Siedziska biurowe teoretycznie są stabilne, ale także w tym biznesie mogą zdarzyć się duże wahania. W 2017 r. fundusz private equity Innova za nieujawnioną kwotę kupił 74 proc. udziałów w Profimie, który dzięki dużemu zakładowi w Turku był drugim pod względem skali producentem siedzisk biurowych w Polsce (za Grupą Nowy Styl) i generował wówczas 470 mln zł przychodów rocznie. Reszta udziałów pozostała w rękach założycieli firmy, m.in. jej wieloletniego prezesa Ryszarda Rychlika.
Już rok później Profim został wchłonięty przez norweską grupę Flokk, kontrolowaną przez fundusz Triton. Innova i mniejszościowi udziałowcy Profimu zamiast gotówki otrzymali wtedy pakiet akcji Flokka (do Innovy trafiło prawie 20 proc.). Potem część polskiego zakładu się spaliła, w przychody uderzyła też mocno pandemia, ale biznes relatywnie szybko zaczął wychodzić na prostą.
Teraz polscy udziałowcy sprzedali wszystkie akcje Flokka. Kupcem jest Triton, który przepakował je do swojego kolejnego funduszu. Wartości transakcji ponownie nie ujawniono. Dla Innovy oznacza to ostateczne zamknięcie piątego funduszu zebranego w 2010 r., w którym Flokk był ostatnią inwestycją.
— Kupowaliśmy Profim z dwiema hipotezami inwestycyjnymi. Uważaliśmy, że firma jako polska marka ma spory potencjał na rynkach międzynarodowych, już zresztą wcześniej miała silną pozycję w Niemczech. Zamierzaliśmy też skorzystać z trendów konsolidacyjnych w sektorze i kupić markę w Europie Zachodniej. Scenariusz szybko jednak się zmienił, bo to nas kupiła większa marka. Już jako mniejszościowy akcjonariusz Flokka pozostaliśmy aktywnym inwestorem: wspieraliśmy firmę w kolejnych akwizycjach w USA i Wielkiej Brytanii, byliśmy też zaangażowani w proces racjonalizacji produkcji i przenoszenia jej częściowo do Polski — mówi Andrzej Bartos, senior partner w Innovie, który reprezentował fundusz w radzie dyrektorów Flokka.

Pożar, pandemia i powrót do formy
Flokk w 2021 r. (ostatnie dostępne dane) miał 325 mln EUR przychodów (niespełna 1,5 mld zł), czyli o 11 proc. więcej niż w obciążonym pandemicznym spadkiem popytu 2020 r. Sporym uderzeniem w biznes był też pożar zakładu w Turku, który wybuchł pod koniec listopada 2019 r.
— Pożar zniszczył halę produkcyjną o powierzchni 20 tys. m kw. z chromownią, lakiernią i wydziałem metalowym oraz dwoma wydziałami montażu. To była ogromna strata, o czym najlepiej świadczy fakt, że przed pożarem produkowaliśmy 538 różnych modeli siedzisk biurowych, w tym krzeseł, a po nim byliśmy w stanie produkować zaledwie 67 — mówił PB Piotr Chełmiński, prezes Flokka Polska.
Obecnie Flokk zatrudnia w Polsce około 800 osób. Po pożarze polski zakład odbudował moce produkcyjne, zainwestowano też w jego automatyzację. W efekcie przejął produkcję marek grupy z innych krajów: przeniesiono do niego w ostatnich latach kompletne linie produkcyjne ze Szwajcarii i Szwecji.
Sama polska spółka miała w 2021 r. (ostatnie dane w KRS) 307 mln zł przychodów i przynosiła straty na poziomie netto. Odpowiada za blisko połowę produkcji szwedzkiej grupy pod względem wolumenu i jedną czwartą jej przychodów.
— Rynek siedzisk biurowych jest już dojrzały. Koniunktura w ostatnich latach była nieco słabsza, ale branża jest stabilna, bez dużych spadków czy skoków popytu. Dlatego obecnie najlepszym sposobem na budowanie w niej wartości jest konsolidacja, która naszym zdaniem będzie postępować. Flokk już jest największym europejskim graczem, ale w skali całej Europy ma kilkuprocentowy udział w rynku, bo w poszczególnych krajach dominują lokalne marki — mówi Andrzej Bartos.
Szeroki portfel funduszu
Po ostatecznym zamknięciu piątego funduszu Innova ma teraz w portfelu osiem spółek kupionych w ramach szóstego funduszu wartego 271 mln EUR i zebranego w 2018 r. Fundusz kontroluje m.in. producenta napojów Oshee, software house STX Next i markę kosmetyczną Bielenda Kosmetyki Naturalne.
Zaczął też konsolidację w dwóch rozproszonych branżach: w opakowaniowej pod szyldem Prime Label i w stomatologicznej w ramach grupy United Clinics. Zdążył już sprzedać kupione w ramach szóstego funduszu Inelo zajmujące się m.in. rozliczaniem czasu pracy kierowców. W październiku ubiegłego roku w transakcji wartej ponad 300 mln EUR (uwzględniając dług) kupił je czeski Eurowag.
Siódmy fundusz, o docelowej wartości 350 mln EUR, zaczęto zbierać w ubiegłym roku.
— Mamy apetyt na kolejne akwizycje, jesteśmy na zaawansowanym etapie w kilku procesach transakcyjnych. W ciągu najbliższych miesięcy możemy ogłosić zakup nawet trzech kolejnych spółek — zmówi Andrzej Bartos.