Firma ogłosiła w poniedziałek wezwanie do sprzedaży akcji W. Kruk. Chce skupić pakiet akcji dający prawo do 66 proc. głosów na WZA. Transakcja powiedzie się, jeśli uda się nabyć 51 proc. walorów.
Zaproponowana cena jednak nie jest oszałamiająca. 23,70 zł to zaledwie 5,5 proc. więcej, niż wynosił kurs zamknięcia W. Kruka na sesji w środę i 0,85 proc. więcej, niż wymaga tego prawo.
Działania V&W wzbudziły ostry sprzeciw w przejmowanej spółce. Wojciech Kruk, założyciel, szef rady nadzorczej i akcjonariusz spółki ocenił w rozmowie z „PB” podjęte przez V&W kroki jako próbę wrogiego przejęcia i zadeklarował obronę firmy.
Władze Vistuli jednak uspokajają.
– Jeśli uda się nam przejąć
kontrolę, nie będziemy wymieniać obecnego zarządu, bo nie ma takiej potrzeby.
Chcemy się jednak powiększać poprzez konsolidację. Wiele lat nasza spółka
pracowała nad wizerunkiem i teraz przyszedł odpowiedni moment na łączenie się z
innymi spółkami, bo w grupie siła. Nie kontaktowaliśmy się wcześniej z władzami
Kruka, bo wedle opinii naszych prawników nielegalne byłoby informowanie tylko
jednego akcjonariusza, pana Wojciecha Kruka, o naszych zamiarach – mówi Rafał
Bauer.
Największym udziałowcem jubilerskiej spółki, która poprzez zależną firmę Deni
Cler prowadzi też sprzedaż odzieży damskiej jest Wojciech Kruk. Kontroluje on
22,3 proc. akcji.
W strukturze udziałowców znajdują się jednak też fundusze,
które – co nie można wykluczyć – zainteresowane mogą być odsprzedażą akcji. Po
prawie 10 proc. akcji mają AIG TFI i ING TFI, a ponad 5 proc. mają PKO
TFI, Millennium TFI i Black Rock Group.
Jeśli menedżerom Vistuli uda
się przekonać tylko tych akcjonariuszy, spółka będzie mieć 57,4 proc. akcji.
Analitycy nie są przekonani co do powodzenia oferty.
- Proponowana przez
zarząd V&W cena jest mało atrakcyjna, nie ma w sobie premii, a spełnia
jedynie warunki prawne. Jest zbyt niska dla akcjonariuszy Kruka i dlatego
wezwanie zapewne się nie uda – ocenił w rozmowie z „PB” Bartek Dębowski,
analityk DM BGŻ
Uważa on, że dla Vistuli&Wólczanki przejęcie byłoby bardzo atrakcyjne, ze
względu na to, że spółka weszłaby w nowy segment dóbr luksusowych. Tak
znaczących korzyści nie widać jednak dla akcjonariuszy Kruka – podsumowuje
Dębowski.