Na początku 2013 r. tona cukru kosztowała 730 EUR. W porównaniu z tą stawką dziś jest tani niemal jak barszcz. I wciąż tanieje, choć produkcja i sprzedaż są bez zmian, a rynek nadal jest regulowany przez system kwot produkcyjnych należnych każdemu krajowi UE. Tylko w ciągu ostatnich dwunastu miesięcycena tony cukru w Polsce spadła prawie o 180 EUR. Dla przetwórców oznacza to słodsze życie dzięki znacznie tańszemu surowcowi. Nie przekłada się jednak na obniżkę cen produktów, którą wielokrotnie obiecywali, walcząc o uwolnienie cukrowego rynku. Skutkiem liberalizacji będzie prawdopodobnie wyrównanie cen unijnych ze światowymi. Ostatnie kontrakty futures na tonę cukru białego na giełdzie LIFFE oscylują wokół 330 EUR za tonę, referencyjna cena w UE wynosi 404,4 EUR, a średnia faktycznie w kontraktach to 574 EUR (w maju 2014 r.) — podaje Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC).

Do otwarcia rynku unijnego zostały trzy lata, bo system kwot będzie obowiązywał do września 2017 r. Skąd tak duże obniżki już teraz?
— Z uwagi na bardzo dobre warunki atmosferyczne kampania cukrowa 2013/14 była bardzo udana w całej Europie. Duża ilość cukru na unijnym rynku przełożyła się na tymczasowy spadek cen — twierdzi Marcin Mucha, dyrektor biura Związku Producentów Cukru w Polsce.
Wojna plantatorów
Zdaniem Marka Przeździaka, prezesa Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco, słabnie też popyt na cukier.
— Branża napojowa coraz częściej używa substancji słodzących — izoglukozy lub stewii — a ponadto rośnie popularność produktów light — wyjaśnia Marek Przeździak.
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), twierdzi, że popyt nie zmienił się znacząco i wciąż jest wyższy od kwot cukrowych.
— Nie zmieniła się też podaż cukru regulowana kwotami ani żadne inne warunki na rynku UE. Wniosek jest więc oczywisty — wcześniej ceny cukru były sztucznie zawyżone. Teraz tanieje, a właściwie cena wraca do poziomu zakładanego w warunkach brzegowych reformy rynku, z czego bardzo się cieszymy — mówi Andrzej Gantner.
Innego zdania są plantatorzy buraków.
— Za dużo cukru trafiło na rynek w ubiegłym roku. Zapotrzebowanie wynosi 1,65 mln ton, a w Polsce znalazło się prawie 2 mln ton, m.in. ze względu na dopuszczenie przez Komisję Europejską cukru spoza kwoty. Teraz natomiast zaczęła się ostra walka o to, kto zostanie na rynku po likwidacji kwot. Koncerny próbują wykończyć się nawzajem ceną — firmy działające w kilku krajach stać na taką wojnę, żeby wyeliminować konkurencję. Dlatego cena cukru w Polsce jest już niższa o 60-70 EUR od średniej unijnej. Podobnie jest m.in. we Włoszech — przekonuje Kazimierz Kobza, dyrektor z KZPBC.
Andrzej Gantner też dostrzega walkę konkurencyjną, ale uważa ją za zjawisko pozytywne.
— To przygotowanie koncernów do wolnego rynku. Przetwórcy wybierają dostawcę cukru, kierując się nie tylko ceną, ale też jakością kontaktów handlowych — ich trwałością, terminowością, wynikami wzajemnych audytów. Wydaje się, że cukrownicy właśnie zaczęli budować relacje z odbiorcami — mówi dyrektor generalny PFPŻ.
Coś za coś
Cukier cukrem, a słodka żywność i tak nie stanieje.
— Spadek cen cukru został z nawiązką skonsumowany przez duży wzrost cen ziarna kakaowego, które waży znacznie więcej w naszych zakupach surowców — mówi Dariusz Orłowski, prezes Wawelu.
— Tańszy cukier uratował natomiast byt wielu mniejszych przedsiębiorstw, które były na granicy rentowności, a dzięki obniżkom nie zniknęły z rynku. Podrożały jednak zboża, mleko i media — podkreśla Marek Przeździak.
JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 7.11.2012 r.
DROGIE KWOTY: Zdaniem spożywców, unijne regulacje rynku cukru kosztują przetwórców i konsumentów 2 mld zł rocznie, a zrównanie cen unijnych ze światowymi pozwoli na rozwój produkcji i spadek cen.