
W czerwcu inflacja cen konsumenckich rosła najmocniej od 2008 r. W ujęciu miesięcznym wyniosła 0,9 proc. zaś rocznym 5,4 proc. podczas gdy spodziewano się jej wytłumienia do 0,5 i 4,9 proc. z 0,6 i 5,0 proc. w maju.
Dodatkowym czynnikiem, który jeszcze mocniej zaniepokoił handlujących akcjami były słabe wyniki sprzedaży amerykańskiego długu. Ze sprzedaży 30-letnich obligacji pozyskano 24 mld USD przy wyższym poziomie rentowności niż zakładano. Z miejsca doprowadziło to do wzrosty rentowności innych papierów skarbowych i zwiększonej podaży akcji, przede wszystkim największych spółek technologicznych.
Spowodowało to w przypadku indeksów S&P500 i Nasdaq zejście z rekordowych poziomów, jakie stały się ich udziałem w początkowej fazie notowań.
Słaby dzień mieli we wtorek przedstawiciele sektora finansowego i nieruchomości, które przewodziły stawce przecenianych branż. Szczególnie źle zachowywały się akcje banków, z JPMorgan Chase i Goldman Sachs na czele, które to instytucje rozpoczęły sezon wyników kwartalnych. W obu przypadkach co prawda okazały się sporo lepsze niż zakładały szacunki analityków z Wall Street, niemniej jednak inwestorzy przestraszyli się ostrzeżenia ze strony JPMorgan, że niskie stopy procentowe nie pozwolą na satysfakcjonujący wzrost przychodów w krótkim okresie.
Odmienne humory mieli natomiast akcjonariusze PepsiCo. Drugi pod względem wielkości producent napojów gazowanych w USA pochwalił się bardzo dobrymi rezultatami drugiego kwartału i podniósł całoroczną prognozę, co zaowocowało sięgającym momentami ponad 2,4 proc. wzrostem kursu.
Akcje Boeinga przeceniane były o około 3 proc. po tym, jak Federalna Administracja Lotnictwa poinformowała, że niektóre niedostarczone jeszcze samoloty 787 Dreamlinery, mają nowy problem z jakością produkcji.
Na zamknięciu sesji indeks blue chipów Dow Jones IA zniżkował o 0,31 proc. Z kolei wskaźnik S&P500 tracił 0,35 proc. zaś technologiczny Nasdaq był przeceniany o 0,38 proc.