Sądy ogłosiły w 2023 r. 408 upadłości, ale o jednej z nich jest szczególnie głośno od prawie roku. Chodzi o Szczecińską Fabrykę Wódek Starka, od 1947 r. produkującą znaną od wieków żytnią wódkę premium.
Syndyk chciał ją zlicytować już jesienią, ale zagraniczny właściciel nadal próbuje odzyskać majątek, zarzucając sądowi opieszałość. Chętnych nie brakuje, a wśród nich, jak ustalił PB, jest kontrolowana przez skarb państwa Krajowa Grupa Spożywcza (KGS). W dodatku postępowanie weszło na scenę polityczną — zainteresował się nim lokalny senator i… Ministerstwo Sprawiedliwości.
Ciekawy kierunek, konkretów brak
Syndyk Maciej Kasprzyk nie ujawnia na tym etapie informacji o podmiotach zainteresowanych nabyciem Starki. Z pisma szczecińskiego sądu z 21 lutego wynika jednak, że z aktami postępowania upadłościowego chce się zapoznać KGS.
— Przyglądamy się Starce, jej aktywa byłyby dla nas wartościowe. Jesteśmy jednak na bardzo wstępnym etapie, nie ma jeszcze żadnych uzgodnień — informuje Marek Zagórski, prezes Krajowej Grupy Spożywczej.
— Nie mam żadnych informacji o zainteresowaniu KGS Starką. W najbliższych dniach spotykam się z prezesem Markiem Zagórskim i wówczas to wyjaśnimy, ponieważ tak strategiczne decyzje powinny być podejmowane wspólnie. Najpierw bowiem zarząd powinien ocenić zasadność inwestycji, a jeśli zechce ją realizować, skierować wniosek o podjęcie decyzji do walnego zgromadzenia. KGS jest jedną z największych grup spożywczych w Polsce, a chcemy, żeby stała się liderem. Przejmowanie upadających polskich marek z potencjałem jest jedną z dróg do osiągnięcia tego celu — dodaje Zbigniew Ziejewski, wiceminister aktywów państwowych nadzorujący państwowe spółki rolno-spożywcze, w tym KGS.
Na zainteresowanie Starką może wpłynąć wymiana władz, która postępuje w spółkach z udziałem skarbu państwa, a Marek Zagórski to m.in. były minister cyfryzacji w rządzie PiS. Zarząd KGS składa się z pięciu członków i prezesa. Jej rada nadzorcza ogłosiła 28 lutego konkursy na czterech członków zarządu. Termin zgłoszeń mija 12 marca.
— Rada nadzorcza postanowiła zatrzymać na stanowisku prezesa Marka Zagórskiego, ponieważ firma dobrze funkcjonuje, choć widzimy kilka obszarów do poprawy. Pan Tomasz Olenderek natomiast jest członkiem zarządu wybieranym przez pracowników grupy kapitałowej, a jego mandat wygaśnie dopiero w 2025 r. O kolejnych potencjalnych zmianach w zarządzie będzie decydowała obecna rada nadzorcza w zmienionym kształcie — mówi Zbigniew Ziejewski.
Starka to jedna z nielicznych polskich marek alkoholu, która znów może trafić w polskie ręce. To także jedna z niewielu marek w ogóle kojarzonych mocno ze Szczecinem i Pomorzem Zachodnim. Sam teren fabryki ma potencjał stania się wizytówką miasta. Słyszałem, że Starką zainteresowała się Krajowa Grupa Spożywcza, ale nie wiem, czy tylko w ramach analizy rynku, czy też w związku z chęcią jej przejęcia. Jeśli to zainteresowanie się potwierdzi, będę szczerze ucieszony. KGS to gigant z wielkimi możliwościami inwestycyjnymi, więc zakładam, że gdyby kupił Starkę, to w celu jej rozwoju i mocnego promowania.
Próby prywatyzacji Szczecińskiej Wytwórni Wódek Polmos trwały latami, aż do upadłości w 2010 r., a dwa lata później przejął ją zagraniczny inwestor i przemianował na Szczecińską Fabrykę Wódek Starka. Teraz znów może trafić w polskie, w dodatku w państwowe, ręce. Hasło repolonizacji polskiej wódki było głośne, gdy na przełomie lat 2021/22 Maspex przejmował CEDC, producenta m.in. Żubrówki.
Kontrolowana przez skarb państwa Krajowa Grupa Spożywcza powstała w 2022 r. na bazie Krajowej Spółki Cukrowej oraz 14 mniejszych podmiotów z sektora rolno-spożywczego. Celem stworzenia jednego z największych producentów żywności w Polsce była chęć zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego oraz pośredniej możliwości stabilizowania cen.
W 2022 r. przychody grupy wyniosły 4 mld zł, zysk operacyjny 524 mln zł, a netto 519,7 mln zł. W roku finansowym zakończonym 30 września 2023 r. grupa przekroczyła (dane nieaudytowane) 6 mld zł sprzedaży i zarobiła na czysto około 600 mln zł. W perspektywie 2035 r. ma urosnąć do 30 mld zł przychodów dzięki średniorocznym inwestycjom rzędu 1,26 mld zł w najbliższych latach, m.in. w przejęcia.
Sprzedaż w zawieszeniu
Choć zainteresowani przejęciem Starki już są, to jej sprzedaż nie jest jeszcze przesądzona. W marcu 2022 r. spółka złożyła wniosek o zatwierdzenie układu przyjętego przez większość wierzycieli. Jednak po roku sąd się nie zgodził i ogłosił jej upadłość. Decyzja uprawomocniła się dopiero 3 stycznia po oddaleniu zażalenia.
Syndyk spodziewał się w sierpniu, że konkurs na sprzedaż całego przedsiębiorstwa będzie mógł ogłosić jesienią. Jego wartość, przede wszystkim nieruchomości, znaki towarowe i zapas surówki żytniej (surowiec do produkcji starki), oszacował na 106,3 mln zł. Zdaniem Davida L. (prokuratura oskarżyła go o wyrządzenie Starce szkody majątkowej), pośrednio właściciela spółki, jest ona warta co najmniej 350 mln zł. Rozbieżność wynika przede wszystkim z wątpliwości co do rzeczywistej wartości zapasu surówki oraz jej ilości — syndyk oszacował jej naturalny ubytek w latach 2010-23 na około 40 proc., co oznacza potencjalne wielomilionowe straty.
W zeszłym roku do sprzedaży wystarczyłaby syndykowi zgoda sądu, ale ten ustanowił 18 grudnia, po ośmiu miesiącach, radę wierzycieli. Czterech z pięciu jej członków poparło zawarcie układu, co przywróciło Davidowi L. nadzieję na dogadanie się z wierzycielami, spłatę długów i wznowienie produkcji. Określenie, kto ma zdecydować o losie Starki, nadal nie jest jednak prawomocne.
— Wciąż trwa dyskusja co do wysokości wierzytelności i tym samym miejsc do obsadzenia w radzie wierzycieli. Wnioskujemy, że nakreślając termin dla sporządzenia wyceny Starki [21 dni od 21 lutego — red.], sędzia komisarz chce procedować sprzedaż, nim ustali się prawomocnie krąg wierzycieli. To nie powinno mieć miejsca — mówi Bartosz Groele z kancelarii Groele i Wspólnicy reprezentującej Davida L. i Starkę.
— Złożyłem już opis i oszacowanie upadłego przedsiębiorstwa, aktualne zobowiązanie dotyczy uzupełnienia drobnej kwestii technicznej, która nie wpływa na wartość ani metodologię wyceny. W dalszym ciągu nie otrzymałem wszystkich zgłoszeń wierzytelności, a wierzytelność Starnberga jest analizowana z powodu wątpliwości m.in. co do jej zasadności — informuje Maciej Kasprzyk.
Zgodnie z listą wierzytelności sporządzoną na potrzeby układu to kanadyjska Starnberg Investment Group — fundusz reprezentowany przez Davida L., partnera — odpowiada za większość kwoty: 45 z 65,3 mln zł.
Polityczny kontekst
W międzyczasie Starka wkroczyła na scenę polityczną. Po publikacji PB sprawą zainteresował się związany z Pomorzem Zachodnim senator Koalicji Obywatelskiej Stanisław Gawłowski. 22 grudnia złożył oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, w którym prosił o przeanalizowanie sytuacji spółki i rozważenie przeprowadzenia kontroli działań syndyka.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie doszukało się żadnych nieprawidłowości — wynika z odpowiedzi udzielonej 22 stycznia. Niemniej z uwagi na „społeczną doniosłość postępowania” poprosiło o rozważenie włączenia się w nią Prokuraturę Krajową. Zrobił to prokurator regionalny w Szczecinie. Trzystronicowe pismo resortu syndyk i przedstawiciele spółki odebrali odmiennie.
— Zarówno wystąpienie pana senatora, jak też odpowiedź Ministerstwa Sprawiedliwości formalnie nie mają żadnego wpływu na postępowanie upadłościowe Starki. Odpowiedź resortu szczegółowo wskazuje na uregulowania prawne związane ze sprawowaniem nadzoru nad działaniami podejmowanymi przez syndyka. Mam nadzieję, że udzielone na tym szczeblu wyjaśnienia pozwolą rozwiać wątpliwości pana senatora — mówi Maciej Kasprzyk.
— W moim rozumieniu zarówno odpowiedź, jak też w ogóle zaangażowanie się Ministerstwa Sprawiedliwości i przystąpienie prokuratora w trybie nadzoru wskazuje, że okoliczności towarzyszące procesowi restrukturyzacji i upadłości podnoszone przez właścicieli wymagają wyjaśnienia. Szczególnie istotne jest zwrócenie się resortu do syndyka z prośbą o wyjaśnienia oraz podjęcie działań nadzorczych wobec sądu. To bardzo ważny sygnał — uważa Bartosz Groele.
Historia Starki to scenariusz na film z wieloma zwrotami akcji. Od 1946 r. gorzelnia była częścią państwowego przedsiębiorstwa, które upadło w 2010 r. Dwa lata później za ponad 29 mln zł kupił ją zagraniczny inwestor — spółka Yasmia kontrolowana przez polsko-kanadyjskie małżeństwo Katarzyny i Davida L. (prokuratura oskarżyła ich o wyrządzenie Starce szkody majątkowej). W 2016 r. kosztem kilku milionów złotych wznowili produkcję i dostali od polskich przedsiębiorców ofertę odkupu za 75 mln zł. Przyjęli ją, ale zamiast pieniędzy doczekali się tylko kilkuletniej sądowej batalii o odzyskanie majątku. Wygrali w 2020 r., jednak wówczas już potrzebna była restrukturyzacja.
Plan zakładał, że w 2023 r. spółka osiągnie 9,8 mln zł zysku EBITDA przy 25,9 mln zł przychodów, a z roku na rok będzie wyraźnie lepiej. Udało się do niego przekonać większość wierzycieli (odpowiadających za 87 proc. z 65,2 mln zł długu), z których największym (45 mln zł) jest fundusz Starnberg Investment Group, w którym partnerem jest David L. Wbrew ich opinii Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum uznał, że ryzyko związane z planowaną restrukturyzacją byłoby dla wierzycieli zbyt wielkie, a niepowodzenie doprowadziłoby do „bardzo znacznego obniżenia stopnia ich zaspokojenia”. Stwierdził też m.in., że dłużnik „trwale utracił zdolność do regulowania zobowiązań”, i nie uwierzył, że proces zdobycia inwestora dla Starki jest zaawansowany. Zagraniczny fundusz Saratoga Capital Partners zadeklarował w liście intencyjnym do 15 mln EUR wsparcia (w postaci długu i w zamian za udziały).