Skarb państwa boi się podatku od transakcji

GN
opublikowano: 2012-03-30 00:00

Pomysł KE zaszkodzi giełdom — uważa wiceminister skarbu. Bardziej dotknie rynku walutowego — uważa były minister finansów.

Komisja Europejska pracuje nad podatkiem od transakcji finansowych. Resort skarbu nie jest tym zachwycony.

— Na pewno będzie miał wpływ na rynek kapitałowy, boimy się, że spadnie aktywność na giełdach. Coraz większa część obrotów pochodzi od traderów, a w nich uderzy on mocno — mówił Paweł Tamborski, wiceminister skarbu państwa, podczas Forum Zarządów Spółek Giełdowych, którego patronem medialnym jest „Puls Biznesu”.

Wiceminister podkreśla, że traderzy są ważni, bo dają rynkowi codzienną płynność.

— Duże fundusze, inwestując w Polsce, patrzą na to, czy spółka jest dobra, ale też jakie są dziennie obroty na niej — dodaje Paweł Tamborski. Inaczej widzi to Mirosław Gronicki, były minister finansów.

— Nie boję się o giełdę. Jeśli średnie obroty to 1 mld dziennie,to rocznie 200 mld zł, więc 0,1 proc. podatku to 200 mln zł. Boję się jednak, że tego typu podatek obejmie też transakcje walutowe, a ich ilość i wartość dzienna w przypadku Polski to 8 mld EUR. W skali Europy zysk z tego podatku tylko na transakcjach walutowych wyniesie 300 mld EUR, tylko ktoś musiałby ponieść koszt. Uszczuplenie zysków będzie miało wpływ na gospodarkę w całości. To nie jest takie proste, jak przedstawia Komisja Europejska — mówi Mirosław Gronicki, ekonomista.

Ale nie tylko Bruksela szkodzi rynkom. Swoje dorzucił też polski rząd.

— Rumor wokół OFE to katastrofa dla rynku. Powinniśmy mieć pewność co do przyszłości OFE. Jeśli ktoś mówił, że ścięcie składki z 7,3 do 2,3 proc. nie odbije się na rynku kapitałowym, to się mylił. Z 230 mld zł co najmniej kilkadziesiąt miliardów musiało być wstrzymywane, by zbudować odpowiednią strukturę portfela. Jeśli znów dojdzie do zmian resort skarbu będzie miał problem. Ciężko będzie mu uplasować oferty na rynku — mówi Jacek Socha, wiceprezes PwC Polska.