Czwarta co do wielkości wyspa archipelagu Wysp Kanaryjskich. Tak niezwykła, że UNESCO uznało ją za rezerwat biosfery. Wyraźne piętno odcisnęły na niej wulkany — nad wyspą góruje 300 stożków. Południową część ukształtowała katastrofa sprzed 270 lat: gorąca lawa z wnętrza ziemi przez 6 lat (od 1730 do 1736 r.) zalewała wioski i uprawy. Przedziwnie uformowane lawowe twory pokrywają 75 proc. powierzchni Lanzarote, zwanej Wyspą Wulkanów lub Wyspą Ognistą.
Księżycowy krajobraz można podziwiać w Parku Narodowym Timanfaya. Zalicza się on — wraz z Las Montanas del Fuego: Górami Ognistymi — do największych atrakcji wyspy. Góry te zwiedza się na grzbietach wielbłądów. Niewielkie opady roczne nie pozwoliły roślinności bujnie się rozwinąć — stąd wrażenie, że żywioł przestał tu szaleć zaledwie wczoraj. W górach łatwo poczuć kruchość ludzkiego bytu: leżący na powierzchni żwir parzy, czasem coś zadudni z głębi ziemi... Dla turystów organizuje się pokazy sztucznych gejzerów. Przewodnik wlewa wiadro zimnej wody do sterczącej z ziemi rury, by po chwili — z wielkim hukiem — trysnęły z niej kłęby pary. Kto chce bliżej poznać moce piekielne, je posiłek w Restaurante del Diablo: stek z grilla, podgrzewanego ciepłem ziemi...
Zdumiewają winnice na czarnym pyle wulkanicznym (słodkiego wina pochodzącego z takich upraw można skosztować w miejscowości La Geria). I rozległe pola opuncji, sadzonej dla owadów zwanych koszenilą — źródła czerwonego barwnika spożywczego. Intensywna czerwień dodaje urody wielu potrawom i płynom, ale wydobywa się ją zgniatając owada... Miłośnikom campari życzymy smacznego!
Koniecznie trzeba zobaczyć tunele Jameos del Agua. Najpiękniejsze dzieło stworzył tu znany artysta Cesar Manrique. W jaskini magmowej z naturalnym jeziorem — w którym żyje unikalny gatunek kraba — wybudował schody, siedziska, restaurację oraz parkiet do tańca. Nie naruszył przy tym pierwotnego charakteru jaskini. W ciągu dnia wpada do niej światło — przez naturalne otwory. A wieczorem, dzięki sztucznemu oświetleniu, sceneria zmienia się — w zależności od programu — w rewię lub dyskotekę.
Przybywający na Lanzarote są zaskoczeni nie tylko wulkanicznymi tworami. Turystów cieszy niska zabudowa — nie ma tu wielopiętrowych hoteli — i stabilna, słoneczna pogoda. To dzięki wiatrom pasatowym, rozwiewającym gromadzące się nad wyspą chmury. Można wypożyczyć rower, skorzystać z jazdy konnej, surfingu, windsurfinu, golfa... Wyspa jest też rajem dla amatorów nurkowania — poznanie podwodnego krajobrazu wulkanicznego ułatwia krystalicznie czysta woda.
— Zaciekawiło mnie, że właśnie na Lanzarote kręcono „Gwiezdne wojny”. Ze względu na charakterystyczny, księżycowy krajobraz. Ta wyspa bardzo kontrastuje z miejscami, które zwiedziłem dotychczas. Po drodze — a był to wycieczkowy rejs statkiem — zawijaliśmy na wiele wysp z bujną, tropikalną roślinnością. Niemal zupełny brak zieleni na Lanzarote — no, może poza winoroślą uprawianą na pyle wulkanicznym — robi wielkie wrażenie! — wspomina Mariusz Siekierski, specjalista ds. sprzedaży i marketingu w biurze podróży Festival Rejsy.
