowców — mówi Dariusz Orłowski, prezes Wawelu.

— Tańszy cukier uratował natomiast byt wielu mniejszych przedsiębiorstw, które były na granicy rentowności, a dzięki obniżkom nie zniknęły z rynku. Podrożały jednak zboża, mleko i media — podkreśla Marek Przeździak.

JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 7.11.2012 r.

DROGIE KWOTY: Zdaniem spożywców, unijne regulacje rynku cukru kosztują przetwórców i konsumentów 2 mld zł rocznie, a zrównanie cen unijnych ze światowymi pozwoli na rozwój produkcji i spadek cen.