
Wycena kontraktów terminowych na ropę amerykańskiej odmiany WTI z opcją dostawy w czerwcu drożała rano o 0,08 proc. i kształtowała się w pobliżu 70,92 USD za baryłkę. Z kolei benchmarkowa europejska odmiana Brent zyskiwała 0,1 proc. oscylując na pułapie 75 USD/b.
Odmienne kierunki
Na rynku ropy nadal trwa swoiste przeciąganie liny. Z jednej strony inwestorzy i analitycy martwią się wyhamowaniem tempa odbicia w chińskiej gospodarce, która jest największym konsumentem surowca, oraz spodziewanym dalszym osłabieniem popytu w globalnej gospodarce, z drugiej zaś strony mają nadzieje związane z… chińską gospodarką. Liczą, że jednak w kolejnych miesiącach ona wyraźniej ożywi się czego wynikiem będzie wzrost zapotrzebowania na „czarne” złoto.
Optymistyczna IEA
Pogląd ten podziela choćby Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). Jej prognozy sugerują stopniową poprawę i wyraźniejszy wzrost popytu ze strony Chin w II półroczu, przy równoczesnym zauważalnym spadku dostaw z aliansu OPEC+.
Ropa naftowa potaniała w tym roku o około 12 proc. ponieważ wolniejsze niż oczekiwano ożywienie w Chinach, kampania agresywnego zacieśniania polityki pieniężnej ze strony Rezerwy Federalnej oraz niedawne obawy dotyczące pułapu zadłużenia USA ciążą na perspektywach.