Frankowicze z Getinu odwołują się do TSUE

opublikowano: 27-03-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej trafiły już trzy zapytania w sprawie frankowiczów z Getinu, którzy po restrukturyzacji banku niewiele są w stanie uzyskać w sądach. A sytuacja się komplikuje.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • co mogą uzyskać frankowicze z Getinu przed sądem,
  • czy frankowicze z Getinu powinni spłacać raty,
  • czego dotyczą pytania sądów do TSUE.

Wraz z wszczęciem przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku sądownictwo weszło na nieznany wcześniej obszar. Unijne przepisy o ochronie konsumentów zderzyły się z przepisami o uporządkowanej restrukturyzacji banków, gdzie na pierwszym miejscu są deponenci środków, a nie kredytobiorcy. To sprawiło, że sytuacja frankowiczów z tego banku znacznie się skomplikowała - nie są w stanie oni uzyskać żadnych pieniędzy z banku, nawet w przypadku korzystnego prawomocnego wyroku o nieważności umowy.

– W większości przypadków sądy nie chcą przyznawać zabezpieczeń, bo jest restrukturyzacja. Są uchylenia tego, co było, a niektóre zabezpieczenia się utrzymały. Jest chaos – mówi Joanna Wędrychowska, adwokat reprezentujący frankowiczów.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) w imieniu banku składał wnioski, aby na nowo rozpatrzyć kwestię dotychczas przyznanych zabezpieczeń.

– W przypadkach, w których rozstrzygnięcie w przedmiocie udzielenia zabezpieczenia jest niezgodne z przepisami szczególnymi wynikającymi z ustawy o BFG, podejmowane są działania zgodne z prawem i uprawnieniami przysługującymi stronie procesu mające na celu wyeliminowane z obrotu prawnego rozstrzygnięć obarczonych nieprawidłowościami – mówi Filip Dutkowski, rzecznik prasowy BFG.

A gdy nie ma zabezpieczenia, to frankowicz nie może bez konsekwencji przestać płacić raty w trakcie sprawy sądowej, która trwa kilka lat. W innej sytuacji po unieważnieniu umowy rozliczyłby się z bankiem, gdyż strony muszą zwrócić sobie swoje wpłaty, ale w przypadku Getinu musi uważać, ile rat już wpłacił. Dodatkowo za prawników musi zapłacić z własnej kieszeni, gdyż bank mimo wyroku nie zwraca kosztów postępowania.

– Jeżeli ktoś nadpłacił kapitał, to już go najprawdopodobniej nie odzyska. Dlatego rekomenduję klientom z nadpłaconym kapitałem, aby nie płacili rat. Chyba że są w sytuacji, że będą potrzebowali kredytu, bo np. prowadzą działalność gospodarczą. Jeżeli jednak ktoś akceptuje fakt, że znajdzie się w BIK-u, to płacenie nie ma sensu. Większość moich klientów zdecydowała się nie płacić – z tych, którzy spłacili kapitał, płaci może 30 proc. – mówi Joanna Wędrychowska.

148tyle korzystnych prawomocnych wyroków przeciwko Getinowi uzyskali frankowicze w 2022 r.

Informacji o tym, ilu frankowiczów z Getinu wciąż spłaca kredyty, nie udało się nam uzyskać. BIK podaje, że wartość Indeksu Jakości portfela kredytów mieszkaniowych w całym sektorze pogarsza się właściwie z miesiąca na miesiąc od co najmniej roku. W lutym 2023 r. indeks wyniósł 1,62 proc., co oznacza wzrost w ciągu roku o 1 pkt proc. (wzrost należy interpretować jako pogorszenie sytuacji; indeks obejmuje także kredyty w złotych).

– Wpis do BIK czy Systemu Bankowego Rejestru to jedyne konsekwencje decyzji o niespłacaniu rat. Bank musiałby wypowiedzieć umowę, pozwać klienta i udowodnić zadłużenie. W praktyce taka sprawa ulega zawieszeniu do czasu zakończenia tej z powództwa frankowicza o unieważnienie umowy. Bank musiałby jeszcze mieć pieniądze na opłaty sądowe. Nikogo z moich klientów, którzy przestali płacić po ogłoszeniu restrukturyzacji Getinu, jeszcze bank nie pozwał – mówi Joanna Wędrychowska.

BFG może zawieszać sprawy

W takiej sytuacji frankowicze z Getinu do sądu idą tylko po to, aby potwierdzić nieważność swojej umowy, co pozwala na zwolnienie hipoteki. Problem w tym, że ustawa o BFG umożliwia składanie wniosków o zawieszanie spraw i to na czas nieokreślony.

– Taki wniosek został złożony jedynie w kilku naszych sprawach. W jednej ze spraw przedstawiliśmy sądowi nasze stanowisko, w myśl którego regulacja pozwalająca na zawieszanie spraw na wniosek BFG może być sprzeczna z konstytucyjnym prawem do sądu. Do tego może być sprzeczna z dyrektywą o ochronie konsumentów, gdyż mocno ogranicza możliwość dochodzenia roszczeń. W tym zakresie czekamy jeszcze na ostateczne stanowisko sądu – mówi Wojciech Bochenek, radca prawny reprezentujący frankowiczów dla Votum.

W innym przypadku wniosek BFG o zawieszenie sprawy wpłynął kilka dni przed spodziewanym ogłoszeniem wyroku w II instancji.

– BFG wysłał wniosek o zawieszenie sprawy, powołując się na przepis Kodeksy Postępowania Cywilnego, bez żadnego uzasadnienia. Sędzia najprawdopodobniej chciała się do niego przychylić, ale po naszych argumentach za tym, że ten przepis jest niezgodny z prawem unijnym, doszła do wniosku, że jednak warto zadać pytanie do Trybunału Sprawiedliwości UE – mówi Joanna Wędrychowska.

Tym samym TSUE zbada, czy tryb zawieszania spraw przez BFG jest zgodny z unijnym prawem, czy może jednak dyrektywę o przymusowej restrukturyzacji wdrożono nieprawidłowo.

– Dyrektywa mówi o zawieszeniach, jeżeli jest to uzasadnione wypłacalnością i ochroną majątku. W Polsce wdrożono to w ten sposób, że jak się pojawia wniosek, to sąd ma zawiesić postępowanie bez sprawdzania sytuacji. Nie sprecyzowano warunków, kiedy można zawiesić postępowanie przed sądem. Tym samym mamy arbitralną decyzję BFG, z którą nie można dyskutować – mówi Joanna Wędrychowska.

Na szczęście BFG nie korzysta z tego uprawnienia zbyt często.

– Wnioski nie są składane we wszystkich sprawach, gdyż fundusz stara się nie nadużywać uprawnień i korzysta z tej możliwości jedynie jeżeli wystąpi taka konieczność. Podkreślenia wymaga, że w półrocznym okresie prowadzenia przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku sądy wydały postanowienia o zawieszeniu jedynie w około 1 proc. spraw, w których podmiot w restrukturyzacji jest stroną – mówi Filip Dutkowski.

Prezes BFG Piotr Tomaszewski przyznał w niedawnym wywiadzie, że sprawy są zawieszane „tylko wówczas, kiedy klient przestał spłacać kredyt”. To pokazuje, że BFG chce ściągnąć od frankowiczów jak najwięcej pieniędzy.

– Podmiot w restrukturyzacji jest narażony na ryzyko wydania niekorzystnych dla niego wyroków, co w sposób jasny pogorszyłoby jego sytuację majątkową, a ponadto mogłoby prowadzić do zaspokojenia niektórych jego wierzycieli z pokrzywdzeniem ich ogółu, wbrew zasadom przymusowej restrukturyzacji wynikającym z prawa unijnego (tzw. dyrektywa BRR) – mówi Filip Dutkowski.

TSUE ratunkiem

Mało kto wierzy, że decyzja o restrukturyzacji Getin Noble Banku może zostać uchylona, choć złożono tysiące skarg do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W podobnej sprawie Idea Banku skargi odrzucono w I instancji, a na prawomocny wyrok wciąż czekamy. Prawnicy frankowiczów nadziei upatrują w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nawet sam WSA skierował do niego pytania w tej sprawie, choć nie dotyczą one istoty sporu, czyli czy można dyskryminować jednych konsumentów w obronie drugich.

– Pytania WSA do TSUE dotyczą m.in. tego, czy wyrok w sprawie restrukturyzacji Getin Noble Banku będzie dotyczył wszystkich, czy tylko tych, którzy go zaskarżyli – mówi Wojciech Bochenek.

Jednak pytań jest coraz więcej. Trzeci wniosek do TSUE w sprawie frankowiczów z Getinu złożył Sąd Okręgowy w Poznaniu. Tutaj sąd wprost pyta, czy BFG mógł podjąć taką decyzję, pozbawiając część konsumentów ochrony prawnej oraz czy taka decyzja jest zgodna z dyrektywą o ochronie praw konsumentów. W trzecim pytaniu chodzi o to, czy przymusowa restrukturyzacja mogła wyłączyć efektywne dochodzenie roszczeń przez konsumentów.

– Nie może być tak, że ochrona systemu bankowego będzie wiodła prym nad ochroną konsumentów i prawem do sądu. Orzeczenie TSUE w sprawie może spowodować, iż osoby pokrzywdzone będą mogły dochodzić roszczeń odszkodowawczych od decydenta, czyli BFG – mówi Beata Strzyżowska, radca prawny reprezentujący frankowiczów w sprawie przed Sądem Okręgowym w Poznaniu.

Na orzeczenie TSUE będzie trzeba jednak poczekać – postępowanie zwykle trwa ok. 1,5 roku. Decyzja BFG została także zaskarżona do sądu administracyjnego oraz do Komisji Europejskiej.

OKIEM EKSPERTA
Klienci nie są bez szans
Piotr Czublun
prawnik specjalizujący się w sprawach sektora finansowego

Kiedy się patrzy na historię wyroków TSUE, dotyczących nie tylko Polski, to widać, że ochrona konsumenta jest bardzo ważna – może nie jest wartością absolutną, ale w tym kierunku to orzecznictwo zmierza. W tej sytuacji zakładałbym, że szanse na uzyskanie pozytywnych rozstrzygnięć są dość spore. Nie przypominam sobie, aby na poziomie europejskim zapadały rozstrzygnięcia związane z ochroną konsumentów i restrukturyzacją banku, bo to są też całkiem nowe przepisy. Trzeba tutaj wykształcić orzecznictwo – nie dziwię się, że polskie sądy o to pytają, bo prawda jest taka, że nikt w Polsce nie wie, co z tym fantem zrobić. Jest to sytuacja bez precedensu nie tylko w Polsce, ale również na poziomie europejskim. Z praktyki mogę powiedzieć, że zazwyczaj jednak TSUE staje po stronie konsumenta, interpretując z przepisów szerokie uprawnienia dla konsumentów. Pokazała to także ostatnia opinia Rzecznika Generalnego, który wykluczył wynagrodzenie dla banku za korzystanie z kapitału, ale nie wykluczył takiego roszczenia dla konsumentów.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane