Kulczykowie tanio piwa nie sprzedadzą

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2015-10-11 22:00

Kulczyk Investments nie ma zamiaru sprzedawać swoich 3 proc. akcji w browarniczym SABMillerze za cenę oferowaną przez AB InBev

Fundament majątku rodziny Kulczyków nie jest na sprzedaż — a przynajmniej nie za taką cenę, jaką nieformalnie oferuje AB InBev (ABI), największy koncern piwowarski świata. Spółka Kulczyk Investments w piątek oficjalnie poinformowała, że nie jest zainteresowana sprzedażą swoich 3 proc. akcji w drugim na globalnym rynku koncernie SABMiller (SABM) za tyle, ile daje ABI.

TANIO NIE ODDA:
TANIO NIE ODDA:
Sebastian Kulczyk, który kieruje Kulczyk Investments, nie ma zamiaru sprzedawać pakietu akcji SABMillera za cenę oferowaną przez jego największego rywala. Akcje producenta piwa są największym składnikiem majątku najbogatszej rodziny w Polsce.
ARC

Podbijanie ceny

ABI, po kilkukrotnym podniesieniu ceny, oferuje za jedną akcję notowanego w Londynie i Johannesburgu SABM 42,15 GBP. Giełdowy kurs spółki jest obecnie blisko historycznego szczytu i sięga 36,6 GBP. To oznacza, że teoretycznie firma rodziny Kulczyków mogłaby w ramach największej w tym roku — i jednej z największych w historii — transakcji na światowych rynkach kapitałowych zainkasować ponad 2 mld GBP, czyli w przeliczeniu prawie 11,5 mld zł.

Zarząd SABM uznał, że ta wycena jest zbyt niska i 7 października w oficjalnym komunikacie odrzucił ofertę większego konkurenta, choć pod tą decyzją nie podpisali się dyrektorzy powołani przez największego akcjonariusza, koncern tytoniowy Altria. W piątek ze stanowiskiem zarządu zgodził się Sebastian Kulczyk.

— Kulczyk Investments jest strategicznym partnerem SABM od 1995 r. Dostrzegając strategiczne przesłanki skojarzenia ABI i SABM, uważamy, że propozycja ABI została złożona w oportunistycznym momencie, biorąc pod uwagę kształtowanie się ceny SABM w ostatnim okresie oraz ogólną wycenę akcji podmiotów z sektora dóbr konsumpcyjnych. Uważamy ponadto, że oferta nie odzwierciedla potencjału wzrostu i wyjątkowej, strategicznej pozycji SABM — mówi Sebastian Kulczyk, prezes Kulczyk Investments, który jest w ścisłym kontakcie z pozostałymi znaczącymi akcjonariuszami.

Kulczyk Investments ma bardzo silną pozycję w akcjonariacie SABM — więcej akcji od niego mają tylko trzy spółki, wśród których najsilniejsza jest Altria (26,58 proc. akcji). Podobne stanowisko do polskiej firmy opublikował w piątek fundusz Aberdeen, który ma 2,68 proc. akcji SABM i uważa, że oferta ABI jest zbyt niska.

— AB InBev musi przemyśleć swoje liczby — stwierdził Devan Kaloo z Aberdeen.

SABM w ostatnim roku finansowym osiągnął 22,1 mld USD przychodów. Tylko w Polsce, za pośrednictwem Kompanii Piwowarskiej, kontroluje 36 proc. piwnego rynku. Ma też m.in. 44 proc. rynku w Czechach, 30 proc. — na Węgrzech i w Rumunii, 20 proc. we Włoszech, a poza Europą 27 proc. w Ameryce Północnej, 38 proc. w Australii i ponad 90 proc. w Peru i Ekwadorze. Według giełdowych analityków, przejęcie SABM przez ABI byłoby prawdopodobne przy wycenie zbliżonej do 45 GBP za akcję.

Piwny majątek

Skąd Kulczyk Investments wzięło się w akcjonariacie globalnego potentata piwnego? Wszystko zaczęło się ponad dwie dekady temu, gdy w 1993 r. Jan Kulczyk sprywatyzował wielkopolskie browary Lech. Dwa lata później do inwestycji przyłączyło się South African Breweries International, później przekształcone w SABM.

W 1996 r. do grupy dołączyły Browary Tyskie, a w 2003 r. Browar Dojlidy. W 2009 r. Jan Kulczyk wniósł do SABM wszystkie posiadane akcje (28,1 proc.) stworzonej z polskich browarów Kompanii Piwowarskiej. Dostał za to 60 mln akcji globalnego koncernu, co dało mu w nim 3,8-procentowy udział. Wtedy te papiery były warte około 1,1 mld USD, czyli po ówczesnym kursie 3,6 mld zł. Zaangażowanie w piwny koncern zmniejszono, sprzedając później 0,8 proc. akcji, ale i tak pakiet Kulczyk Investments jest dziś wart prawie trzy razy więcej niż w 2009 r. SABM, jako spółka dywidendowa, co roku dostarczała najbogatszemu Polakowi świeżej gotówki.

W 2014 r. browar wypłacił 0,8 USD dywidendy na akcję, co oznacza, że do Jana Kulczyka, bez uwzględnienia podatków, trafiło 38,4 mln USD, czyli wtedy około 125 mln zł. W tym roku wypłacana w sierpniu dywidenda była wyższa, bo wyniosła 0,87 USD na akcję, co oznacza, że do Kulczyk Investments trafiły prawie 42 mln USD (155 mln zł). Łączną wysokość dywidend od 2009 r. można szacować na około 250 mln USD.

Spółka rodziny Kulczyków, która we współpracy z międzynarodowymi firmami doradczymi jest w trakcie przebudowywania portfela inwestycyjnego, w tym roku podpisała umowę sprzedaży funduszowi Innova kontrolnego pakietu akcji w logistycznym Pekaesie, pozbyła się też za około 440 mln zł 8-procentowego pakietu akcji w naftowej spółce Ophir Energy. W Polsce kontroluje m.in. chemiczny Ciech, w którego ekspansję międzynarodową zamierza inwestować, a także giełdową Polenergię. Jest też głównym udziałowcem spółek, które zbudowały fragmenty autostrady A2 i czerpią zyski z zarządzania nimi. Jest też mocno zaangażowana w poszukiwanie surowców naturalnych. Zajmuje się tym m.in. notowany na GPW Serinus, Kulczyk Investments ma też pakiety w spółkach działających w tej branży w Afryce i Azji. © Ⓟ