Sprzedaż egzemplarzowa i wpływy z reklam mogą spadać, ale prasowe imperium Grzegorza Hajdarowicza rośnie jak na drożdżach — przynajmniej na papierze. Krakowski przedsiębiorca w 2011 r. przejął Presspublikę, wydającą m.in. „Rzeczpospolitą” i „Parkiet”, za łącznie 135 mln zł. Teraz spółka warta jest prawie dwa razy więcej — firma BAA Polska wyceniła ją metodą skonsolidowanych aktywów netto na 252 mln zł.
Po takiej wycenie Presspublica, która od początku tego roku do 28 maja miała — wraz z wchłoniętą ostatnio spółką Gremi Communication — zaledwie 0,235 mln zł przychodów ze sprzedaży i 1 mln zł przychodów finansowych, notując przy tym 1,75 mln zł straty operacyjnej i 3,5 mln zł straty netto, ma trafić do Gremi Media, giełdowego wehikułu Grzegorza Hajdarowicza, szykującego gigantyczną emisję akcji. Nowe papiery, nominalnie warte 200 mln zł, mają trafić do obecnych głównych udziałowców Presspubliki, czyli również kontrolowanych przez Grzegorza Hajdarowicza spółek Gremi sp. z o.o. i KCI.
Wysoka wycena
490 udziałów Presspubliki, czyli 4,3 proc. jej kapitału, które już jest w posiadaniu Gremi Media, wartych jest — według wyceny BAA Polska — 18 mln zł. To więcej, niż wynosi dziś giełdowa kapitalizacja spółki, której kurs w trakcie pięciu ostatnich sesji giełdowych spadł o blisko 20 proc. Na inwestorskich forach w ostatnich dniach wrze — drobni inwestorzy kwestionują na nich realność wyceny przejmowanej od głównego akcjonariusza spółki.
Pierwsze prośby o interwencję na walnym zaczęły też docierać do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Specjalizujący się w branży medialnej analitycy domów maklerskich, z którymi rozmawialiśmy, nie chcieli odnosić się do wyceny Presspubliki — jak mówili, Gremi Media jest na razie za mała, by wzbudzać ich zainteresowanie.
Z Grzegorzem Hajdarowiczem nie udało nam się porozmawiać. Gremi Media na pytania o to, dlaczego oparła się jedynie na wycenie metodą skorygowanych aktywów netto, a także o wyniki finansowe Presspubliki w 2014 r. i tegoroczne perspektywy przejmowanej spółki, postanowiła nie odpowiadać.
„Z uwagi na wymogi obowiązujące spółki publiczne zmuszeni jesteśmy zapewnić równy dostęp do informacji wszystkim akcjonariuszom. Dlatego przyjęliśmy formułę komunikowania się z rynkiem poprzez raporty bieżące i okresowe” — napisał w odpowiedzi na nasze pytania Adam Sanocki, reprezentujący Gremi Media.
Przerzucanie papierów
O emisji akcji — z wyłączeniem prawa poboru — ma zadecydować walne Gremi Media, zwołane na 30 czerwca. Przegłosowanie uchwały powinno być formalnością, bo dziś Grzegorz Hajdarowicz pośrednio kontroluje Gremi Media poprzez również notowane na warszawskiej giełdzie KCI. KCI ma 46,79 proc. akcji Gremi Media, dających 61,28 proc. głosów na walnym. Teoretycznie wartość nowych papierów, emitowanych po cenie nominalnej równej 2,2 zł, to nieco ponad 200 mln zł.
Tymczasem wszystkie udziały Presspubliki, które mają zostać wniesione aportem do Gremi Media, firma BAA Polska wyceniła na 233,9 mln zł. Różnica w wycenach ma zostać pokryta przez rozliczenie zobowiązań. Po podwyższeniu kapitału spółki Grzegorza Hajdarowicza powinny mieć ponad 97 proc. akcji Gremi Media.
W wywiadzie dla „Parkietu” pod koniec kwietnia krakowski przedsiębiorca zapowiadał, że docelowo będzie chciał mieć około 75 proc. akcji grupy medialnej i chciałby, by po około 10 proc. mieli dwaj duzi inwestorzy finansowi (jeden z Polski, drugi z zagranicy).
Straty przed giełdą
Presspublica jako taka nie zajmuje się obecnie wydawaniem prasy, tylko działalnością holdingową — właściwym wydawcą „Rzeczpospolitej”, „Parkietu”, „Bloomberg Businessweeka” i „Magazynu Sukces” jest spółka Gremi Business Communication, a osobna spółka wydaje miesięcznik (niegdyś tygodnik) „Uważam Rze”.
W grupie jest także m.in. spółka E-Kiosk, sprzedająca elektroniczne wydania gazet. Gdy Grzegorz Hajdarowicz przejmował Presspublikę, w wywiadzie dla „Parkietu” zapowiadał, że spółka powinna trafić na giełdę w 2014 r., a w momencie debiutu powinna notować ponad 300 mln zł przychodów i 30-45 mln zł zysku EBITDA. Teraz o konkretnym poziomie zysków nikt nie wspomina — ale zarząd Gremi Media zapowiada, że… jest potencjał do ich osiągnięcia.
„W ocenie zarządu Presspublica posiada potencjał do generowania zysków (...). Rozwój, a przez to wysokość generowanych poprzez poszczególne spółki grupy przychodów i zysków wzrośnie również w wyniku synergii pomiędzy tymi spółkami. Na zwiększenie przychodów i zysków istotnie wpłynie również rozwój portfolio usług” — głosi uzasadnienie transakcji, przedstawione przez zarząd Gremi Media.
Tego, jakie konkretnie synergie można osiągnąć i jakie nowe usługi wprowadzić, zarząd już nie podaje. Przypomnijmy, że Presspublica ma do spłacenia jeszcze prawie połowę z 60-milionowego kredytu, który zaciągnięto na jej przejęcie w Getin Noble Bank. Będzie go spłacać do 2019 r. Do tego ma 54 mln zł zobowiązań krótkoterminowych, głównie wobec jednostek powiązanych. © Ⓟ
Kupowanie od właściciela
Przejmowanie przez giełdowe spółki aktywów od ich głównych akcjonariuszy ma długą i burzliwą historię. Tylko w ostatnich latach mniejszościowi akcjonariusze oprotestowywali takie ruchy m.in. w spółkach kontrolowanych przez miliarderów: Leszka Czarneckiego i Michała Sołowowa. Ten pierwszy w ubiegłym roku sprzedawał wrocławskie Sky Tower swojej spółce LC Corp. Na początku nie było wiadomo, czy LC Corp przejmie cały budynek, jaki jest stopień jego wynajęcia i jaka właściwie jest jego wartość. Kurs LC Corp na te informacje — czy raczej ich brak — zareagował gwałtownymi spadkami, a mniejszościowi zablokowali na walnym planowaną emisję akcji. Sprzedający w końcu ujawnili informacje, których domagali się drobni inwestorzy i do transakcji doszło.
Michał Sołowow z kolei naraził się drobnym inwestorom, gdy próbował przeforsować w Rovese wartą ponad 0,5 mld zł emisję akcji, która miała pozwolić producentowi płytek na przejęcie od właściciela pięciu zagranicznych spółek. Na pierwszym walnym emisję zablokowano, udało się ją przeprowadzić dopiero po zmianie warunków umów.