Hotelarze Belgii i Holandii liczą już zyski z Euro 2000
Na stadionach i w sztabach bezpieczeństwa trwają ostatnie przygotowania przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2000. Rozpoczęła się dystrybucja wcześniej zamówionych biletów. Organizatorzy spodziewają się, że na mistrzostwa przyjedzie ponad 2 miliony kibiców.
Trwa pierwsze obliczanie potencjalnych zysków i strat z piłkarskich mistrzostw Europy Euro 2000. Tylko na bezpieczeństwo kibiców i na walkę z chuliganami rząd belgijski przewidział 1 mld BEF (100 mln zł).
Trzeba było na czas sportowych emocji zaangażować — tylko w samej Belgii — 40 tys. policjantów i żandarmów. Po 400 kontrolerów sprawdzać będzie karty wstępu na stadionach w Brugii, Charleroi i Liege oraz aż 700 na stadionie Króla Boudouina w Brukseli.
UEFA zabiera
Na organizację i modernizację stadionów Belgowie wyłożyli 2 mld BEF (200 mln zł). Przynajmniej tyle samo wyda strona holenderska. 2,3 mld BEF (230 mln zł) otrzymali organizatorzy od UEFA na przygotowanie wydarzenia. I tu niespodzianka — belgijski szef mistrzostw liczy, że organizatorzy mogą zarobić co najwyżej 1 mln BEF (100 tys. zł), albowiem UEFA daje, ale i zabiera: wpływy ze sprzedaży biletów, transmisji telewizyjnych i reklam.
Zastrzyk finansowy
Organizatorzy tym się jednak nie martwią. Zyski oczywiście będą, i to wcale niemałe, ale przede wszystkim w branży hotelarsko- -restauracyjnej. W miastach i ich pobliżu, gdzie toczyć będą się mecze, już od dawna nie ma wolnych miejsc w hotelach. Oblicza się, że właśnie ta branża zarobi około 6 mld BEF (600 mln zł) w samej Belgii, a państwo dodatkowo 2,5 mld BEF (250 mln zł) tylko z tytułu podatku VAT. Trudno sądzić, aby Holandia okazała się gorsza.
Drużyny też skorzystają
Mistrzostwa to także potężny zysk dla biorących w nich udział drużyn i federacji narodowych. Już sam udział jest premiowany przez UEFA, a suma ta rośnie wraz z awansem do następnej rundy rozgrywek. Dla przykładu: drużyny, które dojdą do finału Euro 2000, dostaną po 5 mln EUR (20 mln zł).
UEFA dzieli zyski, które zdobywa głównie dzięki reklamom i sprzedaży praw do transmisji między swoich 51 członków. Najwięcej dostają oczywiście najlepsze kluby występujące w Lidze Mistrzów czy najlepsze drużyny narodowe. Ale i słabsi zawsze mogą liczyć, że podreperują swoje budżety z pieniędzy UEFA.