1 mld USD — tyle w latach 2005-13 pochłonął plan odnowy floty Polskiej Żeglugi Morskiej (PŻM). Spółka kupiła już 38 statków, głównie masowców z Chin. Teraz zamawia kolejne 4 jednostki. Przypłyną do szczecińskiej spółki w 2016 r. To zwiastun przygotowywanego właśnie przez PŻM programu wymiany floty na lata 2016-20.

Spółka od lat zamawia masowce w Chinach, bo tak prostych i niskomarżowych jednostek polskie stocznie nie wykonują. Mogą natomiast zyskać na budowie promów pasażerskich dla PŻM. Szczecińska spółka przymierza się do wymiany dwóch jednostek. Koszt wybudowania jednego promusięga 80-100 mln EUR. Na kontrakt zęby ostrzą sobie Stocznia Nauta oraz Remontowa Shipbuilding.
— Jeśli promy powstaną, to będą miały napęd typu dual-fuel, będą napędzane paliwem tradycyjnym oraz LNG. Wybór takiego napędu to efekt dyrektywy siarkowej, która będzie obowiązywać m.in. na Bałtyku od stycznia 2015 r. — informuje Krzysztof Gogol, rzecznik PŻM.
Za kilka miesięcy statki wpływające na Bałtyk, Morze Północne i Kanał La Manche (tzw. obszar SECA) muszą spełniać restrykcyjne wymogi dotyczące zasiarczenia paliw. Mocno spóźnieni armatorzy szykują się więc do inwestycji. Do budowy terminalu do bunkrowania, czyli tankowania gazowego paliwa do statków, przymierzają się także władze Polskiego LNG, stanowisko dla tankowanych jednostek może powstać także w porcie w Świnoujściu.