„Problemem są Niemcy, nie Grecja”

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2015-01-27 13:13

Strefa euro się nie rozpadnie, ale gdyby ktoś miał ją opuścić, lepiej aby były to Niemcy, a nie Grecja, twierdzi noblista Joseph Stiglitz.

Amerykański ekonomista uważa, że choć „eksperyment” z euro miał połączyć Europę, to nic jej tak nie podzieliło, jak właśnie wspólna waluta. Stiglitz wskazuje, że Grecja nie jest jedyną gospodarką, która ma problemy z powodu bycia w strefie euro, dlatego potrzebne jest nowe podejście.

- Polityka, która została narzucona Grecji po prostu nie działa i jest to prawdą także w przypadku Hiszpanii i innych krajów – powiedział Stiglitz w CNBC.  

Stiglitz jest jednym z 18 prominentnych ekonomistów, którzy wystosowali list wzywający do dania Grecji możliwości nowego startu dzięki redukcji zadłużenia i innym ulgom. Podkreślili jednak konieczność kontynuowania reform w tym kraju.

- Grecja popełniła kilka błędów, ale Europa zrobiła większe – powiedział Stiglitz. - Lekarstwo, które zaaplikowali, okazało się trucizną. Doprowadziło do tego, że dług poszedł w górę, a gospodarka w dół – dodał. 

Amerykański ekonomista uważa, że gdyby Grecja wyszła ze strefy euro, jej kondycja gospodarcza poprawiłaby się. Po pewnym okresie dostosowawczym grecka gospodarka zaczęłaby rosnąć.

Stiglitz twierdzi jednak, że najlepiej dla Europy i całego świata byłoby, aby strefa euro przetrwała. Jego zdaniem, problemem są jednak Niemcy, które najwięcej skorzystały na wprowadzeniu wspólnej waluty.

- Większość ekonomistów twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem dla Europy, jeśli strefa euro miałaby się rozpaść, byłoby, aby opuściły ją Niemcy. Makra poszłaby w górę, a gospodarka Niemiec zostałaby ostudzona – powiedział Stiglitz.
 
W tym scenariuszy Niemcy przekonaliby się jak bardzo potrzebują euro i być może byliby bardziej gotowi pomagać innym krajom, które mają problemy.

Joseph Stiglitz
Bloomberg