„Od lipca ubiegłego roku wzrost cen konsumpcyjnych rok do roku znacznie przyspieszył. W czerwcu ponownie najbardziej przyczyniły się do tego ceny żywności, które wzrosły rok do roku o 18 proc” — powiedział Jiří Mrázek, dyrektor w Czeskim Urzędzie Statystycznym (ČSÚ).

Najbardziej podrożały mąka — o 69,6 proc., masło — o 55,8 proc., oleje jadalne — o 58,7 proc., mleko — o 42,3 proc., cukier — o 41,3 proc., mięso drobiowe — o 32,8 proc. oraz chleb — o 28,6 proc.
Bardzo mocno poszły w górę również inne koszty ponoszone przez gospodarstwa domowe, m.in. ceny gazu ziemnego — o 57,8 proc., paliw stałych — o 34 proc., energii elektrycznej — o 31,6 proc., ciepła i gorącej wody — o 18,1 proc.
Zdaniem Martina Gürtlera, ekonomisty z Komerční banka, szczyt inflacji dopiero nadejdzie. „W lipcu nastąpi prawdopodobnie kolejny skok cen konsumpcyjnych. Według opublikowanych już cenników dużej liczby dostawców powinien nastąpić znaczny wzrost cen energii elektrycznej, gazu i ciepła. W związku z tym, według naszych szacunków, inflacja rok do roku zbliży się do 20 proc. i zapewne pozostanie na zbliżonym poziomie aż do końca roku” — powiedział Martin Gürtler.
Czeskie władze potwierdzają podobny scenariusz. Cytowany przez agencję ČTK Marian Jurečka, minister pracy i spraw społecznych, powiedział, że inflacja będzie rosła jeszcze przez kilka miesięcy.