Pod koniec września 2020 r. spółka deweloperska JW Construction (JWC) w lakonicznym raporcie bieżącym poinformowała o złożeniu przez Małgorzatę O. rezygnacji z funkcji członka zarządu spółki „z powodów osobistych”. Z ustaleń „PB” wynika, że kilka dni wcześniej menedżerka, związana z JWC aż od 1997 r., usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy pochodzących z oszustw popełnionych na szkodę ponad 1,7 tys. klientów piramidy finansowej Finroyal. O tym jednak inwestorzy giełdowi nie zostali poinformowani. Próbowaliśmy się skontaktować z Małgorzatą O., ale bez skutku.



— Nie jest zainteresowana kontaktem z mediami w tej sprawie. Zapewnia, że zarzuty, przedstawione jej przez prokuraturę, są bezpodstawne i nie mają żadnego związku z JWC — mówi Katarzyna Żarska, rzeczniczka prasowa JWC.
Dlaczego jednak deweloper nie zaraportował tego, że jego wieloletniej menedżerce prokuratura przedstawiła zarzuty? Rzeczniczka prasowa JWC tłumaczy, że do momentu złożenia rezygnacji spółka nie wiedziała o tych zarzutach i dlatego nie mogła tego zaraportować. Czy jednak tak istotna informacja nie powinna być znana uczestnikom rynku i podlegać obowiązkowemu raportowaniu? To ważne zagadnienie, dotyczące zasad transparentności funkcjonowania spółek publicznych, uzasadnia niniejszą publikację „PB”.
Oszustwo i pranie
Finroyal to parabank, który podobnie jak jego większy brat, Amber Gold, obiecywał klientom wysokie zyski z „bezpiecznych” inwestycji, a zbankrutował z wielkim hukiem w 2012 r. W 2019 r. jego właściciel Andrzej K. został nieprawomocnie skazany za oszukanie 1716 osób na ponad 100 mln zł na 10 lat więzienia, 1 mln zł grzywny i obowiązek naprawienia gigantycznej szkody. Równocześnie Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce prowadzi śledztwo dotyczące prania pieniędzy pochodzących z tych oszustw, które posłużyły Andrzejowi K. na zakup różnych firm, nieruchomości i ruchomości, czy też nietrafione inwestycje.
To właśnie w ramach tego postępowania pod koniec września 2020 r. zostały zatrzymane cztery osoby: Andrzej K., jego konkubina Małgorzata O. oraz dwie inne kobiety: Tatiana B. i Lena G. Zdaniem śledczych łączna wartość kwot, które zostały „wyprane”, to niecałe 5 mln zł, przy czym z naszych informacji wynika, że w przypadku Małgorzaty O. zarzut dotyczy kwoty znacznie niższej, poniżej 100 tys. zł.
Domniemanie niewinności
Andrzej K. decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące, a wobec Małgorzaty O. i Tatiany B. prokuratura zastosowała dozory policyjne i zakazy opuszczania kraju, a także poręczenia majątkowe. Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Okręgowej w Ostrołęce, w przypadku Małgorzaty O. było to 40 tys. zł, a zarzut byłej już członkini zarządu JWC miał związek z wydarzeniami w mazurskiej firmie Melkorn. Założył ją w 2011 r. Finroyal, by rok później sprzedać 50 proc. udziałów w firmie właśnie Małgorzacie O.
Ta ostatnia, mimo rezygnacji z funkcji członkini zarządu JWC, a także kilku spółek-córek dewelopera, pozostała dyrektorem pionu marketingu i sprzedaży giełdowej spółki. Rzeczniczka prasowa JWC tłumaczy to tym, że władze JWC nie mają możliwości weryfikacji zarzutów przedstawionych Małgorzacie O. przez prokuraturę, a także stosowaniem „nadrzędnej zasady domniemania niewinności”.
— Jest to tym bardziej zrozumiałe, że zarzuty w najmniejszym nawet stopniu nie są związane z pracą pani Małgorzaty O. w JWC, a 23-letnia nienaganna współpraca pozwala obdarzyć ją pełnym zaufaniem — mówi Katarzyna Żarska.