Duński potentat podkreśla, że ataki bojowników Huti na Morzu Czerwonym zmusiły zarówno jego, jak i inne przedsiębiorstwa żeglugowe do większego wykorzystania tras opływających Afrykę od południa, co znacząco wydłuża czas trwania dostaw, jak i ich koszty. Jak szacuje Bloomberg, zakłócenia spowodowały ograniczenie tranzytu linii kontenerowych przez Kanał Sueski o około 80 proc.
Komplikuje to sytuację zarówno na trasach, jak i w samych portach, szczególnie w Azji i na Bliskim Wschodzie powodując zatory. Za tym idzie niestety wzrost stawek przy utrzymującym się silnym popycie na „kontenery”.
Sytuacja ta, choć z punktu widzenia klientów i konsumentów bardzo niekorzystna, pozytywnie natomiast przekłada się na wyniki spółek żeglugowych, w tym samego Maersk. W efekcie, duński gigant, po raz drugo w ciągu miesiąca podwyższył swoje prognozy finansowe.
Firma oczekuje obecnie, że zyski podstawowe przed odsetkami, podatkami i amortyzacją wyniosą w tym roku od 7 do 9 mld USD w porównaniu z poprzednią prognozą wynoszącą zakładającą ten przedział na 4 do 6 mld USD. Tymczasem mediana prognoz analityków jest znacznie niższa i opiewa na kwotę około 5,86 mld USD.
Uaktualniona, a co najważniejsze w górę, prognoza Maersk, dobrze została odebrana przez giełdowych inwestorów. Cena akcji na otwarciu wtorkowej sesji na giełdzie w Kopenhadze poszła w górę o 3,7 proc. po tym jak w maju zysk z akcji wyniósł aż 22 proc.