Liczba Gazel Biznesu z województwa lubelskiego po raz pierwszy w tym roku przekroczyła setkę. Jednak w skali kraju jest to ciągle dopiero 9. wynik.
Tym razem tytuł najbardziej dynamicznej firmy w województwie przypadł firmie Swietelsky. To lubelskie przedsiębiorstwo budowlane może się pochwalić wzrostem obrotów prawie o 175 proc. w ciągu ostatnich trzech lat. Różnice w czołówce były nieduże — drugi w regionalnym rankingu producent kabli PPH Elpar miał wynik tylko o kilka procent gorszy. Na podium zmieścił się także Stanchem — dystrybutor metali i surowców chemicznych. Dla tej ostatniej firmy to już trzecie z rzędu miejsce w czołowej trójce — rok temu Stanchem był także trzeci, natomiast w zestawieniu Gazele 2003 został sklasyfikowany o jedną pozycję wyżej.
Budując sukces
Swietelsky to oddział międzynarodowego koncernu Swietelsky Baugesellschaft, mającego swoją siedzibę w austriackim Linzu. W Polsce firma działa od pięciu lat.
— Mamy siedzibę w Lublinie, ale działamy w całym kraju. Zrea-lizowaliśmy już 15 dużych inwestycji budowlanych — mówi Jarosław Kania, dyrektor regionalnej Gazeli.
Jak tłumaczy, strategia rozwoju firmy jest oparta na know-how wypracowanym przez bardziej doświadczone oddziały firmy.
— Startowaliśmy w kilku przetargach publicznych, ale bez efektów. Dlatego postawiliśmy na prywatnych inwestorów — tłumaczy dyrektor Swietelsky, który w ogólnopolskim rankingu zajął 196 miejsce.
Na razie założenia zdają egzamin. Największą, pod względem wartości, inwestycją wykonaną dotychczas przez lubelską Gazelę jest budowa hipermarketu Real i biurowca dla spółki Metro w Warszawie o wartości 75 mln zł. Na liście dużych przedsięwzięć jest także wybudowanie w stolicy marketu Praktiker (25 mln zł) oraz Obi w Olsztynie.
— Decydujemy się na współpracę tylko z wiarygodnymi partnerami. Tym samym dbamy o swoją dobrą markę na rynku, dobierając fachowe firmy podwykonawcze — podkreśla Jarosław Kania.
To zapewnia jego firmie ciągłość zleceń — Swietelsky zatrudnia na stałe ponad 40 osób, a jej portfel klientów uzupełniają takie marki, jak Era, Tesco czy Lidl Polska.
Po kablu do tytułu
Parczewski Elpar to firma z kilkunastoletnim doświadczeniem. Teoretycznie mogłaby być dostawcą najdynamiczniejszej Gazeli z regionu. A to dlatego, że Elpar to jeden z najbardziej znanych w Polsce producentów kabli i przewodów elektroenergetycznych.
Pięć lat temu, a więc wtedy, kiedy swoje pierwsze kroki na polskim rynku stawiał Swietelsky, Elpar otworzył nową fabrykę w sąsiednim województwie, na terenie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
— To był czas intensywnych inwestycji. Zbudowaliśmy nowe hale produkcyjne i biura. Właściwa produkcja ruszyła w 2001 r. — wspomina Władysław Szczygielski, prezes i właściciel Elparu.
Nowe inwestycje okazały się trafione i zaowocowały dynamicznym rozwojem — firma zwiększyła zatrudnienie i powiększyła park maszynowy.
— Nasza dbałość o ciągły rozwój oraz o satysfakcję naszych klientów zaowocowała tym, że trafiliśmy do czołówki branży — podkreśla Władysław Szczygielski.
Potwierdza to wiele certyfikatów, a także to, że nowoczesne laboratorium, w którym opracowywane są nowe rozwiązania, jest ciągle rozbudowywane.
W efekcie Elpar może pochwalić się wskaźnikiem wzrostu na poziomie 167 proc., co dało mu w rankingu ogólnopolskim 141. miejsce wśród 3108 sklasyfikowanych przedsiębiorstw.
Chemia biznesu
Trzecia firma tegorocznego zestawienia lubelskich Gazel to przykład na to, że niekoniecznie trzeba coś produkować, żeby zarobić. Można po prostu handlować.
Stanchem zaczynał działalność osiem lat temu, początkowo zatrudniał jedynie kilkanaście osób. Dziś w firmie pracuje prawie 100 wykwalifikowanych specjalistów — od handlowców po chemików.
Ci ostatni są tak istotni dlate- go, że od samego początku lubelska Gazela handlowała metalami, ich stopami oraz surowcami chemicznymi.
— Mamy wielu klientów zarówno w Polsce, jak i za granicą. Obecnie około 40 proc. naszych obrotów przynosi eksport — mówi Żana Ziółkowska, dyrektor ds. handlowych w Stanchemie.
Głównymi odbiorcami firmy są przedsiębiorstwa przemysłowe, takie jak odlewnie czy huty.
— Rozwijamy współpracę z kontrahentami z całej Europy, a nawet z Azji. Sprzedajemy głównie w takich krajach jak Rosja, Ukraina, Niemcy, Czechy, a importujemy surowce z Europy Zachodniej i Chin — mówi Żana Ziółkowska.
Stanchem ciągle inwestuje w rozbudowę i unowocześnienie swojego zaplecza magazynowego i logistycznego — firma dysponuje nawet własną bocznicą i składem celnym.
— Musimy dbać o płynność dystrybucji, bo zależy nam na doskonałych relacjach z kontrahentami. Co tydzień wysyłamy przecież około 1,5 tys. ton materiałów — tłumaczy dyrektor ds. handlowych lubelskiej Gazeli.
Jeśli tegoroczne wskaźniki wzrostu znowu będą trzycyfrowe, jest szansa, że tym razem Stanchem znajdzie się na czele regionalnego rankingu.