Inwestor Wojtek: Jak dzień inwestora buduje wartość, czyli po co pojechałem do Bydgoszczy

Inwestor Wojtek
opublikowano: 2025-06-05 20:00

Osobiście przekonałem się, że warto uczestniczyć w spotkaniach z prezesami spółek giełdowych. Gdyby tylko więcej z nich chciało czerpać z dobrych wzorców...

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

19,7 tys. osób wzięło udział w tegorocznym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Berkshire Hathaway, wehikułu inwestycyjnego wciąż kierowanego (ale tylko do końca roku) przez legendarnego Warrena Buffetta. Część formalna trwała jakieś 20 minut, ale ten – jak określają go media finansowe – festiwal Woodstock dla Kapitalistów to coś więcej niż tylko seria głosowań.

„To, co czyni tę coroczną pielgrzymkę do Omaha tak wyjątkową, to nie tylko mądrość inwestycyjna, którą dzieli się Warren Buffett, ale także świętowanie dobrze prowadzonego kapitalizmu wolnorynkowego, gdzie firmy skupiają się na tworzeniu długoterminowej wartości, a nie krótkoterminowych zysków. (...) Ewolucja corocznego spotkania Berkshire odzwierciedla samą filozofię Buffetta — zacznij od małych rzeczy, myśl na wielką skalę i zawsze pamiętaj, że biznes ostatecznie dotyczy ludzi. Od skromnego spotkania w stołówce po globalne zjawisko Woodstock dla Kapitalistów jest świadectwem tego, jak kapitalizm, gdy jest praktykowany z uczciwością i długoterminową wizją, może tworzyć wartość dla wszystkich zaangażowanych interesariuszy" - zachwycał się na łamach "Forbesa" Robert Daugherty.

Czytałem jego artykuł w drodze na walne zgromadzenie Grupy Kapitałowej Immobile, do której należy m.in. Atrem, czyli perełka w moim portfelu (na akcjach tej spółki osiągnąłem właśnie 200 proc. stopy zwrotu). O tym, jak przebiega walne zgromadzenie akcjonariuszy, po co jest organizowane i ilu inwestorów na nie jeździ, napiszę innym razem, bo WZ w bydgoskim hotelu Pod Orłem - tak jak spotkanie w Omaha - było tylko częścią większego wydarzenia.

Z myślą o drobnych inwestorach

Po części formalnej, trwającej trzy kwadranse, przyszedł czas na sesję pytań i odpowiedzi do przedstawicieli spółek z grupy. Co prawda nie trwała ona pięć-sześć godzin, jak to czasem bywało w gościnie u Warrena Buffeta, ale razem z rozmowami kuluarowymi zajęła bez mała dwie godziny.

- Spotkania z inwestorami przy okazji walnego zgromadzenia organizujemy od ponad dziesięciu lat. Prowadzimy też własny kanał YouTube, na którym przedstawiciele spółek z grupy co miesiąc wypowiadają się na temat bieżącej sytuacji, wyników itd. Robimy to, żeby przekonać inwestorów do długoterminowego podejścia do naszej spółki. Grupę tworzą firmy z różnych branż, jak hotelarstwo, deweloperka, przemysł czy automatyka i elektroenergetyka, dlatego dbamy o komunikację, by inwestorzy mogli lepiej zrozumieć, co się dzieje i w którą stronę zmierzamy, a także żeby w czasie rynkowych krachów mogli podjąć racjonalną, a nie nerwową decyzję. Niektóre spółki są aktywne i szukają kontaktu z inwestorami tylko przy okazji IPO lub później przed jakąś transakcją, my staramy się być otwarci niezależnie, czy akurat wiedzie nam się lepiej czy gorzej - powiedział mi Mikołaj Jerzy, członek zarządu GK Immobile, swego rodzaju konferansjer wydarzenia, w którym wzięło udział około 150 osób.

- Prowadzenie relacji inwestorskich wiąże się oczywiście z pewnymi kosztami, ale uważamy, że warto je ponieść. Jest nam o tyle łatwiej, że jesteśmy właścicielami hoteli, więc dzień inwestora możemy zorganizować u siebie - mówił Mikołaj Jerzy.

Jak tłumaczył, ponieważ Immobile to wciąż relatywnie niewielka spółka (choć czasem mówił o niej konglomerat, co sugerowałoby coś zupełnie innego) o dość niskiej wartości akcji znajdujących się w wolnym obrocie, to przesuwa ją to poza orbitę zainteresowania większości inwestorów instytucjonalnych. Co innego inwestorzy indywidualni, wśród których nie brakuje inwestorów na cały etat - to oni zadają najlepsze pytania i jeżdżą na spotkania po całej Polsce.

Cenotwórcza moc

W ostatnich dniach byłem też na Dniu Inwestora w Echu Investment. Odbył się w wersji hybrydowej, można było zatem połączyć sie online i zadawać pytania na czacie. W Willi Fabrykanta na warszawskiej Woli stawili się szefowie i wiceprezesi obu spółek, analitycy giełdowi, a także inwestorzy - zapewne część z nich to byli inwestorzy indywidualni. Była więc okazja, aby zapytać np., kiedy należy się spodziewać dywidendy wzmocnionej zyskami z lat poprzednich odkładanymi w funduszu dywidendowym. Jasnej odpowiedzi nie uzyskałem, ale sposób odpowiedzi też jest jakąś podpowiedzią. Poznałem też analityków zajmujących się spółkami deweloperskimi i miałem możliwość skonfrontowania opinii z profesjonalistami.

To, co usłyszałem w Bydgoszczy i Warszawie, nie było jakąś wiedzą tajemną, a menedżerowie spółek pilnowali się, by nie podawać twardych prognoz, a co najwyżej wskazówki. Niemniej z punktu widzenia takiego akcjonariusza jak ja była to świetna okazja, by zaktualizować wiedzę, lepiej zrozumieć biznes i jego otoczenie (a przecież Warren Buffet radzi, by inwestować w to, co dobrze rozumiemy), a tym samym ocenić potencjał firmy - a więc także zmiany kursu akcji.

Zdarza się jednak, że na takich spotkaniach padają wypowiedzi, które znajdują natychmiastowe odzwierciedlenie w notowaniach. Daleko nie trzeba szukać: kurs popularnej wśród drobnych inwestorów Kogeneracji kilka dni temu runął, bo zarząd nadzieje związane z hojnym dzieleniem się zyskiem nazwał ułudą. Sprawę znam z drugiej ręki, ale wzbudziła ona trochę kontrowersji, bo rzadko zdarza się, by wypowiedzi kierowane do ograniczonego audytorium (spotkanie było otwarte, ale odbyło się tylko stacjonarnie) miały tak cenotwórczą moc.

A widzieliście kurs CCC na sesji 5 czerwca? Już od poranka akcje były wyraźnie słabsze na tle rynku, a poźniej wyprzedaż przybrała na sile. Dzień wcześniej w Polkowicach odbyło się spotkanie władz spółki z inwestorami instytucjonalnymi.

Czas zadbać o dobre standardy

Wyraźnie widać więc, że takie spotkania mogą być wartościowe w dosłownym znaczeniu, inna sprawa kto i jak często może w nich wziąć udział. W giełdowych Dobrych Praktykach Spółek Notowanych zapisano, że spółki należące do indeksu WIG20, mWIG40 lub sWIG80 mają obowiązek organizacji spotkania dla inwestorów raz na kwartał, a w przypadku pozostałych powinno się to odbywać nie rzadziej niż raz w roku. Na stronie giełdy widnieją też opracowane w 2014 r. w ramach zapomnianego już programu Akcjonariat Obywatelski „Rekomendowane praktyki komunikacji z inwestorami indywidualnymi". Zapisano tam m.in. aktywność i równe traktowanie wszystkich grup giełdowych interesariuszy oraz zalecono korzystanie z nowoczesnych form komunikacji - po pandemi wszyscy już wiemy, że to możliwe.

„Jeśli masz szczęście w życiu, upewnij się, że inni ludzie też mają szczęście” – powiedział kiedyś Warren Buffett, którego pierwsze spotkania z inwestorami, organizowane w latach 60. XX wieku, gromadziły nie więcej niż 20 osób. Dziś frekwencja liczona jest w dziesiątkach tysięcy, a długoterminowa stopa zwrotu z akcji Berkshire Hathaway - w milionach procent. To nie przypadek.

Inwestor Wojtek

Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.

Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.

Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>