KE: dobre prognozy dla Polski
Komisja Europejska opublikowała wczoraj optymistyczne prognozy dla krajów kandydujących do Unii Europejskiej i jednocześnie obniżyła przewidywania wzrostu PKB dla krajów członkowskich.
Wczoraj Komisja Europejska opublikowała prognozy gospodarcze dla państw członkowskich i kandydatów do Unii Europejskiej. Choć — w porównaniu z raportem sprzed pół roku — obniżyła przewidywania wzrostu na ten rok, jej dalsze prognozy są optymistyczne.
Pieniądze z Niemiec
Przewidywany dla Polski wzrost PKB to 4,3 proc. w tym roku i 4,6 proc. w 2002 roku. Eksperci KE przyznają jednak, że prognozy te mogą okazać się zawyżone.
— Polska gospodarka jest na tyle słaba, że odszkodowania dla przymusowych robotników w Niemczech będą dla niej znaczącym zastrzykiem finansowym — uważają eksperci z unijnej Dyrekcji Generalnej ds. Ekonomii i Finansów.
Kolejnym czynnikiem zwiększającym wewnętrzny popyt ma być złagodzenie polityki monetarnej, a także wypłata zaległych wyrównań za inflację.
— Wzrost pensji będzie ograniczony z powodu redukcji zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, a więc ryzyko nadmiernego wzrostu inflacji jest niewielkie — utrzymują eksperci KE.
Na koniec roku inflacja ma wynieść 6,6 proc.
Na ten rok i następny KE przewiduje również stabilizację deficytu na rachunku bieżącym, dzięki dobrym wynikom eksportu.
Odchudzony Euroland
Jednocześnie Bruksela ostrzega, że gorsze perspektywy dla gospodarki UE wpłyną na obniżenie zapotrzebowania na produkty spoza Unii. Wzrost gospodarczy dla całej Unii powinien wynieść w tym roku 2,8 proc. Poprzednio eksperci KE przewidywali 3,2 proc. Wzrost gospodarczy Niemiec, najważniejszego polskiego partnera handlowego — ma wynieść tylko 2,2 proc.
Bruksela uważa, że kandydaci do UE nie są bezpośrednio narażeni na skutki ochłodzenia amerykańskiej gospodarki, bo ich wymiana handlowa i inwestycje są mało znaczące.
Niechlubny wyjątek
Komisja dostrzega, że tylko Polska jest wyjątkiem na tle pozytywnych wyników innych krajów.
— Gwałtowny spadek wewnętrznego popytu w trzecim kwartale 2000 roku, głównie z powodu wysokich stóp procentowych, obniżył o jedną czwartą procent prognozy wzrostu dla wszystkich kandydatów — głosi raport KE.
PKB Polski odpowiada 40 proc. PKB dziesięciu krajów kandydujących.
— Im większa liberalizacja przepływu kapitałów i integracja rynków międzynarodowych, tym większe jest ryzyko i koszta błędów politycznych. Zwłaszcza że sektor finansowy w krajach kandydujących jest słabo rozwinięty — przestrzegają ekonomiści KE.