O hossę na bitcoinie nie będzie łatwo

opublikowano: 09-01-2023, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Poprawa nastrojów inwestorów i większa tolerancja na ryzyko nie wystarczą. Po zeszłorocznych wydarzeniach rynek kryptowalut potrzebuje kompletnej zmiany wizerunku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie były największe problemy bitcoina w 2022 r.
  • czemu zmienił swoje oblicze
  • czego oczekują od niego inwestorzy
  • co spowoduje wzrost jego ceny

Krótka historia wirtualnych aktywów powoduje, że inwestorzy odkrywają dopiero ich cechy charakterystyczne i zachowanie w obliczu określonych wydarzeń. Podczas hossy z 2021 r. bitcoin traktowany był jako potencjalny substytut złota, idealny na czas giełdowych niepokojów, nieskorelowany z rynkami finansowymi, którego głównym atutem był brak jakiejkolwiek kontroli instytucji państwowych. Inwestorzy skupowali go po 60 tys. USD nie mając pojęcia, jaka jest prawda. W 2022 r. kryptowaluta nie tylko zaliczyła przecenę, ale straciła niemal wszelkie pożądane cechy. Efekt jest taki, że trudno znaleźć argumenty za tym, by nastąpiła ponowna aprecjacja.

Sprowadzeni na ziemię

Ostatnie 12 miesięcy było dla bitcoina ciągłym pasmem niepowodzeń. Na początku pierwszego kwartału zaliczył on lekką przecenę, zbliżoną do tej na rynku akcji, co wzbudziło podejrzenia o wzmocnienie niepożądanej korelacji. Uwagę od tej kwestii szybko odwróciła jednak wojna w Ukrainie. Inwestorzy spodziewali się, że reakcję będzie mocna zwyżka cen kryptowalut, które miały być bezpieczną przystanią w obliczu zawirowań geopolitycznych. Nic bardziej mylnego.

Po korekcie wzrostowej pod koniec marca bitcoin wrócił do trendu spadkowego, który utrzymuje się do teraz. Ponadto stracił jakiekolwiek powiązanie ze złotem i zachowywał się dokładnie tak, jak akcje.

– Kryptowaluty to zlewarowany Nasdaq - nie ma wątpliwości Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI.

Znaczy to tyle, że bitcoin, ether i inne tokeny zmieniają wartość jeszcze bardziej dynamicznie niż indeks technologicznych spółek - a ten ze względu na podwyżki stóp procentowych zachowywał się dużo gorzej w 2022 r. niż np. S&P500.

W I kwartale 2022 r. korelacja między dziennymi zwrotami z indeksu S&P 500 i bitcoina wynosiła od 0,56 do 0,61, w porównaniu do 0,25 z 2021 r. Największa kryptowaluta stała się niczym innym, jak kolejnym spekulacyjnym aktywem reagującym na nastroje inwestorów.

Jako że sentyment nie sprzyjał ryzykownym aktywom, kryptowaluty taniały na potęgę. Instytucje, które często zabezpieczały się własnymi wirtualnymi aktywami, zaczęły bankrutować, dodatkowo obciążone przez wysoki koszt zadłużenia spowodowany podwyżkami stóp procentowych. Inwestorzy stracili miliony dolarów, również instytucjonalni, którzy inwestowali w aktywa tylko rzekomo najpewniejszych firm. Na pomoc jednak nie mieli co liczyć, bo rynek kryptowalut był poza zasięgiem legislatorów.

Istny paradoks

To, co do nie dawna było na rynku kryptowalut najmniej pożądane, teraz traktowane jest jako jego nadzieja. W pierwszej kolejności inwestorzy liczą na to, że bitcoin utrzyma korelację z akcjami i wraz z nimi rozpocznie hossę po tym, jak bankierzy zasygnalizują koniec podwyżek stóp procentowych i rychłe obniżki. Wirtualnym aktywom dobrze zrobi też ewentualny koniec wojny w Ukrainie. Konflikt, który ukazał rzeczywisty charakter bitcoina, ciąży na sentymencie do ryzykownych aktywów.

- Wraz ze spadkiem aktywności gospodarczej, niższą inflacją i perspektywą recesji, apetyt amerykańskiego Fedu na kolejne podwyżki stóp lub utrzymanie ich na restrykcyjnych poziomach może sukcesywnie spadać. Koniec cyklu w USA i innych państwach doprowadzi do odbicia kursów ryzykownych aktywów, takich jak kryptowaluty czy akcje spółek technologicznych. Na ich notowania dobrze wpłynie też ewentualne zakończenie agresji rosyjskiej, która pogarsza nastroje - mówi Eryk Szmyd, analityk XTB.

Innym czynnikiem, który może pozytywnie wpłynąć na kursy kryptowalut, są nowe regulacje. Fala bankructw pozbawiła rynek podejrzanych instytucji, jednak to nie wystarczy, aby ponownie przyciągnąć kapitał. Strach inwestorów przed utratą pieniędzy zniweluje tylko legislacja, do nie dawna traktowana jako największe zło.

- Wydaje się, że podobnie jak w przypadku większości baniek spekulacyjnych w historii, oczyszczenie rynku z projektów, które nie miały ekonomicznego podłoża, może długoterminowo okazać się korzystne i stać się zakupową okazją. Historia uczy jednak, że powrót do nadzwyczajnych stóp zwrotu następuje niezwykle rzadko. Notowania bitcoina w 2023 r. będą bardzo zależeć od regulacji , które mogłyby podnieść zaufanie do tych giełd - mówi Grzegorz Dróżdż, młodszy analityk Conotoxii.

Regulacje poprawią wizerunek kryptowalut, który powinien być dla inwestorów istotny również dlatego, ponieważ przyciąga firmy zainteresowane ich wykorzystaniem w biznesie. Głównie dzięki nim bitcoin czy ether mogą mieć jakikolwiek praktyczny użytek.

- Choć w okresie hossy z 2021 r. akceptacja dla kryptowalut przyspieszała, obecnie widzimy, że użycie bitcoina oraz innych kryptowalut w transakcjach spada. Średnia dzienna liczba transakcji na blockchainie wynosi około 1 mln, wobec 350 mln i 150 mln odnotowywanych przez Mastercarda i Visę. Historycznie występowała istotna zależność między wyceną bitcoina a aktywnością transakcyjną, ponieważ tak jak w przypadku notowanych na giełdzie firm, jak Visa, Mastercard czy PayPal, liczba transakcji może być postrzegane jako jeden z fundamentów - dodaje Eryk Szmyd.

58proc.

Tyle od początku 2022 r. spadła cena bitcoina.

Mała szansa

Jedną z cech rynku kryptowalut, która znalazła w przeszłości potwierdzenie, jest jego cykliczność. Część inwestorów wierzy, że po kumulacji negatywnych wydarzeń nastąpi odbicie, kończące trwający już od roku trend spadkowy.

- Wszystkie trudne wydarzenia, które wpływały na branże w ubiegłym roku, są już odzwierciedlone w cenach, przez co głębsze spadki o podobnej wielkości są mało prawdopodobne. Można liczyć na redukcję pozycji krótkich inwestorów i ryzykowne polowanie na dołek - mówi Eryk Szmyd.

Do inwestycji skłonić może również ograniczenie podaży bitcoina. W II kwartale 2024 r. nastąpić ma halving, czyli ucięcie o połowę wydobycia kryptowaluty.

- Halving to zaprogramowane w kodzie bitcoina wydarzenie, które cyklicznie co cztery lata ogranicza o połowę podaż. Analizując poprzednie cykle, cena kryptowaluty zaczynała wzrosty na około 15 miesięcy przed halvingiem. Biorąc pod uwagę kwiecień lub maj 2024 r. jako realny termin następnego takiego wydarzenia, jest szansa na wzrost cen w najbliższych miesiącach – dodaje Eryk Szmyd.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane