Anonsował to Wojciech Kowalczyk, pełnomocnik zarządu ds. restrukturyzacji górnictwa, a wczoraj jasno stwierdził Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Czas na program ratunkowy dla jedynego w Polsce producenta węgla koksowego.

— Jeśli nic nie zmienimy, płynność finansowa JSW będzie zagrożona. A nie zamierzamy sięgać po pomoc w postaci pieniędzypodatników — oświadczył Jarosław Zagórowski. Wiadomo już, że JSW pokaże stratę netto za 2014 r. wysokości ok. 447 mln zł (konsensus agencji Bloomberg). Do tego zarząd nie spodziewa się odbicia cen węgla koksowego. Od czterech kwartałów są na niskim poziomie ok. 120 USD za tonę, podczas gdy jeszcze w 2011 r. przekraczały 300 USD.
— Czas dostosować wydatki do przychodów. Ograniczyliśmy już inwestycje, renegocjowaliśmy umowy z dostawcami, obcięliśmy wynagrodzenia kadry menedżerskiej, ale to już nie wystarcza — wyjaśnia Jarosław Zagórowski.
Dlatego zarząd JSW wypowiedział część porozumień zawartych ze związkami, zakładających m.in. podwyżkę pensji w 2015 r., dopłaty do wynagrodzenia w okresie zwolnień lekarskich i dopłaty transportowe. Docelowo miałoby to dać 500 mln zł oszczędności. — Nie planujemy żadnych zwolnień, ochrona miejsc pracy to priorytet. Prezentujemy podobne podejście jak koledzy z Kompanii Węglowej — podkreśla Jarosław Zagórowski. Plan dla KW zakłada też wydzielenie kopalni do osobnych spółek. Na tym też JSW zamierza się wzorować.
— Chcemy wnieść wszystkie kopalnie do nowej spółki. A tę spółkę chcemy zorganizować na wzór modelu funkcjonującego w PG Silesia — mówi Jarosław Zagórowski. PG Silesia to prywatna kopalnia węgla energetycznego, której nieczynny majątek kupił w 2010 r. czeski koncern energetyczny EPH. Od tej pory firma funkcjonuje jako dyżurny przykład „uzdrowionego” i nowoczesnego przedsięwzięcia górniczego.
— Organizacja pracy w JSW została ustalona przed 30 laty. Dziś świat jest inny — mówi Jarosław Zagórowski. Prezes będzie dążyć przede wszystkim do wprowadzenia sześciodniowego lub nawet siedmiodniowego tygodnia pracy (choć górnik będzie nadal pracować pięć dni w tygodniu), a także wprowadzenie do wynagrodzeń górniczych części stałej i zmiennej, uzależnionej od efektów pracy danej osoby, a także od kondycji firmy. Prezes JSW nie krył wczoraj, że nie liczy na porozumienie ze związkami, z którymi potyczki toczy od lat (dotyczą m.in. sześciodniowego tygodnia pracy).
— Należy założyć, że się nie dogadamy — przyznaje prezes. To realistyczne podejście, biorąc pod uwagę oświadczenie związków działających w JSW. Zaapelowały do przedstawicieli rządu, aby „w trybie natychmiastowym podjęli negocjacje ze stroną społeczną w celu zapobiegnięcia niekontrolowanych niepokoi”.
— Spadek kursu JSW wyraźnie pokazuje, że inwestorzy podchodzą ostrożnie do planu oszczędnościowego zarządu. Ich sceptycyzm można m.in. wiązać z podpisanym w miniony weekend porozumieniem rządu z KW, w którym rząd wycofał się zarówno z planu likwidacji najsłabszych kopalni, jak i z planu szybkiej reorganizacji pracy. Skoro w KW rząd się ugiął, trudno oczekiwać wielkich sukcesów w państwowym JSW — komentuje Paweł Puchalski, szef działu analiz BZ WBK.