PiS nie wyklucza przyspieszenia terminu III czytania budżetu

Internet Securities
opublikowano: 2006-01-18 10:45

Prawo i Sprawiedliwość (PiS) nie wyklucza poparcia wniosku o szybsze przeprowadzenie w Sejmie trzeciego czytania budżetu na rok 2006, pierwotnie zaplanowanego na 24 stycznia, jeśliby taki wniosek się pojawił, powiedział w środę Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego PiS.

Prawo i Sprawiedliwość (PiS) nie wyklucza poparcia wniosku o szybsze przeprowadzenie w Sejmie trzeciego czytania budżetu na rok 2006, pierwotnie zaplanowanego na 24 stycznia, jeśliby taki wniosek się pojawił, powiedział w środę Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego PiS.

„Nie wykluczamy takiej możliwości. Jeżeli będzie posiedzenie Konwentu Seniorów i Prezydium Sejmu temu poświęcone, będziemy to rozważać” – powiedział Gosiewski w wywiadzie dla TVN 24, pytany czy PiS zgodzi się na przyspieszenie trzeciego czytania budżetu w Sejmie.

„Gdyby była powszechna zgoda wszystkich klubów, to nie ma przeszkód, by posiedzenie to [na którym odbyłoby się trzecie czytanie - przyp. ISB] odbyło się wcześniej” – dodał.

Według regulaminu Sejmu, między sporządzeniem sprawozdania z posiedzenia Komisji Finansów Publicznych, na których były omawiane poprawki zgłoszone w drugim czytaniu budżetu, a trzecim czytaniem budżetu musi upłynąć siedem dni. We wtorek Komisja zakończyła pracę w drugim czytaniu ustawy budżetowej.

Tymczasem Roman Giertych z Ligi Polskich Rodzin (LPR) wnioskował o przeprowadzenie trzeciego czytania w najbliższy piątek, a Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej (PO) mówił we wtorek, że też jest za jak najszybszym przeprowadzeniem trzeciego czytania, jeszcze w tym tygodniu.

Szybsze przeprowadzenie trzeciego czytania budżetu w Sejmie dawałoby teoretyczną możliwość zakończenia prac nad ustawą budżetową przed końcem stycznia, co z kolei nie dałoby możliwości prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu rozwiązania parlamentu.

We wtorek wieczorem okazało się, że prezydent skłania się to interpretacji prawnej zakładającej, że prace nad budżetem powinny zostać zakończone 30 stycznia, a nie tak jak wcześniej twierdzili członkowie PiS i premier Kazimierz Marcinkiewicz – do 19 lutego.

Taka deklaracja prezydenta oznacza, zdaniem opozycji, że na wiosnę odbędą się wybory parlamentarne.