W marcu obiecywał, że zostanie w Polnordzie na długo. Ale trafiła się okazja.
Kolejna roszada miliardera nie spodobała się rynkowi. Choć Prokom przekonuje, że sprzedaje firmę Pol-Aquie, by zarobić.
Jeszcze pół roku temu biznes Ryszarda Krauzego stał na czterech nogach. Za chwilę — po sprzedaży informatycznego Prokomu i deweloperskiego Polnordu — zostaną dwie. W końcu 2007 r. skończył z informatyką, teraz oddaje kontrolę nad deweloperką. Czy Ryszard Krauze definitywnie wycofuje się z kolejnego intratnego biznesu? Tak można zinterpretować komunikat o przejęciu Polnordu przez notowaną na giełdzie Pol-Aquę przy jednoczesnym częściowym wykupieniu akcji należących do spółki miliardera — Prokomu Investments.
Jeszcze w końcu marca Ryszard Krauze przekonywał w wywiadzie dla „Parkietu”, że pozostanie w Polnordzie inwestorem długoterminowym i akcji sprzedawać nie zamierza. Dlaczego tak szybko zmienił zdanie?
— Wówczas nie było takiej opcji. Trudno mieć jednak pretensje do inwestora, że zmienia zdanie i odpowiada na dobrą ofertę. To krok w kierunku zbudowania silnej polskiej grupy budowlanej z mocnym zapleczem deweloperskim — tłumaczy jeden z bliskich współpracowników Krauzego.
Pakiet mniejszościowy
Wcześniej, we wrześniu 2007 roku Krauze wycofał się z branży informatycznej, sprzedając Prokom Software spółce Asseco Poland, która — dzięki transakcji — stała się jedną z największych europejskich firm IT.
Tam jednak miliarder całkowicie wycofał się z biznesu, oddając kontrolę kapitałową i menedżerską grupie Adama Górala. W przypadku Polonordu kontrolę i władzę w spółce przejmuje co prawda Marek Stefański, ale Prokom zamierza pozostać inwestorem mniejszościowym, z — jak wyliczają analitycy — około 16-procentowym udziałem.
— Zamieniamy pakiet kontrolny w mniejszym podmiocie na mniejszy, ale nie mniej wartościowy, udział w większej spółce. To pozwoli na zwiększenie wartości i będzie korzystne dla wszystkich akcjonariuszy — mówi osoba z Prokomu Investments.
Akcje w dół
Rynek jednak zinterpretował to wydarzenie inaczej. Akcje obu spółek stosunkowo mocno spadały przez całą sesję, choć w przypadku fuzji i przejęć jest zwykle odwrotnie — zyskuje przynajmniej jeden z podmiotów transakcji, dla którego jest ona korzystniejsza.
— Inwestorzy są zaskoczeni transakcją. Nie lubią, gdy taka informacja jest podawana bez obszernych i wyczerpujących komentarzy — mówi jeden z analityków.
W tym przypadku analitycy mają też problem z oceną, która ze stron bardziej zyskuje. Michał Sztabler, analityk DM PKO BP, w komentarzu uznał, że transakcja jest korzystna dla akcjonariuszy Polnordu, a gorzej powinna zostać przyjęta przez inwestorów Pol-Aquy. Z kolei Maciej Wiewiórski, analityk DM IDM, uważa, że cena transakcji jest korzystna dla nabywcy.
Bez parcia na kasę
Prokom i współpracownicy Krauzego przekonują, że ta operacja nie ma żadnego drugiego dna — miliarder ani szybko nie potrzebował dużej gotówki, ani nie musiał sprzedawać Polnordu, ani też nie stracił wiary w ten biznes.
— Było kilka ofert nabycia Polnordu, a my mieliśmy dosyć siedzenia w spółce, która jest mocno niedoszacowana przez rynek, w klimacie rynkowym niekorzystnym dla deweloperów. Pol-Aqua była najlepszą opcją, bo daje możliwość stworzenia naprawdę silnego gracza na tym rynku. Jeszcze na tej transakcji dobrze zarobimy — mówi współpracownik Ryszarda Krauzego.
Jeden ze znanych bankierów inwestycyjnych także twierdzi, że ta sprzedaż ma sens.
— Dla Krauzego to zamiana jednej waluty na drugą, lepszą. Pol-Aqua ma lepszy menedżment i będzie w stanie wygenerować dla Prokomu większą wartość niż ludzie Polnordu — podsumowuje.
„Celem strategicznym dla Prokom Investments SA jest obecnie rozwój potencjałów spółek Bioton SA i Petrolinvest SA” — informuje w oświadczeniu Krzysztof Król, rzecznik Prokomu.
Chyba że i tu pojawią się dobre oferty…
Mariusz
Zielke
