Aktywuj dostęp do pb.pl – zyskasz nieograniczoną możliwość czytania najświeższych informacji z gospodarki i rynków. Aby korzystać z nich jeszcze wygodniej, pobierz aplikację mobilną.
Zamów wersję Premium, a do Twojej dyspozycji będzie pełna zawartość pakietu Basic, a dodatkowo: e-wydania, raporty branżowe, LexBiznes oraz atrakcyjne rabaty na konferencje.
Uruchom pakiet Premium+ wraz z dostępem do serwisu z raportami ekonomicznymi SpotData Research, a uzyskasz szybki wgląd w aktualne trendy na rynkach, w przemyśle i handlu.
Kierowane przez Andrzeja Koniecznego Lasy Państwowe planują
sprzedać w przyszłym roku 40,4-41 mln m sześc. drewna. Później chcą stopniowo z
roku na rok zwiększać tę ilość o 0,8-1 mln m sześc.Fot. Marek Wiśniewski
— W zasadniczym etapie tej puli zaoferowaliśmy 10,6 mln m sześc.
surowca, tymczasem oferty uczestników procedury opiewały w sumie na
290,2 mln m sześc. Tego nie przewidzieliśmy. Popyt zawsze przewyższa
podaż, ale taka dysproporcja to absurd — mówi Andrzej Konieczny,
dyrektor generalny LP.
Jego zdziwienie mogło być tym większe, że — jak sam podkreśla — skala
zamówień wielokrotnie przekraczała nie tylko ilość surowca dostępną w
ogóle w LP, lecz także możliwości transportowe i przerobowe nabywców.
Drewno oferowane w tej puli może kupić każdy. Wcześniej LP
przeprowadziły kontraktację w ramach tzw. puli podstawowej,
przeznaczonej tylko dla stałych odbiorców. Dla nich zarezerwowały 70
proc. surowca, który w przyszłym roku odbierze przemysł, a na pulę
otwartą przypadła reszta.
W opinii Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD) właśnie
te proporcje, które wprowadził dyrektor generalny LP, stały się powodem
zamieszania. Andrzej Konieczny widzi to jednak inaczej. Z biznesowego
punktu widzenia działania kontrahentów wydają mu się nieracjonalne.
Owczy pęd
— Trudno mi ocenić, jaka kalkulacja za nimi stała. Być może ktoś składał
ofertę na ogromną ilość drewna, sądząc, że nawet jeśli dojdzie do
redukcji, to i tak otrzyma go sporo. Być może z tego samego powodu ktoś
tworzył nawet po kilkanaście spółek, by każda złożyła ofertę i coś
dostała. W pewnym momencie mógł zadziałać odruch stadny, co spotęgowało
ostateczny efekt — mówi szef LP.
Według niego większość przedsiębiorców kupiła bez problemów do 70 proc.
potrzebnego im surowca w puli podstawowej, a LP nie mogą obwarować puli
otwartej mnóstwem reguł, które zminimalizowałyby ryzyko dziwnych
zachowań oferentów, bo jednocześnie wypaczyłyby sens tej formuły
sprzedaży.
e4037212-8c30-11e9-bc42-526af7764f64
OŚ, czyli Obserwator Środkowoeuropejski
Newsletter autorski Bartłomieja Mayera
ZAPISZ MNIE
OŚ, czyli Obserwator Środkowoeuropejski
autor: Bartłomiej Mayer
Wysyłany raz w tygodniu
Autorski przegląd informacji gospodarczych z krajów Europy Środkowej: Ukrainy, Białorusi, Czech, Słowacji i Węgier.
consents-consent_339
ZAPISZ MNIE
consents-consent_294
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa.
Kliknij w link w wiadomości, aby potwierdzić subskrypcję newslettera.
Jeżeli nie otrzymasz wiadomości w ciągu kilku minut, prosimy o sprawdzenie folderu SPAM.
— Jest to procedura niezbędna dla zachowania akceptowanego przez Urząd
Ochrony Konkurencji i Konsumentów poziomu konkurencji na rynku drewna —
doprecyzowuje menedżer.
Przyjęte proporcje argumentuje właśnie opinią UOKiK. Już w sierpniu
podczas roboczego spotkania z przedstawicielami urzędu
LP miały otrzymać jasny sygnał, że zwiększenie sprzedaży w puli
podstawowej kosztem otwartej wzbudziłoby zaniepokojenie UOKiK. Takich
zmian chciał natomiast przemysł. Proponował, by do stałych kontrahentów
trafiało 90 proc. drewna (przejściowo w 2019 r. miało to być 85 proc.),
a do reszty — 10 proc. (w 2019 r. — 15 proc.). Bogdan Czemko, dyrektor
PIGPD, mówi, że takie proporcje ustalono z LP latem.
— Przyjęliśmy do wiadomości postulaty przemysłu, obiecując ich
uwzględnienie w takim zakresie, w jakim będzie to możliwe, ale nie
gwarantując realizacji — mówi Andrzej Konieczny.
Ostatecznie szef LP zdecydował się jednak przyjąć proporcje, jakie
funkcjonowały w latach poprzednich i nie budziły zastrzeżeń UOKiK.
Przyznaje jednak, że ogłoszenie tego we wrześniu mogło być zaskoczeniem
dla odbiorców.
Widmo kary
— Nie mogłem narazić LP na zarzut naruszenia prawa, interwencję i karę
nałożoną przez UOKiK — wyjaśnia, przypominając, że kilka lat wcześniej
proporcje 80 i 20 proc. zostały uznane za przejaw nadużywania pozycji
dominującej i zbytniego ograniczania ilości surowca w puli dostępnej dla
wszystkich, co skutkowało karą 1,5 mln zł.
Czy LP są zadowolone z obecnego systemu sprzedaży, czy może w przyszłym
roku wprowadzą inny?