Udany debiut na GPW Murapolu w grudniu nie rozwiązał worka z pierwszymi ofertami publicznymi (IPO). Z powodu wciąż niesprzyjających warunków właściciele firm szukają innych możliwości wyjścia z inwestycji.
Komex, właściciel sieci sklepów dziecięcych 5.10.15, złożył dwa lata temu prospekt emisyjny w KNF. Do debiutu nie doszło, ale możliwe że pośrednio na giełdę wejdzie – wpadł w oko Monnari Trade z GPW, które tym samym zaczęłoby konkurować z Pepco, Smykiem (którego wykupuje prezes z pomocą inwestorów) giełdowym CDRL czy sieciówkami z ofertą dla najmłodszych.
Inwestycja funduszu Arx w Komex jest jedną z najdłuższych w historii polskiej branży private equity. Fundusz – wówczas funkcjonujący jeszcze pod nazwą DBG, bo wehikuł został założony w latach 90. i był współfinansowany przez Deutsche Bank – zainwestował w operatora sklepów z odzieżą dla dzieci w 2006 r., gdy pod szyldem 5.10.15 działało ok. 50 sklepów.
Już dwa lata później przedstawiciele spółki zaczęli mówić o rychłym debiucie giełdowym, który miał dać pieniądze na ekspansję zagraniczną. Z planów jednak nic nie wyszło - podobnie jak z zapowiedzi debiutu lub sprzedaży spółki inwestorowi branżowemu, o których przedstawiciele Arx mówili w PB cztery lata później, w 2012 r. Dekadę później znów pojawił się pomysł debiutu. Skończyć może się jednak na przejęciu Komexu przez giełdowe Monnari.
Najpierw badanie
Głównym akcjonariuszem Komexu jest od prawie dwóch dekad podmiot typu private equity Arx (zarządzający kwotą ponad 300 mln EUR zebraną w czterech funduszach). Monnari zawarł 14 maja list intencyjny z cypryjskim wehikułem Hemoca w sprawie zakupu 50,056 proc. akcji Komexu.
– Pozostali akcjonariusze są podmiotami niezależnymi od Hemocy. To zarówno fundusze inwestycyjne, jak i osoby prawne oraz fizyczne. Na ten moment nie są prowadzone z nimi rozmowy w zakresie nabycia posiadanych przez nie udziałów. Jeśli do takich rozmów czy deklaracji sprzedaży/zakupu pozostałej części udziałów dojdzie, opinia publiczna zostanie o tym poinformowana – mówi Mirosław Misztal, prezes Monnari Trade.
Strony ustaliły czteromiesięczny okres wyłączności negocjacji. Sfinalizowanie transakcji i jej warunki zależą od due diligence, którego przewidywany czas to około trzy miesiące.
Monnari „aktywnie szuka okazji na rynku odzieżowym” – zadeklarował w tym miesiącu Miłosz Kolbuszewski, dyrektor finansowy spółki. Z przejęcia części działalności Redanu (marek Top Secret i DryWash) Monnari się wycofało, a kupującym został Greenpoint z portfela Leszka Czarneckiego. Czy tym razem motywacja do dopięcia transakcji jest większa?
– O ostatecznej decyzji zawsze przesądzają wyniki due diligence, a także zgoda obu stron co do warunków transakcji. Te w finalnej wersji zostaną ustalone na podstawie badania spółki. Dążymy do sfinalizowania transakcji, ale determinacja nie oznacza w żadnym przypadku deklaracji czy zamiaru nabycia na niesatysfakcjonujących i niekorzystnych biznesowo dla nas warunkach – mówi Mirosław Misztal.
Wiara w synergie
Monnari oferujące artykuły modowe dla kobiet (odzież, buty, akcesoria) ocenia, że poszerzenie grupy o spółkę odzieżową z segmentu dziecięcego, z rozpoznawalną marką, będzie komplementarne i „przyniesie silne kompetencje w nowym obszarze”.
– Trudno oceniać, czy chodzi faktycznie o szerokie wejście w ofertę, mówimy o jednej marce. U podstaw ostatecznej decyzji będzie stało kryterium opłacalności. Firma myśląca o rozwoju może poszerzać dotychczasową ofertę, szukać nowych klientów albo wejść w nowe kategorie. Naszymi klientkami są kobiety – kobiety, które dokonują zakupów ubrań również dla swoich dzieci czy wnuków. Czy to nie jest wystarczająca synergia? – twierdzi Mirosław Misztal.
Miliony na stole?
W 2023 r. Monnari zwiększyło przychody z 287,7 mln zł do 309,6 mln zł, ale zysk operacyjny spadł z 28,1 do 19,3 mln zł. Na koniec roku firma miała 219 salonów o powierzchni 47,2 tys. m kw.: własnych, franczyzowych i pod szyldem Femestage. Giełdowa kapitalizacja spółki wynosi ok. 170 mln zł, podobnie jak przed rokiem.
Skala sieci 5.10.15 jest pod niektórymi względami podobna. To ok. 260 sklepów, niemal wyłącznie franczyzowych. W 2022 r. sprzedaż Komexu, jej właściciela, skurczyła się z 265,5 do 260,7 mln zł, a 15,1 mln zł zysku operacyjnego zamieniło się w 19,7 mln zł straty. Dla porównania: kapitalizacja jednego z konkurentów (CDRL) – który w minionym roku zmniejszył przychody z 283,7 do 275,2 mln zł, a zysk operacyjny z 17,2 do 8,8 mln zł – wynosi ok. 88 mln zł (w rok spadła o jedną trzecią).
– O wycenie nie decydują tylko przychody, czyli potencjał, ale też wyniki, czyli efekt. O rozmiarze transakcji zadecydują informacje uzyskane z pełnej analizy finansowo-ekonomicznej spółki, a rozpoczęty proces badania służy przede wszystkim ograniczeniu ryzyka – podsumowuje szef Monnari.

Długo wydawało się, że polski rynek odzieży dziecięcej jest w dużej mierze podzielony między trzy sieci. To Smyk, Pepco i 5.10.15 – trzecia z nich, mimo że najmniejsza, ma bardzo istotną pozycję i pod wieloma względami wytrzymuje porównanie z konkurencją. Jednak z czasem pojawiły się wydzielone strefy „kids” w sieciach H&M, Zara czy Reserved, bo okazuje się, że rynek odzieży dziecięcej w segmencie ekonomicznym bardzo prężnie się rozwija. Skorzystać na tym chcą też inni gracze jak np. Sinsay.
Rynek modowy, nie tylko w Polsce, jest rozdrobniony, więc firmy myślące o dynamicznym rozwoju mogą korzystać z selektywnych akwizycji. Dla Monnari – marki premium jak na polskie warunki, pozycjonującej się wyżej niż H&M czy Reserved – przejęcie 5.10.15 ma sens w przypadku odpowiedniego poukładania biznesu z racji zupełnie różnych strategii. Nie wiadomo, czy po transakcji sieć utrzymałaby dotychczasowy charakter, niemniej kluczowe są jej twarde aktywa do nabycia jednym ruchem: sklepy stacjonarne, solidny e-commerce oraz baza klientów w obu kanałach sprzedaży. Poza tym 5.10.15 też wprowadziło już ofertę kobiecą, dostrzegając, że przy okazji zakupów dla swoich dzieci ich mamy mogą znaleźć także coś dla siebie.

Na poziomie strategicznym ta transakcja wydaje się sensowna, niemniej je powodzenie będzie zależało od tego, jak Monnari poradzi sobie z zarządzaniem operacjami, marką itd. Lokalizacje sklepów są podobne tak samo jak miejsca produkcji, zasady biznesowe czy model dystrybucji, więc widać trochę potencjalnych synergii.
Sądzę, że w tym przypadku utrzymanie dwóch niezależnych marek byłoby bardziej zasadne od konsolidacji i mniej ryzykowne. Próba repozycjonowania 5.10.15 do poziomu Monnari wraz z rebrandingiem mogłaby sprawić, że nowy koncept nie obroniłby się w niektórych lokalizacjach.
Giełda nie sprzyja obecnie małym spółkom o wartości do kilkuset milionów złotych – z uwagi m.in. na małą płynność nie są najlepiej wyceniane. Zawsze w danym momencie jedne branże są postrzegane przez inwestorów lepiej, a inne gorzej. Mam poczucie, że handel detaliczny w obszarze mody należy teraz do pierwszej grupy.