Marek Stefański zamierza stworzyć budowlaną potęgę

Anna Pronińska
opublikowano: 2008-04-23 00:00

Połączone Pol-Aqua i Polnord mogą na giełdzie przeskoczyć Polimex-Mostostal. Mogą, o ile prezes Stefański doprowadzi do fuzji.

Połączone Pol-Aqua i Polnord mogą na giełdzie przeskoczyć Polimex-Mostostal. Mogą, o ile prezes Stefański doprowadzi do fuzji.

Kiedy Ryszard Krauze angażował się kapitałowo w Pol-Aquę, nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewał się, że ponad rok później ta sama Pol-Aqua odkupi od jednego z najbogatszych Polaków aktywa budowlane. A jednak. Wczoraj Marek Stefański, szef podwarszawskiej spółki, zaskoczył rynek, a informacja o ewentualnym połączeniu Pol-Aquy z Polnordem zelektryzowała inwestorów. Nowy holding stałby się numerem dwa wśród giełdowych gigantów budowlanych, a jego prezes kolejnym rekinem rynku. Nowa grupa budowlana byłaby mocna w czterech segmentach rynku: inżynieryjnym, generalnego wykonawstwa, produkcyjno-podwykonawczym oraz deweloperskim. Jej kapitalizacja przekroczyłaby 4 mld zł, a to na parkiecie dałoby pozycję wprawdzie po PBG, ale przed Polimeksem-Mostostalem.

Przekonać fundusze

Na razie Pol-Aqua podpisała warunkową umowę zakupu 20 proc. akcji Polnordu od Prokom Investments. Płaci za jeden papier 112,26 gr. Docelowo Marek Stefański chce doprowadzić do fuzji z Polnordem.

— Bez zgody akcjonariuszy do transakcji nie dojdzie. Na ich przekonanie mam 60 dni — mówi Marek Stefański.

Tu sporo do powiedzenia będą mieć fundusze: CU OFE (6,4 proc. akcji Pol-Aquy) i Arka BZ WBK (5,1 proc. Pol-Aquy).

— Połączenie byłoby z korzyścią dla Pol-Aquy. Jednak prezes Stefański może mieć problemy z przekonaniem akcjonariuszy — komentuje Maciej Wiewiórski z DM IDMSA.

— Doceniamy to, że spółka chce wziąć pod uwagę opinię akcjonariuszy mniejszościowych. Starannie rozważymy wszystkie uwarunkowania ekonomiczne proponowanego połączenia. Jednocześnie dostrzegamy, że pierwsza ocena tej propozycji przez inwestorów giełdowych, wyrażona w notowaniach akcji Pol-Aquy, jest dość sceptyczna — komentuje Michał Szymański, wiceprezes i dyrektor inwestycyjny Commercial Union PTE.

Prezes Stefański ma jednak cały wachlarz argumentów przemawiających za fuzją.

Liczy, że dzięki połączeniu Pol-Aqua przejmie po niskim koszcie bank ziemi, na którym do 2012 r. będzie można wybudować 1,4 mln mkw. powierzchni mieszkaniowej i użytkowej. Zwiększyć mają się też potencjał spółek i zdolność kredytowa.

— Z tak dużą firmą będą liczyć się podmioty zachodnie. Chcemy być konkurencyjni dla największych — przekonuje prezes.

Marek Stefański oczekuje od Polnordu wypracowania blisko 200 mln zł zysku netto w 2008 r., realizacji projektów o powierzchni 160 tys. mkw. i sprzedaży 1000 mieszkań. Pierwsze notowanie nowego holdingu mogłoby przypaść na grudzień tego roku. Miesiąc wcześniej walne obu spó-łek musiałyby zatwierdzić połączenie.

Ping-pong liderów

Analitycy są zgodni. Biznes Pol-Aquy jest na fali, chwilowo może mu nie służyć rozwodnienie o mniej atrakcyjną dziś deweloperkę.

— Branża jest rozdrobniona, a niektórym deweloperom strach zagląda w oczy. Polnord do nich nie należy. Jest atrakcyjnym kąskiem. To duża firma bez kłopotów finansowych — ocenia Maciej Wiewiórski.

Według Sobiesława Kozłowskiego z BM BPH, transakcja jest ciekawa, choć rynkowi się nie podoba.

— Teraz wchodzenie w źle kojarzoną deweloperkę rynek ocenił negatywnie. To może być jednak początek konsolidacji branży. Część deweloperów będzie mieć problemy z finansowaniem projektów i niewykluczone, że firmy o słabszej kondycji finansowej będą z rynku odpadać. Przejęcie może odbić się na wynikach netto Pol-Aquy w kolejnych kwartałach 2009 r. — uważa Sobiesław Kozłowski.

Według Macieja Wiewiórskiego, w przyszłości może dojść do walki o pozycję lidera na rynku krajowym między Polnordem a JW Construction. Takiego zagrożenia nie widzi Józef Wojciechowski, główny akcjonariusz tej drugiej spółki.

— Nie boimy się utraty pozycji lidera. Polnord musi pokazać dobre wyniki, żeby być dla nas poważnym rywalem — twierdzi Józef Wojciechowski.

— My też powiększamy grupę, by realizować duże kontrakty. Ta tendencja jest naturalna. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego zdania — i w rozwoju organicznym, i w akwizycjach — dodaje Konrad Jaskóła, prezes Polimex-Mostostal.