Hongkoński miliarder pod presją ws. portów w Kanale Panamskim

Marek DruśMarek DruśJacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-03-21 09:17

Li Ka-shing, miliarder i najbogatszy człowiek w Hongkongu, jest poddawany presji, aby jego firma CK Hutchison Holdings wycofała się z umowy sprzedaży portów w Kanale Panamskim grupie inwestorów, której przewodzi amerykański BlackRock.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Prochiński dziennik Ta Kung Pao wezwał firmę miliardera, nie wymieniając jej jednak z nazwy, aby wycofała się z umowy, która w ocenie gazety jest szkodliwa dla bezpieczeństwa narodowego oraz interesów rozwojowych Chin. Podkreśla, że decyzja o sprzedaży bezpośrednio narusza prawo Hongkongu dotyczące ochrony suwerenności, bezpieczeństwa i interesów narodowych. Bloomberg zwraca uwagę, że choć redakcja nie wskazuje bezpośrednio na CK Hutchison Holdings, to wymienia BlackRock jako nabywcę. Teraz prezes spółki, Li Ka-shing, znalazł się na celowniku chińskich mediów.

- Wstrzymajcie transakcję i nie róbcie błędnych kalkulacji. Ci, którzy wielokrotnie podkreślają, że jest to „legalna transakcja” zawarta w ramach wolności umów, są zbyt naiwni i zdezorientowani – wezwała gazeta Ta Kung Pao.

Wśród sprzedawanych aktywów port w Gdyni

Zamieszanie z Kanałem Panamskim trwa od momentu, gdy stało się pewne, że Donald Trump zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Stany Zjednoczone domagają się ograniczenia wpływów Chin na szlaku wodnym łączącym Pacyfik z Atlantykiem. Spór koncentruje się wokół zarządcy portów Balboa i Cristóbal po obu stronach Kanału Panamskiego – firmy Hutchison Ports PPC, należącej do notowanej na giełdzie w Hongkongu spółki CK Hutchison. W 2021 r. firma otrzymała przedłużenie koncesji na zarządzanie portami na kolejne 25 lat. Jej powiązania z władzami Chin budzą niepokój w Waszyngtonie.

Presja Waszyngtonu przyniosła skutek. Na początku lutego sekretarz stanu Marco Rubio przybył do Panamy, gdzie przedstawił amerykańskie oczekiwania lokalnym władzom. Po wizycie spółce podległej pod hongkońską spółce zarzucono naruszenie panamskiej konstytucji i unikanie płacenia podatków. Skargę wniesiono do Sądu Najwyższego, jednocześnie domagając się anulowania spółce koncesji na zarządzanie portami Balboa i Cristóbal.

Na początku marca zarządca z Hongkongu zgodził się oddać kontrolę nad obiektami amerykańskiemu konsorcjum z firmą inwestycyjną BlackRock na czele.

CK Hutchison ma podpisać umowę o sprzedaży dwóch portów na Kanale Panamskim do 2 kwietnia. Za opuszczenie Kanału Panamskiego oraz sprzedaż udziałów w 43 portach w 23 krajach CK Huthison, w tym porcie w Gdyni, CK Hutchison zażądał prawie 23 mld USD.

W ubiegłym roku z gdyńskim porcie, m.in. w terminalu GCT, przeładowano 975 tys. TEU (jednostka odpowiadająca kontenerowi 20-stopowemu) kontenerów. W sumie zaś tego typu przeładunki w bałtyckich terminalach w Polsce sięgnęły 3,37 mln TEU.

Amerykanie od kilku lat zgłaszali obawy związane z kontrolą przeładunków w gdyńskim porcie przez podmiot z Hongkongu. Ma on bowiem większe uprawnienia niż inne firmy portowe. Zazwyczaj dzierżawią one terminalowe nieruchomości od państwowych portów, a Hutchinson nabył prawa własności gruntów.

Li Ka-shing pod ostrzałem chińskich mediów

Prezydent Donald Trump określił zawarcie umowy jako "odzyskanie przez USA kontroli nad Kanałem Panamskim", jakoby przejętej wcześniej przez Chiny.

Cała operacja to sukces amerykańskiej administracji, ponieważ Chiny straciły kontrolę nad szlakiem wodnym, przez który przepływa 6 proc. światowej wymiany handlowej. Pekin jest głęboko niezadowolony z całej transakcji, ponieważ stracił punkt obserwacyjny na przepływ okrętów US Navy na Pacyfik.

Dziennik Ta Kung Pao zarzucał CK Hutchison we wcześniejszych komentarzach „schlebianie” Trumpowi i „sprzedawanie wszystkich Chińczyków”. Zostały one zamieszczone na stronach głównego chińskiego urzędu ds. Hongkongu, co sygnalizowało, że krytyka jest zgodna ze stanowiskiem rządu Chin. Po tym posunięciu, kilku prominentnych polityków z Hongkongu, w tym jego przywódca John Lee, również sygnalizowało krytyczną ocenę transakcji.

Inne chińskie media również nie szczędzą Li Ka-shingowi gorzkich słów. W piątkowym wydaniu „Dziennika Ludowego” czytamy, że Li „uległ amerykańskiej presji”, a Stany Zjednoczone określił jako „nieprzyjazne Chińczykom imperium”.

To nie pierwszy raz, gdy prezes CK Hutchison znalazł się na celowniku. Niedługo po objęciu władzy przez Xi Jinpinga - w 2012 r. - Li Ka-shing zaczął sukcesywnie wyprzedawać swoje nieruchomości w Chinach kontynentalnych, jednocześnie inwestując w Europie. Tuż przed załamaniem na chińskim rynku nieruchomości w 2021 r. i pierwszymi problemami z niewypłacalnością Evergrande, Li pozbył się wszystkich swoich aktywów w Państwie Środka. Za ten krok chiński „The Economic Observer” nazwał go „kapitanem ucieczki”.

Chińskie podmioty kontrolują 110 portów w 67 krajach. Jeśli dojdzie do sprzedaży wszystkich portów kontrolowanych przez CK Hutchison, Chiny stracą 40 proc. swoich zasobów w tym strategicznym sektorze – wynika z raportu Mercator Institute for China Studies.

Czy Pekin może zablokować przejęcie kontroli nad Kanałem Panamskim przez amerykański Black Rock? Krzysztof Karwowski, ekspert z Instytutu Nowej Europy, uważa, że taki scenariusz jest nierealny, ponieważ Chiny nie mają takich narzędzi prawnych.

- Pekin nie jest w stanie zablokować tej transakcji. Jednak teraz CK Hutchison będzie musiał się liczyć z retorsjami prawnymi w postaci nagłych kontroli z chińskich urzędów i ostracyzmu biznesowego – ocenia.